Daniel odwiózł mnie do domu, sama nie miałam pojęcia skąd wie gdzie mieszkałam, ale zupełnie nie zwróciłam na to uwagi.
Całą drogę nikt z nas nie odezwał się, nie potrafiliśmy nawet na siebie spojrzeć. Oboje byliśmy rozdarci między tym co słuszne, a tym czego chce nasze serce. Nigdy wcześniej milczenie nie bolało mnie tak bardzo, jak wtedy.Włączył radio, żeby jakoś rozluźnić atmosferę. Leciały akurat wiadomości, usłyszałam temat dnia- Andreas Wellinger niedoszły samobójca...
Łzy zaczęły cisnąć mi się do oczu, próbowałam to powstrzymać, ale nie byłam w stanie. Histeria wzięła nade mną górę, coś rozrywało mnie od środka, nie mogłam sobie poradzić.
Nagle Daniel zjechał na pobocze, zgasił silnik i spojrzał na mnie. Widziałam w jego oczach ogromna troskę i współczucie, a zarazem smutek.
Przytulil mnie, a ja czułam jakby ktoś zabierał cały mój ból, wszystkie problemy, jakbym wzięła silną dawkę leków uspokajajacych, które natychmiast zaczęły działać.
W radiu skończyła się przerwa reklamowa i zaczęła lecieć muzyka. Słychać było ciche brzmienie początkowych nut jakiejś piosenki. Od razu ją rozpoznalam, to było Perfect Eda Sheerana.
Daniel spojrzał mi w oczy, uwielbiałam topić się w ich tajemniczym blasku:
-Ta piosenka, zawsze działa na mnie tak samo. Im więcej jej słucham tym bardziej ją kocham.- szeptał
-Niesamowite, ale mam identycznie. Kiedy jej słucham, czuję miłość do wszystkich i wszystkiego co mnie otacza..
-Zatańczymy?-jego spojrzenie było pełne nadziei
Nie mogłam mu odmówić, po prostu nie potrafiłam, a może nawet nie chciałam. Kiwnęłam delikatnie głową. Uśmiechnął się.
Wyszedł z samochodu i otworzył drzwi z mojej strony. Podał mi rękę, a ja złapałam za nią. Podgłsił radio najbardziej jak się dało i zapalił światła.
Objął mnie delikatnie i zaczęliśmy tańczyć. Blask reflektorów przebijał się przez ciemną, zimową noc, oplatał nasze ciała i sprawiał, że wyglądaliśmy, jak gwiazdy i tak samo się czuliśmy.
Chyba oboje mogliśmy przyznać, że chcieliśmy aby tamta chwila trwała wiecznie. Gdyby możliwe było zatrzymać czas i trwać ciągle w jednym, pięknym momencie, nie martwiąc się o to, że kiedyś przeminie.
Piosenka się skończyła, ale nie zwróciliśmy na to uwagi. W naszych myślach ona trwała nadal, więc nie przestawaliśmy tańczyć. Czas mijał, a czar trwał nieprzerwanie.
Nagle zadzwonił mój telefon i wyrwał nas z naszej rozmarzonej imaginacji. To była moja mama, odebrałam:
-No nareszcie! Kiedy będziesz w domu? Nie mogłam się do Ciebie dodzwonić. Maciek histeryzuje, wszyscy się martwimy. Przyjeżdżaj natychmiast!
-Już mamo.. Przepraszam, wszystko jest dobrze. Niedlugo będę.
Rozłączyłam się. Cały czar chwili prysł, wróciła szara rzeczywistość.
-Daniel.. musimy jechać, moja mama się denerwuje, brat panikuje. Chcą mnie natychmiast w domu
-Dobrze, rozumiem. Wsiadaj- otworzył drzwi od pasażera.
Nie chciałam wsiadać, ale wiedziałam że musze.
Ruszyliśmy. W trakcie drogi słuchaliśmy muzyki. Trochę rozmawialiśmy, ale głównie każdy z nas toczył wewnętrzną walkę.
Trzy godziny później byłam już w domu.
Daniel nie chciał wchodzić do środka, mimo że nalegalam.-Wejdź, jesteś zmęczony, nie pozwolę ci jechać teraz po nocy. Prześpisz się, zjesz coś i wrócisz. Ale zostań.. Proszę...
Patrzył na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami.
-Nie mogę, muszę jechać. Naprawdę, to nie jest najlepszy pomysł- łamał mu się głos.
-Daniel.. Błagam Cię..Zostań..
-Proszę nie nalegaj, im dłużej to robisz tym jest mi ciężej. A wiesz dobrze, że nie mogę tu zostać. Choćbym nie wiem jak cholernie chciał..
Podeszłam do niego i przytuliłam, on to odwzajemnił. Staliśmy tak przez chwilę. Później Daniel odsunął mnie, odwrócił się, wsiadł do auta i ruszył.
A ja stałam bezradnie. Zupełnie rozbita. Głowa pękajła mi od natłoku myśli, z którymi nie mogłam sobie poradzić. Patrzyłam na oddalajace się Volvo. W głębi duszy chyba chciałam, żeby zawrocil, wiedziałam że tego nie zrobi, ale cicho o tym marzyłam.
Kiedy zniknął z horyzontu odwrocilam się i powoli szłam do domu. Światło nadal się świeciło, mimo że było już po trzeciej.
Teraz zaczną się długie rozmowy, wywiady, ciężkie pytania.Jak bardzo chciałabym zostać teraz sama.
I znaleźć jakieś dobre wyjście z całej tej sytuacji..
![](https://img.wattpad.com/cover/102886073-288-k755807.jpg)
CZYTASZ
Believe In Angels | Andreas Wellinger Daniel Andre Tande
FanfictionByli piękna parą, on skoczek narciarski ona wielka fanka, miłośniczka nart, po uszy zakochana w górach. Wydawałoby się ze łączyła ich prawdziwa miłość, której ognia nic nie jest w stanie zgasić. Nagle on ulega wypadkowi na skoczni. Skutki tego upadk...