XVI. Posągowa miłość

22 4 0
                                    

Gdy kiedyś patrzyłem w twoje oczy
Wiedziałem, że czegoś tu brakuje
Byłaś piękna, niewiarygodnie piękna
Ale wciąż czegoś brakowało
Przyznaję, byłem nieśmiały
Dlatego obserwowałem cię z daleka
Zawsze spoglądałem na ciebie
Zawsze byłaś sama
Otaczałaś się samotnością jak inni ludźmi
Cieszyłaś się nią
Ale cieszyłaś się bez uśmiechu
Byłaś niesamowicie cicha
Gdy pierwszy raz usłyszałem twój głos
Jakiś element układanki jaką byłaś
Znalazł się na swoim miejscu
Delikatny, cichy i okropnie smutny
Wtedy postanowiłem cię poznać
Może to ogromna próżność
Ale stwierdziłem, że jeśli tego nie zrobię
To nigdy nie ujrzę twojego uśmiechu
Wciąż w to nie wierzę
Ale udało mi się
Zaufałaś mi
A ja byłem dumny jak paw
Z twojego daru przyjaźni
Kiedyś palnąłem jakąś bzdurę
I wtedy pierwszy raz się uśmiechnęłaś
To było niczym dar od niebios
Nigdy nie widziałem niczego bardziej pięknego
Posągowa piękność stała się człowiekiem
To właśnie wtedy się w tobie zakochałem
Wciąż w to nie wierzę
Ale ty odwzajemniłaś moje uczucia
Teraz jesteś szczęśliwsza
Może to ogromna próżność
Ale sądzę, że to moja zasługa
I to, czego mi w tobie brakowało
To te wesołe iskierki w twoich oczach
To przez nie
Dzieło stało się arcydziełem

Iskra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz