Część I

36 0 0
                                    


Witam wszystkich bardzo serdecznie na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego 2016/2017. Jako dyrektor tej placówki pragnę powitać wszystkich nowych uczniów oraz tych już dobrze nam znanych....

Taaa o czym ten gościu w ogóle gada. Nie chce mi się go słuchać... Mamusiu jeszcze 5minut. Proszę ja chce SPAĆ !!- pomyślałam. –Hmm coś mi tu nie gra. Ah tak .. przepraszam nie przedstawiłam się jestem Hope Mendes i nie, nie jestem siostrą sławnego piosenkarza za którym tak bardzo szaleją dziewczyny. Mam 17 lat i właśnie zaczęłam „nowy etap " w moim życiu. Taa .. Liceum to chyba nie przelewki. Tak jak się pewnie zdążyliście zorientować jestem na rozpoczęciu roku szkolnego. Stoję tu ubrana w krótką czarną sukienkę i czarne szpilki. Jest mi zimno gdyż jak na złość zaczął wiać wiatr. Stoimy na nie wielkim boisku szkolnym i słuchamy słów dyrektora. To znaczy większość słucha.

Kiedy dyrektor w końcu przestał mówić i mogliśmy rozejść się do klas przybiegła do mnie moja jedyna przyjaciółka, Sky.

- Hope !! –Wrzasnęła, a połowa ludzi znajdujących się na boisku odwróciła się do tyłu usłyszawszy moje imię.

- Sky ! Nie krzycz tak. Stoję koło Ciebie. – Powiedziałam na co dziewczyna wytknęła na mnie język.

- Ale przecież tak dawno się nie widziałyśmy !- Wykrzyczała

W takich chwilach naprawdę się zastanawiam dlaczego się z nią przyjaźnie.

- Cześć Rudzielcu – Uśmiechnęłam się i przytuliłam  dziewczynę o marchewkowych włosach, a ta przylgnęła do mnie tak jak bym miała jej zaraz uciec.

Kiedy po krótkiej rozmowie weszliśmy do szkoły i udałyśmy się pod naszą nową klasę poczułam strach. Strach był tak wielki, że miałam ochotę schować się pod ławkę lub zamknąć się w domu i nigdy z niego nie wychodzić, ale czy moje obawy są uzasadnione ? Zadawałam sobie to pytanie chyba z 50 razy do póki nie przyszedł nasz wychowawca. Opiekunem naszej klasy został Pan Antoni Pawlak. W sumie całkiem miły facet.Dzięki jego śmiesznym  żartą trochę się rozluźniłam.  

Po rozdanych planach lekcji i rozpisce książek które akurat jutro będą nam potrzebne mogliśmy iść do domu. W domu jak to w domu. Nic ciekawego się nie dzieje. Wieje nudą.. postanowiłam, że ten dzień spędzę aktywnie bo pewnie nie wiele wolnego w tym roku mnie czeka. Włożyłam białe słuchawki do uszu i już  po chwili usłyszałam tak dobrze znaną mi piosenkę, Shape of you". Biegłam tak już chyba jakiś czas pochłonięta do reszty dźwiękiem muzyki gdy nagle na kogoś wpadłam. Odbiłam się od umięśnionego torsu i zaliczyłam twarde lądowanie na zimnym asfalcie. Auć .. to bolało. 

- Ojj ! Przepraszam ! Nie zauważyłem cię . Nic ci nie jest ? – Spytał  zdezorientowany chłopak, a ja czułam, że rozpływam się jak lód na patyku od jego aksamitnego głosu. Kiedy w końcu zorientowałam się, że nastolatek  patrzy się na mnie a ja na niego poczułam jak na moją twarz wpływa malinowy rumieniec. Pokiwałam delikatnie głową na znak, że wszystko jest w porządku i odchrząknęłam nie zbyt dyskretnie przez co mój rumieniec na nowo wybijał na policzkach.

-Jestem Hope .. i to ja przepraszam. Niezdara ze mnie. – Odpowiedziałam na co chłopak pokazał rząd śnieżnobiałych zębów. Ahh .. nawet uśmiech ma piękny .. Yyy...  STOP  ! Dziewczyno co ty wyprawiasz ! Skarciłam siebie w myślach.

- Jestem Luke miło mi cię poznać – Wyciągnął w moim kierunku dłoń którą bez wahania przyjęłam.

- To ja już... będę ..em... leciała.. – Odpowiedziałam jąkając się i cofając do tyłu i uciekłam w popłochu jak spłoszona sarna. 

Zapisane w niebieWhere stories live. Discover now