Rozdział 89,,..gdzie one są..?!''

681 20 5
                                    

~Leon

Szukałem ich całe dwie godziny i w końcu znalazłem..Były zamknięte w jakimś pomieszczeniu, były roztrzęsione..Wziąłem na ręce Tini, a Jorge złapałem za rączkę..Poszedłem teraz jej szukać..Martwiłem się o nich..

~Violetta

Mam nadzieję, że wybaczy mi to..Na razie zatrzymałam się  w tanim hotelu..Całą noc przepłakałam.. Dlaczego nasze życie zawsze się tak komplikuje..?W pewnym momencie chciałam pojechać na policje z tym, ale boję się że dzieciom może coś się stać..

~Federico

Czuwałem przy Lu, cały czas..Jak ona mogła to zrobić..?Lekarze ją uratowali, ale nie wiadomo kiedy ona się obudzi..

-Proszę Pana..bo Pan nam wspominał, że pańska żona jest chora na raka tak..?

-Tak, a co się stało..?

~Violetta

*następny dzień

Właśnie jadę do miejsca, w którym mam odebrać dzieci..Kiedy już wchodziłam do pomieszczenia, ktoś przyłożył mi do twarzy chustkę..I poczułam ból  głowy..Zamknęłam oczy

~Leon

Kurwa..nie ma jej nigdzie..Ona nie mogła mnie zostawić..a zwłaszcza zostawić dzieci..Czy ja zrobiłem coś źle..?Próbowałem się do niej dodzwonić, ale nie odbierała..Nic nie rozumiałem..Dzieci cały czas płakały za nią..Nie wiedziałem co robić dalej..

~Federico

-Kochanie..wiem, że jesteś silna i dasz radę..lekarze się mylą..jeszcze weźmiesz Mercedes na ręce i..-załamałem się ona jest w 3 tygodniu ciąży.... Błagam tylko o to aby było wszystko okey..Nie nawidzę siebie..!!! Kurwa..musi się obudzić..A co jest najlepsze...ona wcale nie była chora..Pomylili wyniki badań..Co za ciołki.!!Marzę aby to był wszystko zły sen..

~Leon

-Tatusiu...- przytuliła się płacząca Tini

-Martina..czemu płaczesz..?- spytałem oddając uścisk..

-No bo przyśniło mi się jak  jakaś dziewczyna..mówi nam, że mama tam na nas czeka..- Zaraz co..?Jaka dziewczyna..?

-Kochanie..jaka dziewczyna..?

-Taka w brązowych, długich włosach..-Nie to nie może być ona.

-Nie bój się..nie pozwolę was skrzywdzić..- wyszeptałem całując czoło mojej królewny..Czy to możliwe, że to ma coś wspólnego z odejściem Violi..Tego nie wiem, ale na pewno się dowiem..

~Violetta

Otworzyłam oczy, znajdowałam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, widać było tylko zapaloną lampkę na drewnianym stołku..Do pokoju weszła postać w czarnym kapturze...

-Co zachciało się Leona..?- spytała z kpiną, nagle zdjęła kaptur...to była..nie wierzę

-Gdzie one są..?!- spytałam, w rozpaczy..

-Nigdy ich nie ujrzysz..-Nie ona nie mogła..Nagle rzuciła zabawką Tini we mnie..

-Moje dzieci..- zaczęłam płakać tuląc się do szarego króliczka..-Lara wyszła, zostawiając mnie samą..Czemu, mogłam ja umrzeć, a  nie oni...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hello tu ja <3<3 Zdziwieni co się tu porobiło..?Komentujcie, głosujcie. Bajo do następnego <3<3

Leonetta ciąg dalszy prawdziwej miłościWhere stories live. Discover now