Erwin X reader/OC V

937 44 61
                                    

Dedykuję dla danger_nevaeh

Do tej muzyki wyżej jest tańczony walc








Stałaś sztywno i z niedowierzaniem albo z przerażeniem gapiłaś się na Erwina. Zgięłaś prawą rękę i przybliżyłaś ją do klatki piersiowej. Lewa ręka lekko drgnęła i cofnęła się do tyłu. Twoja postawa wskazywała na twoje zamieszanie. Czułaś jak twój cały umysł się zatrzymał, na szczęście nie zatrzymałaś swojego oddechu, bez którego leżałabyś jak ścięte drzewo.

Nie byłaś zaskoczona propozycją Smitha, kiedy było organizowane jakieś przyjęcie często dla rozrywki dołączałaś się do twoich towarzyszy, aby razem się śmiać i bawić. Zaproszenie ciebie przez komandora również wpłynęło na ciebie pozytywnie. Miałaś nadzieję, że przez ten krótki czas do rozpoczęcia wyprawy, wpłyniesz na swojego dowódcę, aby odwołał podróż. Rzecz, która tak bardzo cię przeraziła to chęć zatańczenia dowódcy z Tobą do walca. Nigdy nie byłaś dobra w tym tańcu. Często się gubiłaś przy zmianie kierunków i nie czułaś się za dobrze podczas tej atmosfery, a Erwin wiedział o tym. Mimo to, teraz chce z tobą zatańczyć.

Czy jasnowłosy chce wykorzystać twoją słabość ? Jeśli tak, to dlaczego chciał, abyś pojechała razem z nim na ten bal? On nie jest osobą, która wykorzystuje swoją przewagę nad swoimi przyjaciółmi, ani do innych ludzi, żeby ich ośmieszyć. A może chodzi o coś zupełnie innego?

W powozie blondyn bardzo komplementował twój wygląd. Czyżby to właśnie przez ciebie, inteligentny dowódca uległ twojemu urokowi i chce cię zdobyć? Jak drapieżnik swoją ofiarę, która jest mu potrzebna jedynie do zaspokojenia głodu? O nie. Nie będzie tak. Nawet jako twój przyjaciel, Erwin nie może sobie za wiele pozwolić. Owszem, facet jest przystojny i wielce umięśniony ... mądry oraz tak cholernie zawzięty. Pomimo twoich przemyśleń, postanowiłaś że zaryzykujesz.

Wciągnęłaś nosem powietrze i przymknęłaś oczy. Poczułaś jak twój umysł się uspokaja. Stanęłaś prosto i zdecydowanie naprzeciwko mężczyzny. Uniosłaś głowę powoli do góry, aby zrobić wrażenie wyniosłej. Przymróżyłaś oczy, na postawę blondyna, który czekał na twoją odpowiedzieć z wyciągniętą do ciebie prawą dłonią. Nie patrzył ci się prosto w oczy, miał raczej uległy wzrok.

Podejrzliwie podałaś mu swoją dłoń, a on natychmiast spojrzał się na ciebie, jak dziecko, które dostało długo wyczekiwaną odpowiedź od rodzica. Rozbawiło cię to, jednak nie chciałaś tego zdradzić.

- Dlaczego tak bardzo chcesz, abym z tobą zatańczyła, nawet z wiedzą o tym, że w walcu mam dwie lewe nogi?

- mówiłaś wyraźnie z nutką
zaciekawienia.

Erwin zamrugał, ale nie wyglądał na zrezygnowanego.

Cierpliwie czekałaś na jego odpowiedź.

- Wiem, że tak nie jest. - zaczął dosyć cicho. - Ale to ci się uda jeśli pozwolisz mi ciebie prowadzić. - dokończył ze znanym ci spokojem, delikatnie patrząc ci się w oczy.

Wytrwale nie dopuszczałaś do pokazania twojej zaskoczonej miny.

Pochyliłaś lekko głowę w dół. Uważnie rozważałaś nad odpowiedzią Smitha, spoglądając na kobiety, które ubrane w piękne suknie łączyły się w pary ze swoimi partnerami oraz na te bez mężczyzny. Młode i piękne.

- Spójrz na tamte kobiety. - kiwnęłaś głową, aby Erwin się obrócił w stronę kobiet, które stały samotnie naprzeciwko was z kieliszkami czerwonego wina w dłoniach.

- Na pewno byłoby ci z nimi łatwiej zatańczyć. - powiedziałaś to bez grama powietrza w płucach.

Błękitnooki lekko przekręcił głowę w twoją stronę. Twarz miał odwróconą do ciebie bokiem, a wyraz jej był skupiony nad czymś. Dostrzegłaś jak wysoki mężczyzna z lekkim, aż urokliwym uśmiechem, przy którym mogłaś przysiąść jak otrzymałaś nie wiadomo skąd przypływ nie znanej ci energii odprężenia i poczuciu bezpieczeństwa. Mężczyzna zwrócił się w twoją stronę.

Erwin Smith x ReaderWhere stories live. Discover now