etap 4: niepewność

1.9K 251 241
                                    

Gdyby ktokolwiek wcześniej powiedział Liamowi Dunbarowi, że będzie całować się na środku ulicy z najbardziej znienawidzoną osobą w Beacon Hills - wyśmiałby go. Akcja była tak szybka, iż żaden z nich nie dostrzegł aut zgromadzonych za pickupem Theo. Jedno po drugim zaczęło wydawać odgłosy klaksonu, przez co Liam nagle oderwał się od starszego chłopaka.

- O w mordę - powiedział Dunbar, zauważając sznurek samochodów.

Theo obrócił się za siebie, marszcząc brwi. Gdy znów zerknął w stronę Liama - chłopaka już nie było. Szybko wsiadł do auta, gestem ręki ponaglając Raekena. Nie mieli nawet czasu na przemyślenie całego zajścia, które zaistniało niecałe kilka minut temu.

Zjechali na pobocze, przepuszczając wszystkie środki transportów. W pewnym momencie spojrzeli po sobie, wybuchając szczerym śmiechem. W tamtej chwili Liam uwierzył w to, że Theo nie jest złym człowiekiem. Potrafił zachować się odpowiednio do sytuacji - a już na pewno zaszły w nim pewne zmiany. Dunbar spojrzał na niego z innej perspektywy, jakby zapominając o jego dawnych grzechach i błędach. Pomyślał nawet, że mógłby oglądać ten uśmiech o każdej porze dnia.

Liam Dunbar poczuł dziwne mrowienie, którego doświadczył jedynie raz w życiu. Jednym uśmiechem Theo Raeken wywołał w nastolatku falę uczuć, których potrzebował teraz najbardziej.

- Odnośnie tego, co przed chwilą się stało... - zaczął niepewnie Liam, wzdychając głośno. - Ja-

- Tylko nie mów, że nie chciałeś mnie pocałować, bo i tak ci nie uwierzę. - powiedział entuzjastycznie Theo śmiejąc się ponownie i przekręcając klucz w stacyjce.

Znów nastała niezręczna cisza.

Liam posmutniał uświadamiając sobie jak potraktował Theo. Gdyby nie krótka chwila słabości - mógłby go nawet zabić. Jednak nie to było najdziwniejsze w tym całym zdarzeniu. Dunbar nie potrafił znaleźć odpowiedzi na dwa pytania: czemu Theo oddziaływał na niego w sposób kojący? Oraz, dlaczego go pocałował?

Cała akcja miała zbyt szybki przebieg. Przez korek, który spowodowali nie mieli okazji tego przeanalizować, a teraz nie wiedzieli jak zacząć zdanie.

Theo w porównaniu do Liama cieszył się z takiego obrotu spraw, jednak widząc załamanego i zestresowanego nastolatka serce mu się krajało. Spojrzał w jego stronę, myśląc na tym, jak może naprawić sytuację.

- Liam...

Nie dane było mu dokończyć.

- Nie mam pojęcia co się wydarzyło przed chwilą, ale sądzę, że też coś do ciebie czuję - powiedział prawie na jednym wdechu, spoglądając w mrok znajdujący się szybą. - To cholernie dziwne uczucie, nie potrafię tego nawet opisać.

Raeken przywdział triumfalny wyraz twarzy. Wiedział, iż Liam jest już jego - a jedyne co pozostało do zrobienia, to przekonanie go, że w tym związku nie byłoby nic złego.

- Zaimponowałeś mi. Drugi raz tego dnia.

- Dlaczego akurat ja? Co jest we mnie wyjątkowego? - zapytał nagle, zerkając na niego.

Theo czuł jego skołowanie. Sam również obawiał się, że nie będzie w stanie odpowiedzieć sensownie na pytania przez niego zadane. Złapał mocniej za kierownicę, przymykając oczy i biorąc głęboki oddech. Liam wyczekiwał odpowiedzi - był cierpliwy. Starszy chłopak i tak musiałby wyjawić kiedyś całą prawdę...

I właśnie w tej chwili czekała ich nieunikniona rozmowa o uczuciach.

- Naprawdę trudno mi o tym mówić, ale jeżeli chcesz znać prawdę... Powiem ci, co jest w tobie wyjątkowego. - westchnął, patrząc na drogę. - Polubiłem cię już w momencie, kiedy zostaliśmy sobie przedstawieni. Jednak trzymałem się na dystans - nie chciałem cię wystraszyć. A zresztą, wiedziałem, że jesteś z Hayden. - zrobił krótką pauzę, zastanawiając się nad kolejnym zdaniem. - Uratowałem jej życie, żebyś nie cierpiał. Choć sam do końca nie jestem pewny, czy tak było na pewno. Bo pewnie wiesz, że byłem przyćmiony władzą. Zależało mi na swoim własnym stadzie. J-Ja... ostatnio czuję zupełnie inne emocje. Takie, jakich nigdy dotąd nie doznałem. - Liam siedział w milczeniu, co chwila kiwając głową. - Robiłem ci na złość, kiedy nieudolnie próbowałem poderwać Hayden. Nigdy nie chodziło o nią, tylko o ciebie. Zawsze chodziło o ciebie i przepraszam za to, że podpuściłem cię do próby zabójstwa Scotta. Wtedy miałem chwilę słabości, czułem się bardzo pewny siebie, a to mnie zgubiło... Nawaliłem, zdaje sobie z tego sprawę.

LONG TALK ABOUT FEELINGS ► raeken & dunbarWo Geschichten leben. Entdecke jetzt