Staram się nie myśleć? (o nie :D)

7 1 0
                                    


Tak, dokładnie, staram się nie myśleć.

Ale.... pytanie o czym nie myśleć?

ODPOWIEDŹ: SŁODYCZE  I PRZESZŁOŚĆ

Zacznijmy od krótkiej historii z ostatnich kilku godzin.

Jadę na spontaniczną przejażdżkę rowerem, spoko luzik, trasa nie planowana, ale jedzie się zaebiście. 

Z racji tego, że jest to spontan, to mądra ja nie wziełam ze sobą nawet wody, więc zdycham po drodze przy 28 stopniach, ale mniejsza.

Stwierdziłam, że jadąc koło większego sklepu spożywczego wpadnę po wodę. Miałam przy sobie jakieś 1,500 stwierdzilam, że starczy. 

Wbijam do sklepu, idę w kierunku wód no i szukam wzrokiem jakieś taniej i niegazowaniej(innej nie pije). Jest... za 1,60... za dużo...

Nie ma tańszych, jesteś zirytowana, więc stwierdzasz, że kupisz sobie jakiegoś batonika(brawo dla mnie)

Szukam ich, są góralek za całe 1, 19- biore.

Idę do kasy płace i nara. 

I w tym momencie lub i wcześniej powinna zaświecić się czerwona lampeczka, która będzie oznaczyła WARRNING. A tu nic..

I co stwierdzam, że praktycznie zjadłam go bez żadych pieprzonych wyrzutów, a to dlaczego? 

Ponieważ tłumaczyłam sobie, że spalę tego batonika na rowerze. Jechałam tą trasą już nie raz i wiem ile spalam po całej trasie kalorii(360). Więc spalając tyle kalorii miałam wyrąbane, bo wiedziałam,  że teoretyvznie jego już nie będzie w moim organiźmie, proste!

I co, zjadłam, był pyszny i przyjeżdżając do domu, zapomniałam o nim :D

Wiadomo, wliczyłam go makro i wgl, ale no cóż, po prostu liczba węgli troszkę wzrosła.

Żyje? Żyje i w tym momencie nie będe się ja jakaś idiotka cofać do godziny 17 , i przypominać sobie tego głupiego batona, bo to kompletnie bez sensu. 

TO CO ZROBILIŚMY NIE DA SIĘ COFNĄĆ I WARTO SOBIE TO ZAPAMIĘTAĆ!

NIE STANĘ SIĘ JAKĄŚ BULIMICZKĄ ŻEBY WYMIOTOWAĆ TYLKO DLATEGO, ŻE ZJADŁO SIĘ CZEGOŚ ALBO ZA DUŻO LUB BYŁO TO NIEDOZWOLONE.

PO CO TO MI I TOBIE?!

NO WŁAŚNIE... NIE POTRZEBNE XD

WIĘC MÓWIĄC( A RACZEJ PISZĄC) WPROST, WALIĆ TO! PAA ;*


PS. Cały dzień na ładnym jedzonku, kolacyjka po tym pysznym jedzonku wpadła i zajebiście <3

Moc!  

My fit journal( before and after)Where stories live. Discover now