Rozdział 7: Podobne charaktery.

245 19 0
                                    

W pokoju zajęłam się zmianą ustawień rozmaitych drobiazgów. W pewnym momencie zauważyłam ,że niektóre żeczy same zmieniły miejsce.
-Co się dzieje?
-Hah!
-He? !
-Może ja się tym zajmę?
W tym momencie moim oczom ukazał się Ayato. Stał przy łóżku z uśmieszkiem na twarzy.
-Nie dziękuję, sama sobie poradzę. Możesz iść.
-Jak będę chciał tak zrobię .
-Jak chcesz, to chociaż się przesuń.
-Nie.
-Mówię przesuń się.
-Nie.
-Mówię ostatni raz,  przesuń się .
-A jak nie to co ? Ayato -sama nie boi się ciebie.
-A chcesz się przekonać?
Podchodzi bliżej.
-No dawaj ,CZŁOWIEKU.
W tym momencie zaczęłam się śmiać. Poprostu nie wytrzymałam głupoty całej tej sytuacji. Przez chwilę tylko się na mnie patrzył jak na idiotke ale po chwili sam zaczął się śmiać. No to nieźle, czyli albo myśli podobnie albo śmieje się centranie zemnie.
-Weź się Uspokuj...b-bo nie mogę ...
-Sama się ...Uspokuj...!
Przez kolejne 5 minut śmialiśmy się ,sama nie wiem z czego. Każdy kto by nas teraz zobaczył to by pomyślał że znamy się od dawna i świetnie dogadujemy. Nieprawda,  najwidoczniej łączy nas lekka głupota.
-Dobra Ayato starczy bo tu padne.
-No dobra.
-Wiesz co, fajnie się z tobą kłóci .
-No wiem ,bo ja jestem Ayato -sama.
-Jak sobie schlebia .
Wygląda na rozluźnionego. Może by tak spróbować się z nim dogadać? W końcu dla Yui jest miły albo a nawet lepiej.
-Ayato, wiesz wydajesz się do mnie podobny jeśli chodzi o charakter.
-No chyba na odwrót, ja jestem starszy.
-I co z tego? Dziad.
-Musze znaleźć Yui wiesz gdzie jest?
-Z tego co wiem to jest przed gdzieś przed domem.
Już go nie było. Mam nadzieje że coś pomiędzy nimi kiedyś będzie.
Wyjrzałam za drzwi i mój wzrok spotkał się z wzrokiem Laito. Zrobiło mi się dziwnie gorąco. Po chwili uśmiechnął się i ja nieświadomie też. Nie mogłam uwierzyć że to zrobiłam i szybko wróciłam do pokoju i zamknełam drzwi. Oparłam się o nie plecami i powoli ssunełam się na podłoge.

Diabolik Lovers Moja wersja Where stories live. Discover now