21.

2.9K 163 6
                                    

Piłam już drugą kawę a na nosie miałam okulary do czytania, które naprawdę rzadko noszę. Już czwartą godzinę siedziałam nad sprawą Nadii. Czytałam dokumenty przygotowane przez Novisa i oglądałam zdjęcia, na których była Nadia. Według mnie on ją po prostu prześladował, a te informacje nie wnoszą nic. Wzięłam głęboki wdech i zdjęłam okulary. Podniosłam kubek i poszłam w miarę szybko do kuchni po kolejną dawkę kofeiny. W czasie gdy woda się gotowała zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek w kuchni i upewniłam się, że mam za spodenkami broń. Spojrzałam przez judasza i pokręciłam głową ze zdziwienia. Mogłam się spodziewać tu każdego, ale nie jej.

- Powiesz mi co ty tu robisz o drugiej nad ranem? - Zapytałam zakładając ręce na piersi.

-Tak witasz najlepszą przyjaciółkę po dłuższej nieobecności? A tak w ogóle wyglądasz jak zombi. Spałaś choć trochę?

-Nadal nie wiem co tu robisz, skoro powinnaś być po drugiej stronie stanu. Ba! A nawet kontynentu.

-Byłam. Mogę? - wskazała na korytarz za mną.

- Wchodź. 

Zrobiłm jej miejsce w drzwiach i poczekałam aż przez nie przejdzie. Zamknęłam za Leą drzwi i pokazałam dziewczynie by poszła do kuchni.

- Erik wie że tu jesteś? Chłopak był załamany jak wyjechałaś.- powiedziałam.

- Nie. Nie wiem jak długo zostanę a nie chce niszczyć jego świata.

- Uwież mi, że bardziej już sie nie da.- Odpowiedziałam z takim jadem w głosie, że sama się zlękłam.

-Oskarżasz mnie o coś? Sama kazałas mi wyjechać!

- Ciszej, nie mieszkam tu sama.- powiedziałam i odwróciłam się w stronę czajnika- Chociaż od śmierci ojca ten dom jest prawie pusty.

Obie umilkłyśmy. Zrobiłam sobie kawę a Lei herbatę z jedną łyżeczką cukru. Wzięłam kubek w ręce i poszłam spowrotem do mojego pokoju.

- Co cię tu sprowadza? -Zaczęłam rozmowę, gdy obie zajełyśmy wygodne miejsca na pufach.

- To co wszystkich interesuje. -rzekła obiegając temat.

- A mianowicie? Nie lubię zagadek.

- Nadia Swift. Zamierzałaś mi powiedzieć, że została porwana? Chcesz ją w ogóle uratować? - mówiła w taki sposób, jakby to moja siostra a nie ja, była jej najlepszą przyjaciółką. Przepraszam w sumie to już dawno ex przyjaciółką.

- Właśnie nad tym pracuje od kilku tygodni. - powiedziałam lekko podirytowana. Nie widziała kartek porozwalanych po całym łóżku?

- Chyba ci to nie idzie. - powiedziała z przekąsem.

- Jakie ty możesz mieć o tym pojęcie? Huh?

- Spore, a właściwie to kompletne. Wiem gdzie jest twoja siostra i odpowiedź cię nie zadowoli. Jeśli myślisz, że te papiery od Novisa ci pomogą to jestes w błędzie. Ten ala biznesmen nie miał bladego pojęcia co przekazuje. A to- wskazała na kartki- już powinnas wiedzieć,  a przynajmniej ponad połowę. Mój pracodawca dał mi jej sprawę. Chciał bym ją znalazła. I to zrobiłam. Ale to ty powinnas się o tym pierwsza dowiedzieć. Proszę- podała mi, nie stos kartek, a dwie. - Tutaj masz dosłownie wszystko czego potrzebujesz. Masz tydzień. Bo za tydzień ktoś inny też będzie na jej tropie.

Lea dopiła herbatę i wstała, a ja zaraz za nią biorąc od niej pusty kubek. Odprowadziłam Lee do drzwi, po drodze zostawiając kubki w kuchni. Stałam w drzwiach i patrzyłam jak dziewczyna powoli idzie do swojego samochodu. W połowie drogi zatrzymała się i obróciła w moją stronę. Wyglądało to jakby się zamyśliła, ale już pochwili stała obok mnie w progu moich drzwi. Uściskała mnie mocno, tak samo jak w tedy na plaży, gdy udawała, że utonęła. 

- Przykro mi Iris, naprawdę mi przykro, że to wszystko się tak potoczyło. Mimo wszystko co się stało nadal cię kocham i wciąz jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się to wszystko naprawić i odbudować naszą więź. Powodzenia z Nadią.

Po chwili już jej nie było. To była tak krótka chwila, że nawet nie zauważyłam kiedy minęła. W końcu, gdy zawiał chłodny wiatr, otrząsnęłam się i zamknęłam drzwi od domu na klucz. Wróciłam do swojego pokoju, by przeanalizować informacje od Lei. Mój telefon zaczął dzwonić gdy czytałam zawartość kartek. Nie patrząc kto to, odebrałam.

- Tak słucham.

- Hola cariño. Mam dla ciebie informacje i nie będziesz zadowolona.

- Mów, szybko.

- Sprawdziłem tego chłoptasia dla ciebie i okazało się, że od roku dość często pojawiał się w Los Angeles. Pomieszkuje on kawałek poza miastem, co się będę produkował wszystko wysłałem ci na e-mail. Ale jest jeszcze jedna sprawa, trochę delikatna.

- Co to? Proszę cię, nie ma czasu do stracenia.

- Na zdjęciach, które ci wysłałem, możesz zauważyć, że Marcello spotyka się z kimś, kto jest dobrze zakamuflowany, ale w końcu udało mi się znaleźć zapis z kamer, gdzie widać jej twarz. Osoba, która współpracuje z Marcello to Sofia Callberg.

Bad Girl Where stories live. Discover now