9.

222 15 3
                                    

- Natalie jesteś potomkinią rodziny, która odebrała moją rodzinę.  Rodzina Rico była to najpotężniejsza rodzina wampirów w Miami. Co kilka pokoleń wybierają sobie jedną ludzką rodzinę i zabija ich członków. Wtedy postanowili wybrać moją. Zabili mi rodziców, brata oraz moją dziewczynę. Moja siostra szczęśliwie uszła z życiem, ponieważ znajdowała się w Europie. Kiedy przybyłem do mojego domu zastałem zniszczone meble, krew na dywanie oraz ciała. Jade została zabita u siebie w domu. Po tym wydarzeniu postanowiłem zabić całą rodzinę i ich potomków w tym ciebie. Odnalazłem gang, który się zajmuje zabijaniem wampirów i przystąpiłem do nich. James, ich przywódca zmienił mnie w wampira bym mógł bez problemu ich zabijać. Postanowiłem zrobić sobie ten sam tatuaż co masz ty, by ich zmylić. To że masz inne nazwisko, to prawdziwe, to nie znaczy że nie jesteś ich potomkinią, Dwa lata temu odkryłem coś co kazało mi przestać zabijać ich potomków. Dowiedziałem się, że moja dziewczyna Jade była wamirem. Miała ten sam tatuaż co ty. Przypominasz mi ją bardzo, że gdy cię zobaczyłem myślałem, że to Jade. Zwłaszcza, że macie to samo nazwisko. Ona też nazywała się Cayman. Gdy coraz bardziej zglębiłem drzewo genaologiczne twoje odkryłem, że Jade to twoja siostra a ty jesteś wampirem od pięciu lat. Twoja matka kazała ci założyć blokadę wspomnień i wstawić nowe byś nie dowiedziała się prawdy. Teraz już wiem skąd masz taki sam tatuaż jak Jade. Jesteś strasznie do niej podobna. - to co Zach mówił wydawało się prawdą. Coś mi podpowiadało, że to prawda. Chciałam wiedzieć więcej. 

- Czy teraz mnie zabijesz ? - spytałam łamiącym się głosem. On uśmiechnął się i pokręcił głową. 

- Nie zabije siostry mojej dziewczyny. Zresztą bardzo mi się podobasz, a Jade zgineła pięć lat temu. To że kochałem ją to nie znaczy że nie mogę być szczęśliwy z inną. Po za tym chcę ci pomóc odkryć prawdę. To co wiem to tylko namiastka tego co ukrywała twoja matka. 

- Jesteś taki sam, prawda ? Taki sam jak ja ? - zadałam to pytanie niepewnie. Zach spojrzał mi w oczy i zobaczyłam jak jego twarz przybiera przerażającego wyglądu. Jego źrenice się rozszerszyły łącząc się z czarnymi już tęczówkami. Uśmiechnął się szeroko a ja widziałam jak wysuwają się kły. - Czy ja też się zmieniam ? - zamrugał oczami kilka razy i wrócił do naturalnego wyglądu. 

- Tak Natalie, zmieniasz się. Tylko trzeba zdjąć z ciebie blokadę. Myślę, że powinniśmy wrócić do domu i pójść spać. Jutro czeka nas długa podróż. - powiedział i wstał. Ja zrobiłam to samo i przypomniałam sobie, że nie mam odpowiednich ubrań. 

- Zach ? - spytałam na co chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie. 

- Nie mam ubrań. Powinniśmy wrócić do mojego domu po nie. - to co powiedziałam wprawiło w śmiech Zacha. 

- Natalie, masz ubrania. Po za tym to są ubrania Jade, nie mojej mamy. Zdecydowanie macie tą samą figurę, chociaż o wiele lepiej wyglądasz. - uśmiechnął się szeroko ukazując przy tym idealnie białe zęby. Ruszył ścieżką, której nie zauważyłam biegnąc więc poszłam jego śladami. Przez długi czas szliśmi w ciszy ale w końcu przerwałam tą ciszę pytaniem. 

- Zach, skąd wiesz co moja matka ukrywała ? - Chłopak idąc dalej zaczął mówić. 

- Twoja matka i jej siostra złamały prawo wampirze. Twoj ciotka związała się z czarownikiem co jest zakazane. Inne rody tak nie mają. Rodzina Rico ma swoje dość nietypowe zasady czystości krwi.  Z tego związku powstałaś ty. Jesteś wampirem i czarownicą w jednym. Dlatego jesteś bardzo wyjątkowa. Po za tym posiadasz dar który tylko jeden wampir posiadał. 

- Wiesz może co to za dar ? - spytałam zaciekawiona. Musiałam przyznać, jego opowiadanie o mojej rodzinie zaciekawiło mnie. Akurat byliśmy koło drzwi do domku. Wtedy na mnie spojrzał. 

- Nie wiem. Ale myślę, że się tego dowiemy. Ja też chcę się dowiedzieć o Jade. - spojrzałam na niego. W tym samym czasie otworzył mi drzwi do domku i wpuścił mnie pierwszą. Stanęłam koło blatu, gdzie znajdowały się te papiery.

- To jak wyjaśnisz to swojemu szefowi ? - spytałam, gdy chłopak wszedł i podszedł do lodówki otwierając ją.

- Nie wiem jeszcze. Chcesz coś do picia ? - kiwnęłam glową, po czym podał mi szklankę z sokiem pomarańczowym. Wzięłam ją od niego i poszłam w kierunku salonu, który byl naprzeciwko kuchni. Usiadłam na duzej czerwonej kanapie kiedy po chwili przysiadl sie do mnie Zach.

- Natalie, ja wiem że to za daleko zaszło i pewnie obawiasz sie twojego dalszego życia. Rozumiem to. Ale gdy tylko ściągniemy z ciebie ta blokade wszystko to co mówiłem i to co sie dowiemy okaże się prawdą.- powiedział zachrypnietym glosem, który rozległ sie po całym pomieszczeniu. Jego glos sprawiał, że po moim ciele przebiegały przyjemne dreszcze.

- Zach ? Czy ty.. to znaczy my pijemy krew jak w tych historiach o wampirach ? -spojrzał swoimi niebieskimi teczówkami na mnie a ja poczułam, że mogłabym wpatrywać sie w nie godzinami.

- Tak Natalie. Pijemy krew ale nie bezpośrednio od ludzi. Nasza rasa posiada tzw. banki krwi. Owszem ludzie oddają tam krew, ale najpierw musi przejść przez odpowiednie badania. Nasz organizm musi zażywac odpowiednia ilość do prawidłowego funkcjonowania. A teraz dość tych pytań. Musisz sie wyspać. Jutro czeka nas ciężki dzień. - powiedział i wstał odchodząc ode mnie. Po chwili ja też wstalam i ruszylam do pokoju.

- Zach ? - zatrzymałam sie na schodach. Z boku wyłoniła sie jego głowa. - Czy możesz ze mną sie położyć ? - spytałam nieśmiało. Chłopak po chwili namysłu powiedział troche zawiedzionym glosem.

- Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł. Dopóki jest na ciebie blokada jesteś człowiekiem. Ja od dwóch dni nie jadłem i mogę cię skrzywdzić. -spojrzałam na niego i odpowiedzialam pewnie.

- Nie boje sie że mi zrobisz krzywde. Ufam ci. - spoglądał na mnie i po chwili namysłu głośno westchnął i ruszył na schody. Podszedł do mnie i przybił do ściany. Poczułam jak serce gwałtownie przyspiesza rytm. Był tak bardzo blisko, że dzielił nas milimetr od ust. Wyczułam zapach jego perfum i gwałtownie się zaciągnęłam. Zauważyłam, że Zach widział co zrobiłam bo pochylił sie do szyi i wciągnął mój zapach. Jego gorący oddech na mojej szyi przyprawił mnie w dreszcze co najwidoczniej Zachowi sie spodobało bo okrążał moją szyję z góry na dół. Zbliżył sie do ucha i lekko je skubnął.

- Dziewczyno spójrz co ze mną robisz. -szepnął mi do ucha. - Tak bardzo bym chciał cię posmakować. Przełnęłam głośno ślinę i poczułam zimno, gdy Zach się odsunął. Wziął mnie za rękę i zaprowadził mnie po schodach wprost do mojego pokoju. Otworzył drzwi po czym wpuścił mnie. Zaraz po tym jak wszedł zamknął drzwi i podszedł do łóżka rozbierając się. Ja natomiast podeszłam do szafy i wyciągłam z niej szary dres i czerwona bluzke na ramiączkach. Weszłam do łazienki i przebrałam sie w moja prowizoryczną piżamę. Gdy wyszłam chłopak leżał na łóżku przykryty kołdrą. Niepewnie podeszłam a gdy Zach mnie zauważył odsunął pierzynę ukazując swoje umięśnione ciało. Weszłam pod nia a chłopak okrył mnie przybliżając do siebie mocno przy tym przytulajac mnie do swojego ciała.

- Dobranoc Natalie. - powiedział mi we włosy.

- Dobranoc Zach. Dziękuję, że jesteś. - powiedziałam. W ciągu zaledwie trzech dni moje życie uległo calkowitej zmianie. Dowiedziałam sie kim jestem, chociaż nie do końca, bo chciałabym to usłyszeć od swojej matki, leże w łóżku z ledwo poznanym kolesiem w którym sie prawdopodobnie zakochałam. Życie podobno jest tylko jedno. No i dowiedziałam się, że mam siostre która została zamordowana przez moja rodzine. Jednak zagadek jest wiele a tak mało czasu. Gdy tak myślałam nawet nie zauważyłam jak zapadłam w sen.

---------------

Witajcie ! Wybaczcie ze tak pozno dodaje rozdzial ale konczy mi sie wolne i czas wracac do szkoly :( Wybaczcie ze taki nudny troche ale meczylam go od srody plus wybaczcie za bledy pisalam go na telefonie a niestety nie mam ultra nowoczesnego telefonu :/ Tak wiec do nastepnego kochani i dziekuje za komentarze nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :* Kocham was <3

MysteryWhere stories live. Discover now