Rozdział *6*

292 15 10
                                    

Na wstępie chciałbym przeprosić za brak aktywności od kilku dni. Wydarzyło się coś, czego nie mogłam przewidzieć i cały mój czas pochłonęło wspieranie najbliższych. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić stracony tutaj czas. Miłego czytania.

Pov. Eve

Wróciliśmy do domu, chłopcy nadal grali i to tak głośno, że można było ich usłyszeć dwa domy dalej. Chociaż po bardziej przeklinanie Connora.

- Pierdolę! Nie gram z tobą, cheater! - usłyszeliśmy na wejściu, kłótnię między chłopakami.

- Gdybym oszukiwał, nie zdążył byś ruszyć na dźwięk startu. - bronił się Tristian.

- Dobra, starczy tych krzyków, słychać was na drugim końcu ulicy. - wtrącił loczek, wieszając smycz Jesse.

- Eve, grałaś kiedyś w Grant Turismo? - Connor spojrzał na mnie desperacko.

- Coś tam grywałam.

- Ty zagraj z Trisem. - zaśmiałam się widząc minę Connora, jemu chyba teraz nie bardzo było do śmiechu, więc przystanęłam na jego propozycję. Zaczęłam od wybierania samochodu, wzięłam piękne, niebiesko - czarne Bugatti.

 Zaczęłam od wybierania samochodu, wzięłam piękne, niebiesko - czarne Bugatti

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Uważaj. - odwróciłam się do loczka. - tym samochodem trochę rzuca. - tylko się uśmiechnęłam i czekałam na Tristiana. Po skończeniu wybierania samochodów, ruszyliśmy. Długo nie mogłam doścignąć Tristiana, za sobą słyszałam trzy osoby wskantujące  moje imię. Uśmiechnęłam się i dodałam gazu, wymijając tym samym Tristiana na ostatniej prostej. Connor tak się ucieszył, że aż mnie podniósł.

- Zrobiła to! Pokonała Evans'a! - spojrzałam na bruneta, nasze spojrzenia się spotkały i nagle poczułam jakby czas zwolnił. Stał oparty o ścianę i uśmiechał się. Kilka loczków opadało mu na czoło, przez co wyglądał tak cholernie dobrze. Poczułam przyjemny dreszcz, ale po chwili zastąpiły go silne zawroty głowy. Brązowooki odrazu zauważył, że coś jest nie tak. Szybko znalazł się tuż obok i pomógł mi usiąść na łóżko.

- To przezemnie? - zapytał wyraźnie zaniepokojony Connor.

- Nie, spokojnie to tylko takie, przejściowe zawroty. - które niestety nie chciały ustąpić. Poczułam, że się pocę a przed oczami widziałam ciemne mroczki.

- James, otwórz okno. - chłopak odrazu pobiegł. Po chwili brunet złapał mnie za zgięcie kolan i podniósł. Szybkim krokiem podszedł do okna i posadził mnie na pufie, którą przyniósł Connor. - Tylko mi tu nie mdlej. - zmusiłam się na delikatny uśmiech.

- Spokojnie, będzie dobrze. - patrzyłam w ciemne tęczówki bruneta, dopóki mroczki nie ustąpiły.

- Zawsze możesz na mnie liczyć. - znów usłyszałam głos małego chłopca, tym razem jego ton był poważniejszy. Mimowolnie się obejrzałam, po chwili jednak loczek zmusił mnie bym patrzyła w jego oczy.

- Co usłyszałaś Eve? - widziałam coś w jego spojrzeniu, ciężko było mi określić co dokładnie wtedy widziałam. Jego oczy wydawały mi się znajome, ale jednocześnie zdawały się być kompletnie obce.

- Zawsze możesz na mnie liczyć. - powtórzyłam cicho. Nie jestem pewna czy chłopak coś odpowiedział, jedyne co potem zobaczyłam to była ciemność.

Pov. Bradley

Złapałem dziewczynę, zanim osunęła się z pufy na podłogę.

- To wszystko moja wina. Może za mocno ją objąłem. - denerwował się Connor.

- Nie, to napewno nie przez to. Bradley, co tu się dzieje? - zapytał stanowczo James.

- Nie mam pojęcia! - spojrzałem na nich gniewnie. - Nie mam pojęcia... - powiedziałem cicho.

- Powiedz nam prawdę Brad, kto to jest? Czemu od kilku dni mieszka u ciebie? - nie wiedziałem co mam im powiedzieć. Ale również nie mogę okłamywać swoich przyjaciół. Zacznę od początku, zero ściem.

- Najpierw zabierzemy ją do szpitala, potem porozmawiamy. - jak powiedziałem tak zrobiliśmy. Zabraliśmy dziewczynę do szpitala, oczywiście zabrałem wcześniej jej wszystkie potrzebne dokumenty oraz telefon. Dziewczyna zostanie na obserwacji na minimum dwa dni. Martwiłem się o nią, nawet jeśli nie znaliśmy się na tyle długo to i tak cholernie się martwiłem. Wychodząc ze szpitala, widziałem wyczekujące spojrzenia chłopaków, pora im powiedzieć kim naprawdę jest Eve Loley.

*My Hero* {B.S} ✔ !W trakcie korekty! (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now