2.

20 2 0
                                    

Po przyjściu do domu i przywitaniu się z  mamą, ruszyłam do swojego pokoju. Gdy tylko zamknęłam drzwi nie wytrzymałam  wybuchnęłam. Te wszystkie emocje z ostatnich miesięcy.. ich było za dużo w końcu nie wytrzymałam. Płakałam strasznie nie mogłam zrozumieć czemu ja mam  takie nieszczęście w miłości.. Moje wszystkie koleżanki miały bardzo udane życie miłosne A ja? mogłam tylko  pomarzyć. Stwierdziłam że muszę się wypłakać aby zamknąć ten rozdział. Zadzwoniłam do Susan i wszystko jej powiedziałam szybko przyjechała do mnie z słodyczami i ciepłą pizzą. Kochałam ją za to co dla mnie robiła. Była naprawdę dobrą przyjaciółką  dziękowałam Bogu że obdarzył mnie takimi wspaniałymi znajomymi.   Włączyłyśmy sobie nasz ulubiony serial i po paru minutach już spałam.

Następnego dnia

Obudziłam się  o 7.40, miałam na 9.00 więc miałam chwilę czasu na  ogarnięcie się. Ubrałam się  umalowałam i wyprostowałam włosy. W drodze do szkoły uświadomiłam sobie że  już od tygodnia nie odpisuję  Johnowi chyba pora  aby do niego napisać... Gdy tylko weszłam do szkoły  powędrowałam do szafki oby zdjąć kurtkę... gdy byłam już blisko poczułam jak ktoś mnie ciągnie do jakiejś sali lekcyjnej, tak to był Chris...

Poczułam jego usta na moich, zaczął składać mokre pocałunki na moim ciele i mamrotał pod nosem że muszę mu wybaczyć i że mnie kocha. Nadal nic do mnie nie docierało ale gdy tylko zbliżył się znowu do mych ust i znowu zaczął mnie całować przypomniałam sobie jak dawno nie smakowałam jego ust,  nie czułam jego delikatnych rąk, jego perfum. W końcu się obudziłam i wyszarpałam się z jego uścisku i z  całej siły uderzyłam do w twarz zasłużył sobie na to. Gdy tylko spojrzał na mnie błagalnie ja wyszłam z  sali. To co się wydarzyło rano siedziało mi w głowie  przez cały dzień. Jak on mógł to zrobić... nadal byłam na siebie zła że  szybciej go nie odepchnęłam. Jeżeli jeszcze raz  przyjdzie  mu taki pomysł do głowy to  naprawdę zrobię mu krzywdę.

  Przypomniałam sobie że dzisiaj mam zbiórkę harcerską.. strasznie denerwowało mnie to że było tam pełno małych dzieci nie żebym ich nie lubiła ale te były naprawdę straszne. Cała drużyna była jakaś inna, wszyscy zachowywali się inaczej ale miałam ważniejsze sprawy na głowie więc za bardzo się tym nie przejmowałam.. Zbiórka była strasznie nudna. Gdy wróciłam do domu pierwsze  co zrobiłam to napisałam do Johna.

Zaczęliśmy pisać opowiedziałam mu o tym co u mnie jak się czuję  i opowiedziałam o swojej drużynie w której coraz gorzej się czuję... John zaczął opowiadać o swojej drużynie i z jego opowieści w  ich drużynie było naprawdę  ciekawie. W końcu John spytał mnie czy nie  mogłabym się przepisać do jego drużyny i że specjalnie dla mnie wszystko ogarnie. Po dłuższej namowie  i rozmową z mamą zgodziłam się, namówiłam  także Caroline  i  Susan aby dołączyły do mnie.

Bardzo się  cieszyłam  bo po pierwsze dzięki Johnowi zapominam o Chrisie, a po drugie  uwolnię się w końcu z tej dziecinnej drużyny.. i po trzecie najważniejsze spotkam się pierwszy raz z Johnem. Byłam szczęśliwa  bo po ponad miesięcznej znajomości w końcu mogliśmy się poznać z  Johnem w realu. Gdy tylko zakończyłam moja rozmowę  z Johnem dostałam wiadomość od nieznajomego.

Nieznajomy: Dobranoc skarbię

Ja: kto piszę?

Niestety odpowiedzi nie dostałam, ale sądząc po tym co teraz  robi Chris jestem pewna że to on. Przejrzałam twittera i ucieszyłam się  gdy przeczytałam że mój ulubiony zespół New hope Club ma być  w Polsce.  Teraz przynajmniej wiedziałam że będę spać spokojnie.

In the name of loveWhere stories live. Discover now