Rozdział 1

165 5 1
                                    

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Jak każda dziewczyna miałam dylemat co ubrać. Zdecydowałam, że ubiorę szary T-shirt i czarne dżinsy. Wzięłam plecak i zeszłam na dół. Zobaczyłam mamę siedzącą przy stole, była cała zapłakana.

-Mamo?-mam nadzieje, że nie uderzył jej z mojej winy.

-Nic się nie stało kochanie-nie wierzyłam jej.

Postanowiłam nie drążyć tematu, porozmawiam z nią później. Spakowałam kanapki do plecaka i wyszłam z domu.

~~~~

Gdy weszłam do szkoły poczułam się obserwowana przez innych uczniów, czyli dzień jak co dzień nie ma to jak być szkolnym dziwadłem. Niepotrzebna... głupia... chora psychicznie... gruba... brzydka... niepotrzebna... nikomu, kurwa. Nikomu...

Szybko udałam się w stronę mojej szafki gdzie już czekała na mnie Nora Price wysoka blondynka o zielonych oczach i smukłych nogach, jedyna osoba która postanowiła mnie poznać na tyle by się ze mną zaprzyjaźnić.

-Hej- uśmiechnęła się do mnie.- Czemu masz taką minę? Znowu twój ojciec?

-Przyzwyczaiłam się. Jak zwykle czepia się ocen i w sumie wszystkiego co zrobię. Najbardziej smuci mnie to że moja mama na tym cierpi.

-Oh... Kat nie martw się w końcu wszystko się ułoży-powiedziała przytulając mnie.- Zobaczysz

-Chyba prędzej umrę- wymamrotałam.

-Zobacz kto idzie-powiedziała wskazując palcem w stronę drzwi.

Odwróciłam się i zobaczyłam Katherine wysoką, szczupłą, brunetkę z taką tapetą na ryju, że mogłaby ją zdzierać szpachelką. Ubrała się w tak drogie ubrania, że zabrakło jej chyba pieniędzy na resztę. Postanowiłam jak najszybciej ewakuować się do klasy. aby nie zaliczyć nieprzyjemnego spotkania, niestety na moje nieszczęście była szybsza. Podeszła do mnie ze swoimi przyjaciółkami Elena i Hayely  (o ile można je tak nazwać), które pojawiły się znikąd.

-Proszę, proszę kto raczył się umyć- myślałam, że parsknę śmiechem. Najbardziej bezsensowna wypowiedź jaką słyszałam. Bardziej wysilić się już nie mogła. Jednak najzabawniejsza była reakcja jej koleżanek, które chichotały jak idiotki za jej plecami.

-Katnis nie kłóćmy się z tymi plastikami, chodźmy już na lekcje-wyszeptała tak żebym tylko ja to usłyszała.

-Ej dziewczyny nasza gwiazdeczka straciła chyba mowę-powiedziała to z drwiącym uśmieszkiem na ustach. Najchętniej bym jej zdarła tą nadmuchaną botoksem buśkę laleczki i spuściła w kiblu.

Z niezręcznej ciszy wyrwał nas Mason, chłopak Katherine, wysoki umięśniony z nogami sportowca o blond czuprynie.

-Skarbie zostaw te wieśniary i chodź już na lekcje-powiedział podirytowany, pewnie ma za dużo nieobecności i trener może go wyrzucić. Sama byłabym zdenerwowana będąc na jego miejscu, ponieważ pan Versteeg jest bardzo surowy.

~~~~

Po powrocie ze szkoły od razu odrobiłam lekcje i zjadłam obiad. Na szczęście taty nie było w domu, a z mamą porozmawiam jutro. Zmęczona dzisiejszym dniem postanowiłam pójść spać.


Just a DreamTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang