Rozdział 10 - Zazdrość

4.3K 239 103
                                    


Najwyraźniej grożenie Syriuszem Blackiem było tym, czego trzeba. W dniu, gdy Rita Skeeter opublikowała swój artykuł o Turnieju, Harry był pewny, że będzie w nim coś wyrwanego z kontekstu, ale ku jego zaskoczeniu, nic takiego nie napisała. Były podane równe ilości informacji o wszystkich czterech reprezentantach, chociaż Harry był wyraźnie wykreowany na słabeusza gotowego na odważną walkę w zadaniach. Harry mógł tylko przewrócić oczami na ten komentarz. Dlaczego wszyscy musieli postrzegać go jako jakiegoś rodzaju bohatera? Był od tego daleki.

Tylko tego Malfoy potrzebował, żeby zacząć się naśmiewać. Niemal czuł, jak Malfoy łazi za nim, czekając na pierwszą szansę, by uderzyć. Za każdym razem, gdy Harry szedł do biblioteki z Ronem i Hermioną, Malfoy ich obserwował. Za każdym razem, kiedy Harry kończył posiłek i wychodził, Malfoy wychodził krótko potem. Na szczęście, Ron i Hermiona rozpoznali to, co się działo i przekazali to innym Gryfonom. Cały dom obserwował Harry'ego, ale nie mogli być przy nim cały czas.

Ponieważ żaden z uczniów nie był świadomy magicznych wybuchów Harry'ego, musiał znaleźć czas, żeby porozmawiać z profesorem Dumbledorem, do czego nadarzyła się okazja po kolacji, gdy wszyscy byli już w ich pokojach wspólnych. Jak się okazało, Dumbledore wiedział, w jakim momencie się to stało z powodu zaklęć umieszczonych na naszyjniku. Niestety, naszyjnik zrobił to, do czego został stworzony i pochłonął pochłoną większość magii, co bardzo zdenerwowało Harry'ego. Jeśli to, co się stało było tylko ułamkiem tego, co mogło się naprawdę wydarzyć, obawiał się myśleć, co by się stało przy pełnej mocy. Było tylko jedno rozwiązanie, by upewnić się, że nic takiego nie stanie się ponownie.

Harry nie mógł pozwolić, by emocje brały nad nim górę... w każdym momencie. Nie wiedział, jak będzie w stanie wykonać coś takiego, ale wiedział, że musi spróbować Nie mógł ryzykować, że ktoś stanie na linii ognia, ponieważ się zezłościł.

Opuszczając gabinet profesora Dumbledore'a, Harry był zbyt zamyślony, by dostrzec, że ktoś go śledzi. Musiał wymyślić jakiś sposób, by trzymać potężne emocje na wodzy. Czytał o zaklęciach tłumiących emocje, ale wiedział, że były ryzykowne, a ich skutki nie były przyjemne. Ostatecznie wszystko, co się czuło, wychodzi na powierzchnię. Och, tak, dlaczego zwyczajnie nie zniszczyć Hogwartu, gdy w nim jestem?

Dopiero, gdy coś uderzyło go mocno w tył głowy, Harry zdał sobie sprawę z tego, że nie jest sam. Potknął się na parę kroków, zanim odzyskał równowagę. Odwróciwszy się, Harry zobaczył, że w jego stronę idą Malfoy, Crabbe i Goyle ze wrednymi uśmieszkami na twarzach. Zaczął panikować. Co miał zrobić? Nie mógł zaryzykować walki i stracenia kontroli, ale nie mógł po prostu stać i nic nie robić.

- Co jest, Potter? – zapytał uszczypliwie Malfoy. – Nikt nie może cię teraz ochronić. Żadnych opiekunów, żadnych przyjaciół i żadnej wielbiącej publiki. Myślisz, że jesteś lepszy od innych, że wszyscy powinni oddawać cześć ziemi, po której stąpasz tylko z powodu głupiej blizny, której się dorobiłeś przy dziwacznym wypadku. Owinąłeś sobie wszystkich nauczycieli wokół palca, ponieważ straciłeś rodziców, a twój wuj zdecydował zbić w ciebie trochę rozsądku.

Harry zamarł. To właśnie ludzie myśleli? Co takiego zrobił, że ludzie w to wierzyli? Nie uważał się za lepszego. Jeśli już, był zazdrosny o innych. I nie owinął sobie nauczycieli wokół palca. Był z nimi blisko, ponieważ pomagali mu przejść najcięższy czas. Powiedzieli mu, że jego wuj robił źle, wyżywając się na nastolatku, więc dlaczego Malfoy mówi, że na to zasłużył?

Komu zamierzasz wierzyć? Swoim nauczycielom, opiekunom i przyjaciołom czy Draco Malfoyowi?

Harry powrócił do rzeczywistości, kiedy Crabbe i Goyle chwycili go za ramiona, by przytrzymać go w miejscu. Właśnie. Malfoy był zazdrosny o wszystko, co miał Harry. Harry miał to, czego Malfoy pragnął: sławę, popularność i dorosłych, którzy o niego dbali. Nie miało znaczenia to, że życie Harry'ego było w ciągłym niebezpieczeństwie. Ani to, że Voldemort chciał jego śmierci. Malfoy widział tylko zalety bycia chłopcem, który przeżył. Nie rozważał złych rzeczy, które się z tym wiązały.

Sprawdzian Reprezentanta | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz