Erwin x Reader/Oc III

1.2K 61 42
                                    

Obudziłaś się leżąc na lewym boku, otulona białą kołdrą. Dotknęłaś palcami prawej dłoni obie powieki, następnie przejechałaś dłonią po swoim policzku, szyi, torsie, tali i biodrze. Odchyliłaś głowę do tyłu i rozciągnęłaś swoje ciało spinając przy tym mięśnie. Wypuściłaś z siebie powietrze i odetchnęłaś. Czułaś się wypoczęta, ale nowy dzień zapowiada nowe zadania do zrealizowania. Sięgnęłaś po zegarek ze złotym łańcuszkiem, który leżał na nocnej szafce. Zmarszczyłaś brwi, gdy odczytałaś z przedmiotu, którego wskazówki wskazywały godzinę 9 : 00

- No to sobie pospałam...- mruknęłaś i szybko wstałaś z łóżka. Włożyłaś zegarek do szuflady i zabrałaś się za ścielenie. Kiedy złożyłaś łóżko, podeszłaś pewnym krokiem do szafy i wyjęłaś z niej czarne spodnie i białą koszulę z długim rękawem. Sięgnęłaś jeszcze po bieliznę z niższej szuflady i udałaś się do łazienki zabierając ze sobą biały ręcznik wiszący na krześle. Po paru minutach wróciłaś do pokoju odświeżona z mokrymi włosami. Pomachałaś trochę głową, aby rozkleić włosy od wody. Stanęłaś wyprostowana, masując sobie dłonią mokrą głowę. Drugą dłoń, położyłaś na swoim biodrze i lekko klepałaś palcami o czarny materiał. Zastanawiałaś się co teraz zrobić, kiedy nagle ktoś zapukał do twojego pokoju.

- Wejść .

Drzwi otworzyła młoda kobieta w krótkich brązowych włosach sięgających za ucho. Była członkiem twojego składu. Maya Rosko.

- Dzień dobry Likio Kikur .

- Ah, dzień dobry Mayu. - uśmiechnęłaś się do swojej podwładnej. Szatynka zarumieniła się i odwzajemniła twój gest.

- Po co przyszłaś? - spytałaś się jej kiedy podeszłaś do okna i je otworzyłaś.

- A no, dostaliśmy informacje, że zaraz po śniadaniu musimy na panią czekać, a iż pani się nie zjawiła, przyszłam więc tutaj. - młoda kobieta z uśmiechem patrzyła się w twoją twarz. Była bardzo życzliwą i zabawną osobą, tylko gdy nie było innych oficerów w pobliżu, zachowywała się bardziej swobodniej. Lubiłaś ją.

- Oh. Wybacz, zaspałam dzisiaj. Wczoraj późno poszłam spać, w dodatku padałam z nóg. - nie czułaś się dobrze, gdy wypowiedziałaś te słowa. Wiedziałaś, jak twój skład ciężko pracuje, nie chciałaś ich zawieść.

- Eh? Oh ! W porządku ! Nic się nie stało hyh. To ja polecę do reszty i powiem, że miała pani nagłą sprawę, i musimy jeszcze trochę poczekać.

- Nie, nie trzeba. Pójdę tam razem z tobą. - machnęłaś w jej stronę ręką, gdy poprawiałaś rękaw koszuli.

- Na pewno? Ma pani jeszcze mokre włosy i w dodatku nie jadła pani śniadania. - dziewczyna mówiła z ogromną troską. Spojrzałaś na nią z lekkim politowaniem.

- Skarbie, nic mi nie będzie. No chodź.

- E-eh?! - Maya zająknęła się kiedy ty lekko popchnęłaś ją po plecach w stronę wyjścia.

Kiedy wyszłaś z budynku razem z Mayą, kilka metrów przed murowaną ścianą na ławce siedzieli twoi podwładni. Najmłodszy z nich Micheal od razu stanął na równe nogi, gdy ciebie zobaczył. Spoglądnęłaś na towarzyszy z poczuciem winy.

Musieli dobrą godzinę tu czekać. Jacy oni są cierpliwi i lojalni. - pomyślałaś , pochylając jednocześnie głowę w dół i mrużąc oczy, jednak twój uśmiech nie zniknął z powodu twojej wdzięczności wobec składu.

-Przepraszam was, że musieliście na mnie czekać.... eh... Powiem wam teraz wszystko co musicie wiedzieć.

Wzięłaś głębszy wdech i przekazałaś wszystkim informacje.

Erwin Smith x ReaderNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ