11.

3K 269 81
                                    

It's so quiet here
And I feel so cold
This house no longer
Feels like home."

Kolejny raz przekręciłam się, szukając odpowiedniej pozycji do snu, łudząc się, że to coś zmieni. Ulga nie nadchodziła, oczy pomimo zmęczenia nie chciały pozostać zamknięte, a serce mimowolnie łomotało w mojej klatce piersiowej.

Nie potrafiłam się uspokoić, ale dla świętego spokoju okłamałam Mateusza i zmusiłam go do tego by się położył. Tak też uczynił.

Przekręciłam głowę by móc spojrzeć na niego i westchnęłam cicho, przeczesując palcami włosy. Odrzuciłam je w tył, tak by nie opadały na moje czoło i koniuszkiem języka zwilżyłam dolną wargę.

Wyglądał niesamowicie dobrze. Zmierzwione włosy tworzyły nieład na jego głowie, a długie, ciemne rzęsy rzucały cień na jego mocne, męskie kości policzkowe. Sprawiał wrażenie zrelaksowanego i łagodnego, a jednocześnie tak bardzo przystojnego jak jeszcze nigdy. Chociaż musiałam przyznać, że jego aparycja przyprawiała mnie o zawrót głowy w każdym momencie. Oliwkowa skóra, dwudniowy zarost i zdecydowanie mogłam twierdzić, że to był mój typ mężczyzny. Nawet jeśli niezbyt wiele pamiętałam, wiedziałam, że tak właśnie było, a nawet przeczuwałam, że wyrobiłam w sobie to przeświadczenie właśnie podczas związku z nim.

Przetarłam dłońmi twarz i powstrzymałam się od jęku.

Nie rozumiałam nic, nic nie miało sensu, nadal tkwiłam w miejscu, a pomimo to nie działałam. Nie robiłam nic, zupełnie. Dałam się w to wciągnąć, uwięzić i nie próbowałam nawet uciec.

I przerażało mnie to. Własna bezsilność.

— Długo już nie śpisz? — Wzdrygnęłam się, słysząc pytanie, które padło z ust mężczyzny, który najwyraźniej nie spał.

Ponownie przekręciłam głowę i spojrzałam na niego, krzyżując nasze wzroki i uśmiechnęłam się nieznacznie jakby właśnie mnie przyłapał na gorącym uczynku.

— Jakiś czas — odpowiedziałam, wzruszając lekko, dość obojętnie ramionami.

Miliardy pytań cisnęło się na moje usta, a mimo to wolałam milczeć, nie chcąc wzbudzić żadnych podejrzeń.

— Co ci się śniło? Co to za koszmar? — Kontynuował, nie spuszczając ze mnie oka. Dodatkowo sięgnął po moją dłoń i zacisnął na niej swoje palce, chcąc dodać mi otuchy, albo coś takiego.

Przekręcił się na bok z uśmiechem, czekając na moją odpowiedź.

— Nie pamiętam, po prostu wiem, że to koszmar, ale nie potrafię ci powiedzieć, o co chodziło — skłamałam, krzywiąc się nieco.

Pokiwał głową, nie próbując dalej mnie wypytywać. Na całe szczęście porzucił ten pomysł, a zamiast tego, przysunął się do mnie i przytknął wargi do moich ust, łącząc je w krótkim, czułym buziaku.

Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc, dlaczego tak szybko się odsuwał. W ramach odpowiedzi zaczął się śmiać i puścił do mnie tak zwane perskie oczko, podnosząc się z miejsca. Poprawił materiał swoich bokserek, zmuszając mnie tym samym do tego bym zerknęła na jego ciało. I wcale nie byłam rozczarowana takim widokiem.

On naprawdę był chodzącym bogiem seksu. A przynajmniej jego wygląd zasługiwał na taki tytuł. Adonisa.

— Nawet jeśli tego nie pamiętasz, nienawidzisz się całować rano, dopóki nie umyjesz zębów — podsumował z rozbawieniem, kierując się w stronę korytarza.

— Gdzie idziesz? — Zapytałam, domyślając się, że wcale nie szedł do łazienki.

— Do kuchni, ktoś musi zrobić śniadanie. I padło na mnie. Poleż jeszcze, odpocznij, zaraz wracam — obiecał, uśmiechając się do mnie lekko. I, nie czekając na moją odpowiedź, zniknął za drzwiami.

Aśka kochała mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz