~Leon
Od ponad 2 tygodni siedzę przy mojej Violi, jej stan się nie poprawia..lekarze mówią , że jak się nie obudzi do końca tego tygodnia odłączą ją od maszyn.Nie mogą tego zrobić. Byłem wykończony..nie odstępowałem ich na krok nawet nie spałem..Codziennie przychodziła do mnie Lu lub Federico
-Stary, jak tam..?- nagle do sali wszedł Fede , podając kawę
-Dzięki dobrze.- odebrałem od niego ciepły napój
-I co lekarze mówią..?
-Jak do końca tego tygodnia się nie obudzi to..- załamałem się
-Da radę jest silna, musi to zrobić dla ciebie i dziecka, przepraszam stary ale muszę lecieć trzymaj się..-poszedł
-Violu..-zacząłem- błagam Cię musisz to zrobić dla siebie dla nas..kocham Cię..-Złapałem za rękę.-Nie rób mi tego myszko, obiecuje Ci że jak tylko się obudzisz będę najszczęśliwszym facetem pod słońcem..
-Witam Panie Verdas..- przywitał się wchodzący do sali lekarz
-Witam..co z Violettą..?
-Szanse są bardzo niewielkie-nagle usłyszałem maszynę .Serce przestało pracować, lekarz od razu wziął się za uratowanie jej. Zostałem z sali wyproszony przez pielęgniarki. Stałem na korytarzu nagle usłyszałam Lu
-Leon.. co z Violą, dzieckiem..?
-Ona.. przestałą oddychać, lekarze ją ratują. Lu ona musi żyć..!- przytuliła się do mnie
-Panie Verdas..?
-Tak co z nią..?
-Przywróciliśmy prace serca , nic nie zagraża pańskiej dziewczynie oraz dzieciom..
-Co dzieciom..?
-Tak, gratuluję. Pani Castillo jest w ciąży bliźniaczej..-''bliźniaczej'' zatkało mnie mogę stracić ją i dwójkę dzieci.. jeśli im coś się stanie strzele sobie kulkę w łeb, albo pójde na najwyższy most i skoczę.
-Leon ,wiedziałeś coś o tym- spytała stojąca koło mnie brunetka
-Nie.., czemu ja wcześniej nie zareagowałem, muszę do niej wejść
~Ludmila
Jak Viola mogła to zataić przed nami..jesteśmy jej rodziną..?! Ale najważniejsze żeby się wybudziła.Nie wiem co zrobię kiedy.. nawet nie chcę o tym myśleć,Nie mogę stracić mojej siostry
~Leon
Usiadłem ponownie koło mojej księżniczki
-Czemu mi nie powiedziałaś..? Błagam obudź się- zacząłem nucić jej ,,Podemos''..nagle otworzyła oczy..
-Violetta..! kochanie..-przytuliłem ją, po moim policzku zaczęły lecieć mi łzy ,lecz tym razem szczęścia
-Leon co się dzieje-wszystko jej wyjaśniłem
-Przepraszam Cię
-Za co myszko..?
-Za to, że siedziałeś tu ponad 2 tygodnie ze mną..-po jej policzku spłynęła łza, szybko ją starłem
-Myszko..kocham Ciebie i dzieci, jesteście najważniejsi..
-Czyli już wiesz..?
-Tak ..i nawet..-nie dała mi dokończyć
-Przepraszam, jak nie chcesz możesz iść nie musisz siedzieć tu..-zaczęła płakać
-a chcesz tego..?- spytałem
-Nie ale nie chce cię zatrzymywać z powodu dzieci..
-Nie zatrzymujesz , nawet nie wiesz jak się ciesze -pocałowałem ją w czoło
-O witam Pani Castillo cieszę się że Pani się już obudziła,teraz zabierzemy panią na badania- przywitała się pielęgniarka
* Po badaniach Violi poszedłem do gabinetu lekarza.Siedziałem tam ok.15 minut. Dowiedziałem się że z Violettą już wszystko dobrze oraz, że może za dwa dni wrócić do domu.Mam mało czasu do jutra..szykuję dla niej niespodziankę...najpierw muszę o tym porozmawiać z Germanem czy się zgodzi..
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka..Dobiliśmy ponad 500 wyświetleń..bardzo wam dziękuje i jak zawsze przepraszam za błędy.Zapraszam do dalszego czytania mojej historii :)
YOU ARE READING
Leonetta ciąg dalszy prawdziwej miłości
RomancePo tych przykrych ale i szczęśliwych wydarzeń minęły dwa miesiące . Związek Violetty stawał się coraz bardziej trwalszy. Czy po mimo paru osób, bądź zdarzeń związek się rozpadnie czy nadal będą w stanie się kochać..? Okładkę wykonała BlllackAngelll...