~3~

170 15 0
                                    

Nikt nie mógł nazwać jego córki rozpuszczoną, nie mógł jej nazwać osobą która nie szanuje ludzi. W końcu nie tak została wychowana. Kylie była popularna ze względu na swój wygląd anioła i naprawdę świetny charakter. Nawet bardzo chamskie osoby potrafiły ugiąć się pod swoją dumą by okazać jej należyty szacunek. Dlatego gdy wychowawczyni blondynki zadzwoniła do niego gdy był w pracy, jego oczy zrobiły się naprawdę wielkie. Zapewnił ja że za niedługo zjawi się na rozmowie. Poprosił swojego najlepszego przyjaciela Zayna i tym samym współwłaściciela ich wspólnej firmy o zastąpieniu go na ostatnim spotkaniu. Malik nie mógł się nie zgodzić miał tylko trzy lata młodszą córkę, zdawał sobie sprawę że czarnowłosa za niedługo sama zacznie wywijać mu numery. Szczególnie że charakteru na pewno nie odziedziczyła po mamie tylko po nim. Niecałą godzinę później zaparkował swoje auto na parkingu przy szkole średniej, do której sam kiedyś uczęszczał. Gdyby się przyjrzeć zdjęcią, można by go zobaczyć. Kapitan drużyny koszykarskiej. Mimo tego, że w jego życiu była już wtedy jego córka korzystał z niego w pełni. Znał dobrze każdy zakamarek tej szkoły, szybko dotarł do gabinetu dyrektora. Wszedł do środka, witając się z głową tej placówki i rodzicami drugiej dziewczyny siedzącej obok Kylie na krześle przy wejściu.

-Państwo Stivens, panie Payne zapewne zastanawiacie się dlaczego zostaliśmy tutaj zaproszeni. - to nie tak, że w tamtym momencie Liam chciał ryknąć śmiechem. W porę został uciszony przez wzrok dyrektora. -Kylie i Mellisa wdały się w bójkę. Na szczęście nic się nie wydarzyło sczególnego jednak według procedur musiałem państwa tutaj wezwać. Dziewczyny będą miały obniżone stopnie z zachowania na półrocze.

Liam znał całą kwestię dyrektora na pamięć, jeszcze jakiś czas temu słuchała to jego rodzicielka a on siedział na miejscu córki.

Gdy mogli udać się już do auta, wyszedł od razu z pomieszczenia. Ściągnął swoją marynarkę którą miał zamiar zarzucić na ramię zaraz po tym jak zaczął podwijać swoje długie rękawy białej koszuli.

-O co poszło ? -zapytal ciekaw.

Był pewien, że nie zrobiła tego bez przyczyny nauczył ją jak powinna zachowywać się w każdej sytuacji. I mimo że moment dla dziewczyny nie był najlepszy uśmiechała się z dumą przez to co zrobiła i co jeszcze miała zamiar.

-Dylan ze mną zerwał przez tą zdzirę.

Starszy zaśmiał się cicho przepuszczając córkę w drzwiach, zauważył że rozgląda się za kimś. Postukał ją w ramię i wskazał odpowiedni kierunek, zabrał jej torbę udając się z nią do auta. Dziewczyna w tym czasie podbiegła do swojego już byłego chłopaka i uderzyła go pięścią w twarz jak najmocniej potrafiła. Powiedziała głośne "ups" czym rozśmieszyła kilkoro gapiów, w tym swojego ojca opierającego się o swoje białe Porsche. Nawet dyrektor przyglądający się tym przez okno pokręcił zrezygnowany głową śmiejąc się. Jaki ojciec taka córka, co nie ?

~~~
Jejku 💞 widzę, że wasza aktywność zaistniała 💘

still love you ✓Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora