Rozdział XII

140 8 0
                                    



Yi Han spojrzał na Ha Nę, a potem na parę cesarską. Ukłonił się oddając im szacunek. Ha Na była wstrząśnięta, przecież zniknął on z celi, a teraz nagle pojawia się z ministrem Ohem. Dziewczyna była na dodatek bardziej zdezorientowana tym, że jest on jego synem.

- Czy mógłbyś pokazać nam swoje umiejętności walki mieczem Yi Hanie?- pyta cesarzowa.

- Oczywiście

Po tych słowach Ha Na skinęła ręką w stronę Sung Sana by to oni razem stoczyli walkę.

Generał wystawił miecz w stronę chłopaka, a on uczynił to samo. Oddalili się kilkanaście kroków

od pary cesarskiej i zaczęli walczyć. Stal ich mieczy uderzała o siebie co kilka sekund. Walka była zażarta. Żaden z nich nie przegrywał. Widać było, że Yi Han był wcześniej szkolony do walki. Pojedynek trwał dość długo i żaden z nich nie został ranny, więc cesarz przerwał test i zakomunikował, że od dzisiaj to Yi Han zostanie osobistym strażnikiem Na Ri.

Ha Na nie chcąc czekać więcej na rozmowę z siostrą poprosiła rodziców by dzisiaj jeszcze odpuścili im naukę by mogły się sobą nacieszyć. Po krótkim namyśle zgodzili się. Ha Na chwyciła za rękę Na Ri i razem wyszły z sali audiencyjnej kierując się do ogrodu niedaleko placu głównego. Kiedy mijała Yi Hana jedynie na niego spojrzała i szybko odwróciła wzrok. Na placu znalazły miejsce by usiąść i porozmawiać. Oczywiście za nimi udali się ich strażnicy, ale Ha Na była na tyle sprytna, że powiedział im by poszli na drugi koniec ogrodu, ponieważ nie muszą być koło nich, skoro są w pałacu. Zatem przy balustradzie jakieś 100 m od ławki dziewczyn stali w cieniu drzew dwóch chłopaków cicho ze sobą rozmawiając.

- Na Ri, jak udało ci się przeżyć? - pyta Ha Na.

- Yyyy... Poniósł mnie prąd morski na wyspę niedaleko Joseon. Tam spotkałam ludzi, którzy mnie opatrzyli, więc nie wiedząc co robić dalej udałam się z nimi na Jeju....- odpowiada dziewczyna

- A więc to tak....

Po tym księżniczki rozmawiały o rodzicach, a Ha Na opowiadała siostrze o lekcjach dla dziedziczki tronu cesarskiego. Rozmawiały przez kilka godzin. W końcu nadeszło południe, więc obydwie udały się do swoich pokoi by odpocząć, gdyż Sung San zawiadomił je, że ich rodzice wystawią dzisiejszego wieczoru przyjęcie na powitanie Na Ri. Ha Na weszła do swojego pokoju, a za nią Sung San.

- Nie wydaje ci się księżniczko, że to dość dziwne, że księżniczka Na Ri wróciła po tylu latach nagle z ministrem Ohem?

Ha Na spuściła głowę i wpatrywała się w podłogę, lecz po chwili odpowiedziała.

- Też mi się w tym coś nie podoba, ale chce wierzyć, że naprawdę moja siostra wróciła, a ja jej wtedy nie zabiłam....- mówi upadając z płaczem na łóżko.




****



Tym czasem w pokoju Na Ri była dość napięta sytuacja, gdyż odwiedził ją minister Oh. Na Ri jakoś dziwnie się zachowywała rozmawiając z nim, mimo że pytał ją tylko o jej wrażenia związane z pałacem. Kiedy wyszedł dziewczyna usiadła przy stole z kroplami potu na czole. Było można wyczuć, że jest podenerwowana. Cały nastrój dziewczyny wyczuł Yi Han, który siedział koło niej przy stole. Obydwoje rozmawiali o przyjęciu z okazji jej powrotu.

- Czy mógłbyś pójść do Ha Ny spytać się, czy nie mogłabym przyjść do niej przed przyjęciem, by dopytać się jak będzie ono wyglądało? - pyta dziewczyna.

Nieznana Cesarzowa Ha Na [ TOM 1]Where stories live. Discover now