Rozdział czternasty

109 11 1
                                    


  Wróciliśmy do mojego domu, a Tom od razu pobiegł do kuchni. Ten chłopak jest wiecznie głodny. Odłożyłam swoją torbę i weszłam za nim do kuchni, ale zostałam z niej szybko wypchnięta.

-Nie przeszkadzaj mi teraz !

-Ale to mój dom.

-W końcu zjesz coś porządnego, a nie tylko to obrzydlistwo !

Z obrzydzeniem wskazał na zupki chińskie, których jeszcze nie schowałam.

-Nakarm kota ...

-Przecież on nie musi jeść.

-Ale lubi.

-Dobrze a teraz wypieprzaj mi stąd !

Prychnęłam, idąc do dużego pokoju, od razu włączyłam laptopa i odebrałam od Maxa.

-Siemka !

-Chciałeś czegoś ?

-Tak sobie z tobą porozmawiać.

-Więc mów.

Chłopak szczegółowo opowiedział mi swój dzień w szkole, jakaś dziewczyna, której nawet nie zna, wyznała mu miłość i ten dureń stwierdził, że mogą pójść razem na jakiś koncert w sobotę, niby nic mi do tego, ale jak można zaprosić na randkę dziewczynę, której imienia się nie zna ?

-Ale z ciebie kretyn ...

-Hm ? Niby dlaczego ? Chyba nie jesteś zazdrosna ?

-Przecież nie znasz jej imienia.

-No tak, ale jeszcze coś wymyślę i wszystko będzie ok !

-Jesteś niemożliwy ...


-Angi spróbuj ! -Spojrzałam na Toma, który wpadł do pokoju z jakąś łyżką, którą po chwili wepchnął mi do buzi- O cześć Max ! -Pomachał do chłopaka z entuzjazmem, Max oczywiście odmachał mu z ogromnym uśmiechem- I co sądzisz ?

-Dobre.

Białowłosy uśmiechnął się promiennie i wybiegł z pokoju.

-Wy naprawdę jesteście rodzeństwem ?

-Tak.

-Jesteście swoimi przeciwieństwami.

-Możliwe ... Ty nie masz rodzeństwa.

-Nie ! Mój ojciec zginął w wypadku, gdy miałem 3 lata a matka chce zostać mu wierna.

-Czujesz jego obecność, prawda ?

-No tak. Poczułaś go ?

-Nie ... Nie przebywał w domu, kiedy odprawiałam egzorcyzmy, później poczułam ją jedynie przez chwilę.

-Ja odczuwałem ją cały czas.

-Już ci mówiłam, nie jestem silnym empatą, jestem zabójcą demonów, a nie pomocą dla zabłąkanych duszyczek.

-Haha ! Jestem lepszy od ciebie !

-W tym przypadku każdy jest o de mnie lepszy.

Chłopak przez chwile patrzył na z zaciekawieniem.

-Co ?

-Widzisz duchy ?

-Widzę, słyszę, ale nie czuje.

-Dlaczego ?

-Nie wiem, tak już jest.

-Może też kupię sobie kota ?

-Po co ?

-O tak sobie.

-Nie musi być to akurat kot.

-Kanarek ? Zawsze chciałem kanarka.

-Tak może być kanarek.

-To ja idę do sklepu ! Pa !

-Pa ...

Sprawdziłam jeszcze pocztę, ale nic na niej nie było oprócz gratulacji od samego papieża. Wyłączyłam komputer i odłożyłam go obok grającego telefonu, który był podłączony do ładowania.

-Jedzmy ! -Brat zaczął znosić do pokoju dużo jedzenia, stanowczo za dużo, jednak nałożyłam sobie spaghetti i zaczęłam jeść, Tom w tym czasie zdążył pochłonąć o wiele więcej, niż ja jem w ciągu dnia- Szybciej Angi !

-Nie zjem niczego więcej.

-Co ja mam zrobić z tym całym jedzeniem ?

-Zanieś Patrycji ...

-Dobry pomysł !

Chłopak zapakował trochę jedzenia i wyszedł z mojego mieszkania, zaczęłam zbierać brudne naczynia i myć je. Kiedy chłopak wrócił, od razu poszedł się umyć, ja wchodziłam zaraz po nim. Pod prysznicem nie spędziłam za dużo czasu, a gdy wyszłam, Tom spał z pilotem w ręku.

-Jak dziecko ...

Skomentowałam, zabierając mu pilota i wyłączając grający telewizor, przykryłam chłopaka kocem i po zgaszeniu światła i zamknięciu drzwi sama poszłam spać ...  

~~~~~


Ciemna Strona Egzorcyzmów [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now