o n e :: stars align

17 4 3
                                    

Powietrze pachniało kwiatami, gdy ciągnąłem nogami po nierównym chodniku.
Pewnie ścierałem podeszwy conversów, ale naprawdę mało mnie to obchodziło.
Wszedłem do tej samej klasy co zawsze, o tej samej godzinie, tego samego dnia tygodnia.
Ale był w niej on.
Siedział w tyle klasy okryty jakby czarnym całunem.
Jego włosy, oczy, ubrania. Wszytko to koloru hebanu. I on. Wpatrujący się w bieluteńki sufit.
Och, ale jego umysł? Był wszystkim, ale nie mrokiem.
Ciągnęło mnie do niego. Na dodatek siedział obok mojego miejsca.
Spojrzeliśmy na siebie.
Jego uśmiech był niczym narkotyk, a piękniejszych oczu nie widziałem kiedykolwiek.

- Czemu jesteś ubrany cały na czarno?

- Ironia, mój przyjacielu.

Unikatowa odpowiedź od unikatowego chłopca.
Wtedy był dziełem sztuki.
Takim, na które mógłbym patrzeć godzinami.
Teraz też.
Pomimo iż ciekawiły mnie galaktyki z monstrualnymi planetami i czarnymi dziurami siejącymi nicość, to nigdy nie poznałem czegoś, co podchodziłoby pod ogrom jego duszy.
Albo tego piękna w jego prostocie bycia.

_

porządki w starych pracach i niespodziewane ponowne publikowanie jednego z najpiękniejszych chanbaek fanfictions, ktore kiedykolwiek czytalam !! enjoy 



space boy | chanbaekWhere stories live. Discover now