Sequel.5

1K 89 20
                                    

23.05.2025r. - trzy tysiące sześćset pięćdziesiąty trzeci dzień w więzieniu. Zmiana lokalizacji.

Louis siedział na metalowej ławie. Uczucie deja vú nie dawało mu spokoju.

Czuł się jak wtedy, kiedy przewożono go do więzienia o zaostrzonym rygorze. Miał wrażenie, jakby to było dekadę temu. Chwila, przecież tak właśnie jest.

Dotarło do niego, że właśnie przeżył dwie trzecie swojego wyroku. Nie wierzył, że tak szybko to zleciało.

Przywołał w myślach tamte czasy.

Kiedy miał dwadzieścia cztery lata, a nie (o kurwa) trzydzieści cztery.

Kiedy obłęd i szaleństwo było widoczne w jego oczach, a chęć mordu wypisana na twarzy.

Kiedy nie znał pojęcia współczucie.

Kiedy nie znał Harry'ego.

Na wspomnienie o jego chłopaku, uśmiechnął się lekko. Co z tego, że wyglądał jak szaleniec. Na myśli o brunecie nie da się nie uśmiechać.

Tak, niebieskooki i Styles cały czas są parą. Mimo niektórych gorszych chwil, wracali do siebie. Łączy ich niesamowita miłość, która jest niczym u starego małżeństwa. Bo miłość to nic innego jak prawdziwa przyjaźń z nutą pożądania. No dobra, pół na pół. Tego pożądania wcale nie jest tak mało.

Mimo, że pomiędzy nimi panowało to napięcie seksualne, w ciągu tych dziesięciu lat, nigdy więcej nie uprawiali seksu. Nie mówię tutaj o jakiś blowjobach i tym podobnych. Jednak trochę ekstremalny celibat. Szczególnie dla mężczyzn w ich wieku.

Zaufanie. Tylko dzięki niemu ich związek jeszcze istnieje. Louis ufa bezgranicznie Harry'emu. O ile na początku miał wątpliwości, czy przypadkiem Styles nie ma nikogo na "zewnątrz", tak teraz jest pewny miłości zielonookiego. Okzywał mu to na każdym kroku. W drobnych gestach. Ta miłość go uskrzydla i daje nadzieję na wolność.

Został wypchnięty z wozu i nadal oschle traktowany, niemal ciągnięty po bruku, wciągnięty do więzienia.

Dowiedział się, że teraz będzie mógł jadać posiłki z kilkoma innymi osobami. Jakie luksusy. Cóż, oprócz tego, ma terapię. Ze swoim terapeutą. Tak, Harry'ego przeniesiono razem z Louisem. Styles ma już do końca stać na straży psychiki niebieskookiego z tego względu, że kiedy do szatyna przysłano innego specjalistę, ten nie odzywał się słowem, a tylko zabijał go wzrokiem. Tomlinson wie, jak walczyć o swoje.

Jeszcze pięć lat. Pięć lat za swoją głupotę, Tomlinson. - to były myśli Louisa, który wchodził do nowej celi.

696969
Cześć!

Taki krótki, ale cóż... zbliżamy się do końca :/

Do następnego!
LARloveRY

It wasn't a mistake || LarryWhere stories live. Discover now