Rozdział 18.

5.6K 380 107
                                    

  Harry chciał przewrócić się na drugi bok, kiedy poczuł silne ramiona zaciskające się wokół jego pasa. Wciąż zaspany obrócił delikatnie głowę i spojrzał w zrelaksowaną snem twarz Fenrira. Uśmiech pojawił się na twarz nastolatka, a jego palce przejechały po lekko zarośniętym policzku. Przejechał opuszkami od skroni do kącika ust, dotykając przy tym blizny pod okiem starszego mężczyzny. Cichy śmiech wyrwał się spomiędzy lekko uchylonych ust Harry'ego, kiedy Fenrir zaczął niezrozumiale mamrotać, a pomiędzy jego ciemnymi brwiami pojawiła się zmarszczka.

  - Nie powinieneś dalej spać? - wymamrotał Fenrir przeciągając Harry'ego na swoją klatkę piersiową, jednocześnie pociarając swoim nosem czubek głowy młodszego wilkołaka. - Dopiero wschodzi słońce.

  - Obudziłeś mnie. - powiedział Harry unosząc się na piersi Fenrira, żeby spojrzeć mu w oczy, które właśnie otworzył. - Teraz ty też musisz wstać. 

  Fenrir westchnął przeciągle, ale w ciemnych oczach można było zobaczyć iskry rozbawienia. Wciąż trzymając Harry'ego blisko siebie wstał z łóżka, na którym leżeli. Młodszy wilkołak z ciekawością zaczął się rozglądać po pomieszczeniu pozwalając Fenrirowi go nieść. Cały pokój był zrobiony z ciemnego drewna, jedynie meble odcinały się jasnym kolorem. Grayback otworzył jedne z drzwi, za którymi oczom Harry'ego ukazała się łazienka, była wyłożona białymi kafelkami z kilkoma brązowymi akcentami. Po środku była wielka drewniana wanna wpuszczana w podłogę.

  - Wszyscy możecie sobie pozwalać na takie luksusy? - zapytał Harry opierając lekko głowę o ramię Fenrira, mocniej się do niego przytulając.

  - Nie bardzo, ale Voldemort nam to załatwił. - Fenrir wzruszył obojętnie ramionami odkręcając kurki z gorącą wodą. - W końcu mogliśmy zostać w cieple, nie miałem zamiaru wybrzydzać. 

  Harry uśmiechnął się delikatnie, uwielbiał to, że jego Alfa tak bardzo przejmował się swo... ich sforą. Jeszcze większy uśmiech rozciągnął usta młodszego wilka na tą myśl. W końcu gdzieś przynależał, mimo że nie wszyscy w sforze go lubili to wiedział, że ma w sobie tego alfę, o którym mówił portret, jednak wciąż był niepewny co do tego. 

  Z jego rozmyślań wyrwały go zimne kafelki dotykające jego stóp, kiedy Fenrir postawił go na podłodze. Z lekkim wydęciem warg zaczął z siebie zdejmować ciuchy z poprzedniego dnia, które wciąż miał na sobie. Czuł na sobie wzrok Fenrira, ale postanowił to zignorować, cały czas przypominając sobie, że on by go nigdy nie skrzywdził. Nadal niechętnie reagował na dotyk na jego nagiej skórze, ale chciał, aby starszy wilkołak wiedział, że wcale się go nie boi. Biorąc głęboki oddech obrócił się w stronę Fenrira, nie był jednak w stanie spojrzeć w bursztynowe oczy. 

  Fenrir poczuł jak jego pierś coś ściska, kiedy zobaczył delikatny rumieniec zawstydzenia na twarzy swojego młodego partnera. Wiedział co oznacza część tego co odczuwa, ale było w tym coś jeszcze czego nigdy wcześniej nie doznał z kimkolwiek. Miał ochotę warczeć we frustracji, jednak nie zrobił tego wiedząc, że to jedynie odstraszyłoby Harry'ego. Pokręcił głową gwałtownie i powoli sięgnął po Harry'ego, aby mógł zobaczyć co zamierza. Kiedy się od niego nie odsunął szybko przyciągnął go do siebie i wziął na ręcę. Bez zastanowienia wszedł do wielkiej wanny, cicho się śmiejąc, kiedy Harry wydał z siebie cichy krzyk na uczucie gorącej wody owijającej się wokół jego stóp.

  - Mogłeś ostrzec. - wymamrotał Harry chowając twarz w zagłębieniu ramienia Fenrira.

***************

  Dumbledore czuł wściekłość, pierwszy raz od wielu lat był tak zdenerwowany jak teraz. Jego najważniejszy gracz uciekł albo został porwany, tak samo jak mól książkowy, który zdawał mu raporty i jego szpieg. Jego plan zaczął się sypać, a nawet nie zauważył znaków, które mogły go ostrzec. 

Only youOnde histórias criam vida. Descubra agora