*23*

3.7K 216 11
                                    

Witam z rozdziałem 23 xd Mam nadzieję, że się spodoba. O i jeszcze mała sprawa - zmieniłam trochę kolor oczu Alexa. Od teraz ma heterochromie. 

Mam nadzieję, że będzie wam się miło czytało, a ja w tym czasie lecę zmienić kolor oczu w poprzednich rozdziałach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minął miesiąc. Cały okropny, skomplikowany miesiąc odkąd Alexander Black, mój nauczyciel od geografii, mnie pocałował. Nadal nie poukładałam sobie wszystkiego.

W tamtą sobotę spanikowałam. Pozwoliłam by mnie całował tylko kilka sekund. Później odsunęłam się zawstydzona, zabrałam swój plecak i wybiegłam z klasy. Po prostu uciekłam. Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego mnie pocałował. Do tej pory tego nie wiem. Nie pytałam go o to. Nie mam aż tyle odwagi. Długo myślałam nad tym co się tam wydarzyło. Nie doszłam do wielu wniosków, ale miałam kilka powodów by zbryzgać samą siebie. Po pierwsze: nigdy, przenigdy nie przyznałabym tego na głos, ale... podobało mi się. Mam na myśli pocałunek. Był znacznie przyjemniejszy niż pocałunek Tony'ego. Kiedy pocałował mnie Andersson to było po prostu przyjemne. Za to gdy poczułam usta Alexa na swoich wargach.. To było coś zupełnie innego. Coś co chciałam poczuć znów. I za to powinnam dostać szlaban do końca życia. Za to, że chciałam znów pocałować się ze swoim nauczycielem.

Przez cały miesiąc robiłam wszystko, żeby tylko nie zostać z nim sam na sam. Parę razy Black kazał mi zostać po lekcji, ale wtedy albo wymigiwałam się, kłamiąc, że muszę coś załatwić, albo prosiłam Tony'ego, żeby został ze mną. Wtedy mężczyzna nie mógł zacząć tematu pocałunku. I to udawało się dopóki Black nie przyszedł dziś na świetlice i zabrał mnie stamtąd. Tak po prostu. Wpadł tam jak piorun, podszedł do pani Coop, powiedział, że musi ze mną omówić moje oceny z geografii i zabrał mnie.

Idziemy tym samym korytarzem, którym codziennie chodzę na geografię i już wiem, że to będzie trudna rozmowa. Paranoicznie rozglądam się w poszukiwaniu kogoś znajomego, najlepiej Mike'a, Lindsay lub Tony'ego. Kogoś, kto mógłby zapobiec tej dziwnej sytuacji.

Skoro mowa o Anderssonie... Tony i ja zbliżyliśmy się do siebie, ale oboje stwierdziliśmy, że to tylko bardzo dobra przyjaźń. Wprawdzie nie rozmawialiśmy o tym ze sobą, ale każde z nas zwierzało się Lindsay. Powiedziała mi, co mówił Tony, więc chłopak zapewne wie, co mówiłam jej ja. Tak jest dobrze. Oczywiście musimy jeszcze za sobą porozmawiać, bez pośrednictwa osób trzecich. Jednak oboje wiemy na czym stoimy, dlatego będzie nam łatwiej.

Black jest wysoki, sporo wyższy ode mnie, a co za tym idzie jego krok jest szybszy. Kuleję, bo przedwczoraj Jim popchnął mnie, a moja stopa niefortunnie została zaklinowana i gdy moje ciało upadło na podłogę, ona wygięła się pod nienaturalnym kątem. Alex zauważył, że coś jest nie tak już wczoraj, a dziś ma okazję o to zapytać i jestem pewna, że z niej skorzysta. Zwalnia trochę, bym mogła się z nim zrównać. Widzę, że zerka na mnie co jakiś czas, ale nie dziwi mnie to. Robi to od miesiąca. Odkąd wybiegłam z sali po nagłym pocałunku.

Idziemy w zgodnym milczeniu całą drogę do klasy. Żadne z nas się nie odzywa dopóki nie wchodzimy do klasy. Siadam na krześle, a Black zamyka drzwi i opiera się o ławkę przede mną. Przygryzam wargę i nerwowo bawię się palcami.

- Masz ostatnio gorsze oceny z geografii. - Przytakuję tylko. Nie spodziewałam się, że naprawdę będzie chciał o tym rozmawiać. - To przez przyjaciela twojego ojca? Czy twój tata już wrócił?

Odwracam od niego wzrok. Działa niebezpiecznie na moje słowa. Sprawia, że mówię prawdę, chociaż tego nie chcę.

- Nie. Przyjedzie dopiero za jakieś dwa lub trzy tygodnie - odpowiadam cicho. - Ale nic się nie dzieję. Oceny to tylko...

Nie jesteś sam(a)Where stories live. Discover now