Sześć gwiazdek brakuje, nie mów, że ich potrzebujesz

97 11 0
                                    

Znam dwa powody, żeby nie mówić prawdy. Pierwszy jest taki, że kłamstwem można zdobyć to, czego się pragnie, a drugi że kłamiąc- można oszczędzić komuś cierpienia.

Jodi Picoult - Bez mojej zgody

Był gotowy, by wejść na lodowisko, tylko kobiece ręce poprawiały mu jeszcze blond kosmyki, które falowały się lekko po spędzeniu kilku godzin w koku, a teraz opadały mu swobodnie na ramiona.

Stał przy barierce, zaraz przy wejściu, czekając na swoją kolej. Aktualnie na lodzie znajdował się JJ, który normalnie już dawno wywołałby swoimi słowami sporą awanturę. Z pewnością doszłoby również do rękoczynów, ale nawet rozmowa sprzed kilku godzin nie zdołała wyrwać Yuriego ze szponów pustki, który w żaden sposób nie zareagował na zaczepki.

Leroy był zdziwiony zachowaniem młodszego. Kanadyjczyk, gdy tylko zauważył wróżkę ruszył w jej stronę z nienaturalnie szerokim uśmiechem. W pewnym momencie chyba zatrzymał się, oczarowany. Yuri wyglądał olśniewająco, choć prawdopodobnie nie zdawał sobie nawet z tego sprawy. Jego ubranie sprawiło, że na język starszego wysuwało się tylko kilka słów, które wypowiedział na głos, gdy już otrząsnął się z szoku i znalazł około trzy metry od obiektu, który zaprzątał jego myśli.

- A cóż to za uroczy, milusi, rosyjski kotek. No nic, tylko przytulać.

Oczekiwał krzyków, przepełnionych wściekłością wrzasków, z których jad będzie kapał jak zupa z łyżki, ale ta pustka go zaskoczyła. To nie tak, że Yuri był obojętny, on nawet nie wiedział co się dzieje wokół niego, był w swoim własnym świecie, do którego nikt nie miał dostępu, choć wielu by chciało. Jego twarz wyglądała jak maska, tak blada, jakby ktoś wysmarował go kredą. Żadne emocje nie odbijały się w tych pięknych oczach, w których przeważała zieleń. Nie miał jednak czasu na zastanowienie, bo Rosjanin został pociągnięty w drugą stronę przez swojego trenera.

- Teraz ty, Yuri. - został prawie wepchnięty na lód.

Przedstawienie czas zacząć.

Wyjechał na środek, gdzie uspokoił oddech, choć nie było to potrzebne, odruch. Poczekał na muzykę i rozpoczął taniec.

Jego partnerem był lód, razem uwodzili publiczność, choć łyżwiarz robił to za pomocą delikatności, niewinności i gracji, którymi przepełnione były jego ruchy. Widownia zatraciła się w piruetach, które wykonywał i skokach. Nie mogli oderwać wzroku, nie chcieli tego robić.

I wtedy, tak nagle, Yuri odzyskał kontrolę. Obudził się, niczym niedźwiedź z zimowego snu, będąc na lodowisku, na zawodach, wirując wśród odgłosów zachwytu. Nie wiedział co się dzieje, a w jego ciele rosła panika. Co jeśli...?

Nie skończył nawet myśli, a poczuł to.
Walczył, nie chciał się poddać, a widownia patrzyła zafascynowana na emocje, które przekazywał swym tańcem. Wszyscy to czuli, że to wyjątkowa chwila, każdy jednak z innego powodu. Jedni mieli okazję ujrzeć tak wspaniałe widowisko, inni po raz pierwszy dostrzegli drugą stronę Rosjanina i byli nią oczarowani, jak JJ.

Yuri wiedział, że teraz najtrudniejsza część. Szykował się do kilku skomplikowanych skoków i nie mógł tego zawalić. Próbował uspokoić serce, nic z tego, gnało jak oszalałe.

To ten moment, ta chwila i... skoczył. Wylądował równie idealnie, na co wewnątrz odetchnął z ulgą. Nie mógł się teraz zatrzymywać, trzeba tańczyć dalej, do końca.

Szukając gwiazd na niebieWhere stories live. Discover now