Rozdział 2

547 26 2
                                    

Kosem rzucała wszystkim czym mogła po pokoju. Była rozzłoszczona, krzyczała. Nie mogła ponieść tego upokorzenia. Wszystkie papiery, materiały i cenna biżuteria latały w powietrzu. Gdy rzuciła lustrem do komnaty wpadł Haci.
- Sułtanko co ty wyrabiasz?
- Idź stąd! Dopóki mam jeszcze trochę cierpliwości i nie wyżyje się na tobie! Wynoś się!
- Pani, twoje dłonie krwawią.
Kobieta nie czuła bólu, a z tych emocji nawet tego nie zauważyła. Z przerażeniem spojrzała na dłonie.
- Co ja wyrabiam? Co się ze mną dzieje?
- Pani usiądź, a ja pójdę po medyczkę.
- Haci proszę zrób to po cichu. Nie chce by ktoś się o tym dowiedział. Przyprowadź ją tak by nikt jej nie zauważył.
- Cały harem słyszał twoje krzyki i huk z jakim spadło lustro, ale postaram się.

***
Kilka minut później medyczka opatrzyła dłonie Sułtanki
- Nie da się jakoś tego zakryć bez tych bandaży?
- Niestety nie. Twoje rany są zbyt głębokie. Niektóre musiałam zszyć, żeby nie powstały blizny. Za pozwoleniem. - Medyczka ukłoniła się i wyszła z komnat sułtanki.
- Haci co ja teraz powiem jak ktoś będzie się pytał?
- Prawdę?
- Czy ty jesteś mądry?! Jak by się dowiedzieli, że dostałam ataku szału, dlatego że odsunięto mnie od władzy to na pewno wysłano by mnie do starego pałacu.
- Proponuję na początek posprzątać komnatę, a zaraz coś się wymyśli.

***
Sułtanka skrywała swoje dłonie pod rękawiczkami. Nie chciała się z nich tłumaczyć. Dopóki nosi opatrunki chce unikać wzroku ciekawskich. Chciała odpocząć od tego wszystkiego. Nie była już tu potrzebna. Sam harem nie potrzebował zbyt dużej troski. Postanowiła przejechać się do fundacji. Tam zazna spokoju.
- Haci! Przygotuj powóz.
- Dobrze, a w jakim kierunku podążamy?
- Fundacja. Nie mów nic Sułtanowi.
- Dlaczego?
- Jedno słowo: Kemankes.
Sułtanka nie wiedziała, ale gdy wspomniała jego imię zrobiło jej się ciepło w środku. Nadal nienawidziła jego roli w jej życiu.
- Ten nowy? Co z nim nie Tak?
- Jak on to powiedział "jestem twoim osobistym strażnikiem". Załatw wszystko tak by sułtan dowiedział się po fakcie, że wyjechałam. Zrób to tak by nie był zły...

***
Droga przebiegała spokojnie, przynajmniej się tak zapowiadało. Nagle powóz się zatrzymał. Zdezorientowana Sułtanka poprosiła, by jedna z służących zobaczyła co się dzieje. Po chwili usłyszała krzyk. Drzwi się otworzyły i zamaskowany mężczyzna wyciągnął Kosem z powozu i rzucił na kolana.
- Zostaw mnie! Jestem Valide Kosem Sultan! Jeśli mi się coś stanie odpowiesz za to!
- Zamknij się! - uderzył ją w twarz- Skąd będą wiedzieć, że to my Ciebie zabiliśmy? Hm? Wszyscy twoi ludzie nie żyją!
Kobieta rozejrzała się i już wiedziała, że ten człowiek mówi prawdę. Nawet nikt jej nie pomoże.
- Proszę zostawcie mnie. Ja mam dzieci- łzy spływały jej strumieniami po policzkach. Zakryła rękoma twarz. Nagle oprawca upadł jej na kolana. Przebiła go strzała.
- Mówiłaś, że nie jest ci potrzebna moja ochrona?
Kosem wstała i zamaskowany bohater zdjął materiał zakrywający jego twarz.
-Kemankes...- Sułtanka zemdlała
- Sułtanko!
Kemankes wziął ją na ręce i zasiadł z nią na koniu. Najpotężniejsza z kobiet w imperium w jego dłoniach była kruchą i przepiękna kobietą.

Czy zaczynam czuć coś do tej kobiety? To jest zakazane! Kemankes opanuj swoje emocje! To jest Sułtanka i w dodatku najwyższa z sułtanek.

Kemankes mocno trzymał sułtankę, aż dotarli do pałacu. Szedł z nią w dłoniach do drzwi haremowych i przeszedł przez cały z sułtanką w ramionach.
- Kemankes co ty tu robisz? Co robisz z sułtanką?- mówił zdezorientowany Haci.
- Uratowałem ją w lesie przed bandytami. Czemu nie powiedzieliście mi, że wyjeżdża?
- Nie chciała żebyś był przy niej.- tłumaczył sługa.
- Dobrze, że stałem na tarasie, kiedy opuszczał pałac to zdążyłem za nią wyjechać. Co wy sobie wyobrażacie! Sułtanka mogła już dawno nie żyć!- krzyczał zdenerwowany z powodu ich głupoty.
- Kemankes...- szepnęła Kosem
- Sułtanka się budzi. Zaprowadź Sułtankę do komnaty ja pójdę po medyczkę.- powiedział Haci i pobiegł po pomoc.

***
Jak się podobało? Bardzo lubię to pisać. Kocham pisać o zakazany uczuciu ♡. Gwiazdkujcie i komentujcie jak się wam spodobało ☆♡

Prawdziwe UczucieWhere stories live. Discover now