2/2

1.8K 210 593
                                    


We wtorek całe poniedziałkowe zdarzenie znów było dla mnie jak jakiś sen. Tylko pierścionek podarowany przez Kooka, przypominał mi o tym, że nasz pocałunek i rozmowa jednak miały miejsce. Miałem jeszcze niewielki problem z pozbieraniem wszystkiego do kupy, bo wed zasypał mnie taką ilością informacji, że przez cały wtorek nie zdążyłem ich przeanalizować. Jednak jeden fakt zaakceptowałem i sprecyzowałem od razu – Kook zdecydowanie był moim opiekunem, co prawda nietrzymającym się zasad, ale za to kochającym mnie na tyle, by nie pozwolić na cierpienie. W końcu specjalnie porozmawiał z Górą, aby najpierw do mnie przybyć i mnie ostrzec, a później próbować przy mnie zostać. I niestety kompletnie nie rozumiałem jego obaw odnośnie skrzywdzenia mnie. Był nawet delikatniejszy od Jimina i mniej wymagający jeśli chodzi o pieszczoty. Uwielbiałem gdy wszystko działo się powoli, a każdy gest był subtelny. Jednak może mój opiekun po prostu dobrze to wiedział, a Jiminnie zapomniał o jednej z naszych pierwszych rozmów na temat naszego związku? Starałem się jakoś go usprawiedliwić, bo nie wierzyłem, że jednak przeważała w nim ta zła strona, nawet jeśli od tylu lat mnie ranił sypiając z Hyeri.

Zdążyłem się już stęsknić za tymi czarnymi oczami, czując że Kook rzucił na mnie jakiś urok, bo z mojego umysłu nagle wyparował mój związek z Jiminem. Oczywiście miałem w głowie wszystkie wspomnienia, ale teraz jakby nie miały dla mnie żadnego znaczenia. Czarne oczy, czarne włosy i czarne skrzydła okupowały moje myśli, wywołując szeroki uśmiech kiedy siedziałem w pokoju sam i patrzyłem na miejsce przy biurku, gdzie jeszcze wczoraj, ukryty za skrzydłami Kooka, byłem w najbezpieczniejszym miejscu na świecie. Niestety, dużo spraw też mnie martwiło. Jedną z nich był brak mojego opiekuna przez całe życie. Czy naprawdę miał zamiar pojawić się dopiero, gdy uzna, że ktoś chce mnie skrzywdzić? Stworzyłem wiele teorii na ten temat, a jedna z nich twierdziła, że Kook jest po prostu demonem, który próbuje wykorzystać człowieka bez opiekuna i zabrać mu duszę. Dlatego każe mu ufać i milczeć i dlatego dał mu pierścionek, który niby ma go chronić, a może go w jakiś sposób osłabia, jak trucizna? Bo takich przemyśleniach miałem ochotę zdjąć wręczoną mi biżuterię i cisnąć nią przez pokój, obawiając się, że w każdej chwili może czymś mnie zarazić lub zmienić się w rozgrzany do czerwoności metal i przypalić mi skórę. Ale szybko się z tym uspokajałem, przypominając z jaką delikatnością mnie potraktował i jak wyglądał nasz pierwszy pocałunek, pełen pięknych emocji i tak samo pięknych, niemych wyznań. Zresztą, musiałem pamiętać, że Kook i tak mnie obserwuje, nawet z Góry. Bo na pewno miał jakieś swoje sposoby na to, aby bez dryfowania obok mnie, wiedzieć co się dzieje. Wedy w końcu miały potężniejszą magię od opiekunów i na pewno to wykorzystywał, szczególnie gdy we wtorek wieczorem specjalnie założyłem biały, duży sweter, dużo się do siebie uśmiechając podczas kończenia projektów, aby Kook nie mógł ode mnie oderwać wzroku gdyby mimo wszystko mnie podglądał. Choć i tak domyślałem się, że skoro mnie pożąda, najczęściej włącza ten „podgląd" gdy biorę prysznic, ale nie miałem co się krępować i ukrywać, skoro i tak mógł to już robić dziesiątki razy.

W środę po zajęciach, umówiłem się z Jiminem. Jednak tym razem po prostu poprosiłem go o spotkanie na pobliskiej plaży, bez przychodzenia po mnie pod uczelnię. A zmierzając w stronę umówionego miejsca, ciągle bawiłem się wręczonym mi pierścionkiem, bojąc się jak chłopak zareaguje na moje słowa o chęci zerwania.

Hyeri go uspokoi. Nic nie wspomnę o spotkaniu Kooka. I na pewno nie wypomnę mu tego... zdradzania. Zresztą, to były tylko słowa mojego opiekuna. Może wcale tak nie było? A nawet jeśli... to mnie darzył jakimś głębszym uczuciem... Prawda?

Męczyły mnie te niepewności i niedomówienia. Chyba nadal ciężko mi było w pełni zaufać Kookowi, gdy ostatnie dwie osoby, którym aż tak zaufałem, okazały się tak naprawdę fałszywe.

"Choice" - Jeongguk x JeonggukWhere stories live. Discover now