Nie żegnaj się

2.2K 160 7
                                    

Czekałam na korytarzu kilka godzin. Jest już po 17:00. Wciąż czekam. Po chwili zobaczyłam, że w moim kierunki biegnie lekarz i jakaś pielęgniarka. Wbiegli do sali Alfiego. Weszłam za nimi, lecz nie zdążyłam nic zobaczyć, bo zostałam wyproszona. Czekałam w dużym zdenerwowaniu i stresie aż ktoś wyjdzie z sali. Po chwili doczekałam się lekarza. Podbiegłam do niego.
-Co z nim?-zapytałam
-Wybudził się, ale jest w ciężkim stanie-odpowiedział
-Czy mogę go zobaczyć?-poprosiłam
-Na razie nie. Proszę zawiadomić resztę rodziny-oznajmił
-On ma tylko mnie-wyjaśniłam smutno
Lekarz popatrzył na mnie z litością.
-Proszę przygotować się na najgorsze. Noc zadecyduję-powiedział po czym poszedł do swojego gabinetu. Usiadłam chowając twarz w dłonie.
-Hej, Klara-usłyszałam obok męski głos
-Daniel? Co ty tu robisz?-zapytałam zdziwiona
-Przyszedłem nie tyle do Alfiego jak do ciebie-oznajmił.
-Alfie jest w ciężkim stanie. Nie przejmuj się mną-powiedziałam
-Właśnie powinienem się przejmować tobą, a nie Alfim. Alfie walczy i musi sobie teraz poradzić "sam". My mu nie pomożemy. Tylko jest on, leki i jego stan. -wyjaśnił
-To przeze mnie zerwaliśmy. To przeze mnie teraz tu jest. -powiedziałam
-On zawinił. Nie ty-odpowiedział
-Tak bardzo bym chciała żeby mógł go zobaczyć, żeby James miał ojca. -powiedziałam
-Tak go nazwiesz? Na cześć brata Alfiego...-stwierdził i nawet się nie zdziwił, że jestem w ciąży.
-Tak, moim marzeniem jest żebyśmy ja Alfie i James byli razem. Nie mogę dopuścić opcji, że będzie inaczej-powiedziałam
-Nie uciekaj przed rzeczywistością i nie goń marzeń. Żyj tym co jest teraz, a reszta przyjdzie sama. Nie masz wpływu na to co będzie.-powiedział
Z sali wyszła pielęgniarka. Popatrzyła na mnie smutno. Do głowy przyszedł mi najgorszy scenariusz.
-Prosi panią-powiedziała pielęgniarka. Wyminęłam ją i weszłam do sali. Gdy tylko weszłam moje spojrzenie spotkało się z pięknymi tęczówkami chłopaka.
-Alfie...-powiedziałam powoli podchodząc do chłopaka
-Wiem o dziecku-odpowiedział
-Od kogo?-zapytałam
-Twoja mama spotkała mnie w parku. Rano pokłóciłem się z Latricią i musiałem się przejść. Twoja mama powiedziała mi, że będę mieć syna-przestał mówić, widziałam, że mówienie sprawia mu trudności.-Byłem taki szczęśliwy. Wyszedłem na środek ścieżki i nie zauważyłem nadjeżdżającego motoru. Dalej nic nie pamiętam. Twoja mama wiedziała, że jesteś w ciąży...czuła to. Chciała żebym cię odwiedził i sam poznał prawdę, ale byłem na to zbyt dumny. Powiedziała, że to ona zaprowadzi ciebie do mnie.-dokończył
-Chcę nazwać go James-powiedziałam uśmiechając się do chłopaka.
-Klara...chcę by miał moje nazwisko. -mówił słabo i prawie niesłyszalnie-Dbaj o niego. Mimo, że się jeszcze nie narodził kocham tego chłopca. Nie pozwól żeby mu się coś stało.-powiedział
-Będę o niego dbać najbardziej jak będę mogła, ale ty mi będziesz musiał pomagać-odpowiedziałam-Musisz być ze mną i mnie wspierać. Gdy miałam 5 lat straciłam ojca. Nawet nie wiesz jak mi go brakowało. Nie pozwól żeby James miał podobnie-odpowiedziałam-Nie żegnaj się-dodałam
-O siebie też dbaj. Jesteś najlepszym co mnie mogło spotkać. Kocham cię z całych sił. Każdą część twojego ciała, każda część ciebie jest dla mnie jak najdroższa rzecz o którą zawsze będę walczył. Teraz i zawsze. Nie potrafię żyć bez ciebie. Nie umiem. Jak zaczepiłem cię wtedy w przed oddziałem pomyślałem: jaka ona jest piękna. Musi być moja, jednak z czasem dostrzegłem nie tylko twoje piękno zewnętrzne, ale i też wewnętrzne. Pokazałaś mi, że mam dla kogo żyć. Gdyby nie ty to zrobiłbym to znowu. Nie było by mnie tu gdybyś ty nie trzymała mnie za rękę przez te 10 lat w najgorszych chwilach. Przyrzeknij mi, że będziesz ze mną już do końca mojego życia-powiedział niewyraźnie
-Przyrzekam-wyszeptałam
------•--------•----------•-------•---------•
Hej!
Kolejny opublikuję jutro❤️🔥

Zdążyć przed końcemDonde viven las historias. Descúbrelo ahora