Byliście na imprezie, w najliczniejszym klubie w mieście. Ustaliliście zakład, który polega na przyciągnięciu na siebie uwagę osób trzecich. Osoba, która nie zaintryguje nikogo, będzie mieć dzikie zadanie, taniec na stole przed wygranym. Siedząc przy barze, dosiadali się do ciebie różni goście, którzy wręczali ci karteczki z numerami. Zdobycze chowałaś do stanika, nawet nie licząc, ile ich dostałaś. Wracając z toalety, wpadłaś na chłopaka, który wyglądał nawet spoko. Wasza rozmowa nie trwała długo, ponieważ przeszkodził wam Jimin, który przyszpilił twoje drobne ciało do ściany. -Ja już tak nie mogę, wracajmy do domu- musnął twoje usta. -Żadna nie podeszła?- zaśmiałaś się pod nosem. -Widzę, że ty sporo wyrwałaś- pokręcił głową na boki i zerknął z góry do dekoltu. -To chodźmy- objęłaś jego rozgrzane policzki w dłonie. -Ale poczekaj- puścił oczko- koleś dalej tu stoisz?- odwrócił się na pięcie, nie odrywając rąk znad twojej głowy. - Patrz- zassał się na twojej szyi, pozostc kilka soczystych malinek- Ona jest moja- pokazał na znamię i oblizał usta.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Jungkook
Twój "tatuś" za bardzo wczuł się w rolę całkowitej kontroli nad tobą, nie tylko seksualnej. On myśli, że to jego osoba jest głową w tym związku, jedynie, w czym on może dominować to łóżko. Tobie przypada pilnować go i waszego dobytku, ponieważ on w środku jeszcze jest dzieckiem. Wpadł na pomysł, aby stworzyć pokój dla waszych fantazji, więc wybraliście się do sklepu z artykułami robotniczymi. -Po co my tam jedziemy?- wymruczałaś pod nosem. -Oh nie marudź- położył dłoń na twoim udzie, powoli je masując. Staliście przy alejce z liniami. -Dzień dobry, w czym pomóc?- zapytał się ekspedient. -Poprosimy najtrwalszy sznur. -Najlepsza jest ten- spojrzał ci przelotnie na biust. -EE! Facet gdzie te gały?!- Jungkook podniósł głos. -Ale ja nie rozumiem, o co chodzi- znowu jego wzrok tam wylądował. -Ona jest moja, i tak samo, jak te piersi! Jak nie wierzysz, to patrz!- odwrócił się, podwinął koszulkę do góry, ukazując umięśnione plecy, na których było wydrapane "my daddy". -A więc po to wam ta lina- spaliłaś buraka na twarzy przez słowa pracownika- ty taka niewinna?
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
