4

666 50 11
                                    

*dodałam moją pierwszą piosenkę Gunsów, matko od tego wszystko się zaczęło*

Nie musiałam długo prosić Chloe o podwiezienie na koncert, doskonale wiedziała gdzie się znajduje, ponieważ obracała się w dość "nietypowym" towarzystwie . Sama była dość specyficzna, ale taki był jej urok. Zespołu nie znała, ale i tak wyraziła aprobatę, żeby się tam znaleźć. Bardziej od mojej obecności tam, zdziwiła ją obecność Kate, bo mimo, że mam dobre relacje z nimi, to bardzo się od siebie różnią. Kate jest spokojna, nieśmiała, nawet bardziej ode mnie, a Chloe to dusza towarzystwa, praktycznie zawsze jest w centrum zainteresowania.

Przed koncertem postanowiłam bardziej wtopić się w tłum, założyłam starą czarną i trochę pogryzioną przez mole koszulkę, szare wytarte dżinsy i tenisówki jak zawsze. Max zawsze pozostanie Max, choćby butami. Chloe zlustrowała mnie wzrokiem i zmrużyła oczy, ale nic nie powiedziała, a Kate nawet się nie odezwała, bo mój widok widocznie ją zaskoczył.

Tym razem ochroniarz wpuścił bez problemu, ponieważ znał Chloe. Z uśmiechem przybił jej piątkę, a na nas spochmurniał i spojrzał posępnie.

- A wy nie za młode? - zapytał szyderczo niskim, przepalonym głosem.

- Spokojnie, one są ze mną - uśmiechnęła się Chloe i zostałyśmy przepuszczone.

Tym razem zajęłam miejsce przed samą sceną. Usiadłyśmy we trójkę, Kate nie bardzo wiedziała co się dzieje wokół niej, była nieźle przestraszona, próbowałam ją pocieszyć i objęłam ją ramieniem.

- Hej, będzie dobrze - powiedziałam, a ona złapała mnie za rękę i pokiwała głową. Wyglądała jak mała dziewczynka, w domu strachów z wesołego miasteczka. Chloe w tym czasie paliła papierosa za papierosem i marudziła, że najbardziej nie lubi w koncertach tego, że wokaliści uczą się tekstu przed koncertem. Postanowiłam zostawić to bez komentarza.

Po dłuższym czasie zespół wszedł, z mniejszym lekceważeniem, niż ostatnio, ponieważ publika okazała im większe zainteresowanie. Jedyny pijany wydawał się Izzy, reszta sprawiała wrażenie w miarę trzeźwych. Duff rozpoznał mnie od razu na wejście na scenę i podniósł do mnie dłoń w geście przywitania, odmachałam nieśmiało, a na to on szeroko się uśmiechnął i zaczął stroić swój instrument. Chloe obdarzyła mnie spojrzeniem, pod tytułem:"MAX, SKĄD DO CHOLERY GO ZNASZ?" a na to przegryzłam nerwowo wargę.

Koncert zaczął się tak samo jak ostatnio, zdenerwowany Axl wyszedł na scenę, przywitał się i zaczęli. Tym razem nie była im potrzebna nasza uwaga, ponieważ ludziom spodobali się. Chłopcy się rozkręcali, Duff często nam się przyglądał i się uśmiechał zachęcająco, ale Axl nawet na mnie nie spojrzał. Pewnie już o mnie dawno zapomniał, przeszło mi przez myśl. Spojrzałam na Chloe, zahipnotyzowana paliła papierosa, oświetlały jej twarz jedynie pojedyncze niebieskie światła w tych ciemnościach, dym z jej ust był biały i głęboki, nie odrywała wzroku od gitarzysty, z wielkim kapeluszem i z burzą włosów. Jestem pewna, że czuła moje natarczywe spojrzenie, ale nic sobie z tym nie robiła. Później odwróciłam się do Kate, też była zaciekawiona, przyglądała się Duffowi i rumieniła jak małe dziecko.

Postanowiłam, że też się skupię na swoim obiekcie, póki mogę, chociaż on już nie poświecił na mnie nawet mrugnięcia okiem. Czego Max się spodziewałaś? Myślałaś, że gdy Cię ujrzy, rzuci mikrofon, zejdzie ze sceny i Cię pocałuje? Nie moja droga, to tak nie działa.

A ze mną widocznie jest mocno coś nie tak, skoro zaczynam rozmawiać sama ze sobą.

------------------------------------

Po skończonym koncercie, Duff zeskoczył ze sceny, jak gdyby nigdy nic, nie zwracając uwagi na zdziwioną publikę i zatrzymał się przy naszym stoliku.

- Dziewczyny, spotkajmy się za pół godziny przed klubem! - powiedział szybko, tak abyśmy tylko my usłyszały i w takim samym tempie jak do nas przybiegł, tak nas opuścił.

Opadły nam szczęki, dosłownie. Przez dziesięć sekund żadna z nas się nie odezwała, wydawało mi się, że nawet oddech wstrzymałyśmy. Też za bardzo nie wiedziałam co się właśnie stało, Duff widocznie nie przestanie mnie zaskakiwać. Zazdrościłam jak w łatwy sposób nawiązuje znajomości z nieznajomymi osobami, nie czuł skrępowania, był niezwykle otwarty i bezpośredni. Człowiek ma łatwiejsze życie, kiedy nie jest nieśmiały.

- Chodźmy się przewietrzyć - powiedziałam cicho, a dziewczyny tylko pokiwały głową, usłyszałam jak Chloe przełykała ślinę, pierwszy raz widziałam, żeby coś ją tak zamurowało.

Wyszłyśmy z klubu, Chloe wyjęła paczkę trzęsącą się ręką i podała mi, abym poczęstowała się. Doskonale wiedziała, że rzadko palę i sama mówiła, że nie chce u mnie wyrabiać złych nawyków, ale w tej chwili zapomniałyśmy o wszystkim co się zdarzyło przed tym koncertem.

Zapaliłyśmy obie, a Kate usiadła na chodniku i oparła się o ścianę.

Milczenie, totalnie milczenie.

- Max... - przerwała je zdenerwowana Chloe - to... był... odlot!

Cała trójka nagle wybuchła śmiechem, zaczęłyśmy piszczeć, każda chciała wtrącić swoje zdanie i przekrzykiwałyśmy siebie nawzajem, aż ochroniarz zaczął nas uciszać, ale nie zareagowałyśmy na niego szczególnie.

No bo do cholery, co się właśnie stało?

Think about you || Axl Rose, Duff McKaganWhere stories live. Discover now