Pov. Eve
Bradley zaprowadził mnie do swojego samochodu. Nadal nie byłam pewna tęgo noclegu, a jeśli ten chłopak tylko wygląda na miłego? Nigdy nic nie wiadomo.
- Co robiłeś w porcie? - zapytałam. Tak to jest bardzo dobre pytanie.
- Podrzuciłem kumpla na prom. - spojrzałam na niego, był skupiony na drodze, po chwili jednak również na mnie zetknął na co ja odwróciłam wzrok. Miałam wrażenie, że loczek się uśmiechnął. - Opowiedz mi coś o sobie Eve. Skąd jesteś?
- Ze Szkocji, a dokładniej z Aberdeen.
- Mam przyjaciela z twoich okolic. - podniósł delikatnie kącik ust. - Connor Ball, znasz?
- Niestety nie kojarzę, nie znam większość osób z Aberdeen. - zaśmiałam się, nie wiem dlaczego ale podrapałam się nerwowo po karku. Mam nadzieję, że Bradley tego nie widział.
Zapomniałam wspomnieć, że w Birmingham było obecnie późne popołudnie, ładnie tu było. Nigdy tu nie byłam, mimo wszystko drogi, uliczki i budynki wyglądają bardzo znajomo. Poczułam coś w rodzaju uczucia nostalgii, tylko czemu czuję ją w miejscach w których nie byłam?
- A czym się zajmujesz tajemnicza Eve? - chłopak lekko się zaśmiał.
- Studiuję, obecny semestr nie poszedł mi najlepiej.
- Co studiujesz?
- Jestem na kierunku psychologicznym. - uśmiechnęłam się, żeby nie zgrywać wystraszonej. Znaczy byłam, ale wolę tego nie pokazywać.
- Oh, a skąd taka decyzja? - spojrzał na mnie. - o psychologii.
- Psycholodzy w szkołach, nie zawsze pomagają uczniom, wręcz przeciwnie czasem nawet pogarszają sprawę. Chciała bym być tym jednym psychologiem szkolnym, na którego uczniowie mogą liczyć i bezpiecznie się zwierzyć. - wydawało mi się, że loczek nie spodziewał się takiej odpowiedzi, wyglądał jakby był pod wrażeniem moich słów.
- Zgadzam się z tobą, powinno być więcej ludzi z takimi poglądami jak ty Eve. - uśmiechnął się, a ja poczułam rumieniec na twarzy. Odwróciłam szybko wzrok, wlepiając go w szybę i obserwowałam dziwnie znajome otoczenie.
- A ty? Czym się zajmujesz?
- Jakiś czas temu, założyłem zespół z przyjaciółmi. To była najlepsza decyzja jaką podjęliśmy bo ludzie chętnie nas słuchają.
- Oh! Mogła bym posłuchać? - chłopak pokazał na schowek. Wyciągnęłam z niego dwie płyty "Meet The Vamps" oraz "Wake Up". Obie były wydane jakiś czas temu. - Ktoś tu lubi słuchać dźwięku swojego głosu. - zaśmiałam się, chłopak również.
- Muszę się upewnić, że piosenki są dobre i ludzie będą ich słuchać, poza tym nie jestem jedynym który słucha swojej twórczości. Jestem przekonany, że wielu pisarzy również czyta swoje własne dzieła. - za chichotałam i włożyłam krążek numer jeden do wejścia na płyty. Po chwili z głośników było słychać brzdęk gitary w bardzo wakacyjnym stylu. Piosenka "wild heart" była dosyć skoczna i bardzo przyjemnie jej się słuchało, szybko wpadła mi w ucho. Nieświadomie bujałam nogą do rytmu.
- No, muszę przyznać, że mi się podoba. - uśmiechnęłam się do chłopaka, on również i po chwili zaczął śpiewać refren swojej piosenki patrząc jednocześnie na drogę i zerkając na mnie. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu, coś jakby ucisk połączony z uczuciem niestrawność. Nie sprawiało mi to dyskomfortu, było to dosyć znośne.
YOU ARE READING
*My Hero* {B.S} ✔ !W trakcie korekty! (ZAWIESZONE)
FanfictionEve myląc promy przypadkiem trafia do Birmingham. Jest spłukana i zdesperowana. Z opresji ratuje ją niejaki Bradley Simpson, który oferuje jej pomoc. Z czasem okazuje się, że nie dokońca są dla siebie obcy. !!Uwaga, książka jest w trakcie korekty, r...