Prolog

112 13 2
                                    

Ostatni raz spojrzał mi w oczy i wyszedł. Albo to może on ostatni raz mnie widział, bo dla mnie wszystko było ostatni raz. Tak, tak to chyba lepiej brzmi. To on ostatni raz mógł mnie zobaczyć. A dla mnie nie będzie innych ostatnich razów. Gdy odchodził, zimne powietrze zakradło się przez drzwi, które w pewnym sensie były otwarte, ale i zamknięte. Dla mnie były zamknięte, bo już nigdy nie miałam ich przekroczyć, a przynajmniej nie na własnych nogach. I nie żywa.

Cześć. Mam na imię Gaja, miesiąc temu skończyłam 16 lat. Leżę właśnie w małym pokoju o białych ścianach, w metalowym łóżku o białej pościeli, a obok mnie siedzi pielęgniarka ubrana w białe (wiem, nie spodziewaliście się) ubrania. Taki biały fartuszek. Ciekawe, jakbym w nim wyglądała. Niestety, już nigdy się nie dowiem. Bo właśnie ta pielęgniarka, o blond loczkach, z których jeden niesfornie zsunął jej się na czoło, ubrana w ten niby niewinny biały fartuszek, którego nigdy nie przymierzę, trzyma w rękach strzykawkę. A zawartość tej strzykawki jest jedną z niewielu rzeczy w tym pokoju, która nie jest biała. Może dlatego, że ona nie ma wyglądać niewinnie. Bo to substancja, która ma mnie zabić.

Gdy już drzwi się zamknęły i zostałam sama w pokoju z blond pielęgniarką, usztywniła na specjalnym oparciu łóżka moją lewą rękę. Spojrzałam na nią ostatni raz; na ten biały fartuszek i na plakietkę, która głosiła jej imię. Martyna. Niewinne imię niewinnej pielęgniarki, która zbliża właśnie strzykawkę do mojej ręki. Odwracam głowę i zaciskam powieki, czując lekkie ukłucie. Jakaś substancja rozprzestrzenia się po moich naczyniach krwionośnych i powoli tracę czucie w tej ręce. A ten brak czucia rozprzestrzenia się dalej, przestaję czuć. Mimo to nagle czuję, jak po mojej twarzy spływa coś mokrego. Zaskoczona podnoszę prawą rękę, z lekkim wysiłkiem i przejeżdżam nią po twarzy, po czym mrużę oczy próbując się na niej skupić. Fak. To już działa. Czy ja płaczę? Czy naprawdę umieram tu, na białym łóżku w białym pokoju z blond pielęgniarką obok mnie płacząc? Dlaczego płaczę? Chciałam tego, od tak dawno się do tego szykowałam. Już się ze wszystkimi pożegnałam i zostawiłam wszystko. Mimo tego płakałam. Dlaczego? Nie zdążyłam się siebie o to zapytać, bo ogarnęła mnie ciemność. 

KoniecUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum