Rozdział 37

14K 740 192
                                    




– T-tatusiu – wysapałem.

Uśmiechnąłem się, gdy przez to zaczął wchodzić we mnie coraz mocniej. Poczułem jak uderza mnie w pośladek. Spojrzałem na Liama, który skarcił go wzorkiem.

– Więcej! Tak... – pisknąłem kręcąc biodrami.

– Zayn, tylko nie przesadź – upomniał go brunet, cichutko sapiąc od robienia sobie dobrze. Takie porno na żywo. W którym biorę udział.

Malik odwrócił mnie na plecy, tak, że widziałem ich obydwu. Przyciągnął do siebie Liama i zaczął się z nim naprawdę mocno i namiętnie całować. To było naprawdę gorące.

Jęczałem, krzyczałem co chwilę. Nóż co on robił z biodrami.

Pragnąłem ciągle tylko więcej i więcej. Pragnąłem ich obu, by obaj mogli mnie tak wspaniale dręczyć swoimi ruchami, aż będę płakał z przyjemności...

Poczułem jak Malik mimo to, że wchodzi we mnie to zaczął wkładać we mnie swoje palce. Czyżby przygotowywał mnie na coś więcej?

Wygiąłem się w łuk z krzykiem. Było mi tak cholernie Dobrze

– Jesteś strasznie głośny – Liam pochylił się do mnie i mnie całował, by chociaż trochę mnie wyciszyć.

– Myślisz, że pomiescisz nas dwóch? – zapytał odsuwając się ode mnie. No jakby czytał mi w myślach!

– Więcej – wysapałem jedynie przymykając oczy.

– Czyli tak. Liam. Na dół – zarządził i trener podniósł mnie lekko w górę, by się wsunąć pode mnie.

Szybko założył zabezpieczenie i wsunął się we mnie.

Boże, idealnie.

– Jesteś gotowy? – zapytał mulat. Dla upewnienia, włożył we mnie jeszcze pare swoich palców i nimi poruszał.

– Tak... – szepnąłm cicho.

Wsunął się we mnie tym razem powoli.

Uczucie posiadania tej dwójki w sobie...

Nie do opisania.

Jednocześnie boli... Ale ten ból jest przyjemnością.

Liam złapał mnie mocno za biodra i razem wykonali współgrający ruch.

Krzyknąłem głośno zaciskając oczy. To było... Co chciałem zawsze...

Teraz tylko brakuje by się połączyli ze mną i będą cali dla mnie.

– Jesteś tak cholernie ciasny – wysapał Malik łapiąc moje nadgarstki w rękę i ścisnął je mocno.

Odchyliłem głowę do tyłu. Jest mi tak przyjemnie. Tak dobrze...

– Kurwa tu! – krzyknąłem gdy któryś z nich uderzył mnie w czuły punkt

– I po cholerę tyle zwlekałeś, co? – syknął Liam i zaczęli maltretować to miejsce raz za razem. Może nie było to szybkie...

Ale efektowne.

Doszedłem mocno na swój i Malika brzuch zaciskając się na nich.

Nauczyciel warknął mocniej ściskając moje nadgarstki.

– Ktoś ci pozwolił to zrobić? – syknął jednak po chwili głośno jęknął i na mnie opadł. Zobaczyłem rękę trenera na jego tyłku.

Włożył w niego palec?

Ale po co? - pomyślałem.

– Nie zgrywaj dupka, bo sam tak robisz Malik – już wiem kto u nich topował.

Mulat sapnął i zaczął się znowu we mnie poruszać wraz z Liam'em,który jednocześnie pieprzył go palcami.

O mój...

Moje i Mulata jęki mieszały się w pokoju. Zayn coraz częściej zatrzymywał się na pare sekund i próbował uciec od ręki Liama. Jednak tamten nie dawał za wygraną.

Obserwując ich byłem jeszcze bardziej napalony, o ile to jeszcze możliwe.

– Podoba ci się Zayn? Kiedyś spróbujemy zrobić to trochę inaczej... Ty będziesz pieprzył Niall'a, a ja wypieprzę ciebie – stwierdził Payne.

– Z-zamknij się – wysapał coraz mocniej się we mnie wbijając. Gdy się cofał nadziewał się na palce drugiej alfy.

Nie mogłem się powstrzymywać od głośnego jęczenia.

Zacząłem się wgryzać w obojczyki Payne'a, tylko by nie wrzeszczeć.

– Bez gryzienia – mruknął Payne zmuszając mnie do długiego, otumaniającego pocałunku, który sprawiał, że nie mogłem złapać oddechu. Pieprzyli mnie obaj w rożnym tępie, przez co nie mogłem skupić się na niczym innym.

Usłyszałem dźwięk uderzania ciała.

Więc Payne pozwala sobie, aż na tyle z Malikiem?

– Liam, cholera, nie rób tak nigdy więcej – jęknął czarnowłosy.

Zaskomlałem, gdy obaj trafili w moją prostatę.

– Dobrze wiem, że to lubisz – prychnął brunet.

Po krótkiej chwili mulat opadł na mnie i wgryzł się w moją szyję nie przestając poruszać biodrami.

To się dzieje, kurwa, to się naprawdę dzieje.

Liam zaczął trochę glośniej stękać i czułem jak jego knot zaczyna we mnie rosnąć.

Warknął głośno, wysuwając się ze mnie i wgryzł się w moją szyję, pracując dłonią na swoim penisie.

Jeknalem dochodząc kolejny raz dzisiejszego dnia.

– P-panie... T-tatusiu – wysapałem głośno, gdy obaj polizali swoje znaki połączenia.

To szalone i dziwne mieć dwie alfy przy sobie.

Jestem tylko ich i oni są tylko moi.

Moja omega znalazła alfy które chciała.

Mulat mnie zaknotował co w sumie jest całkiem przyjemne, tylko zdziwiło mnie że Liam wolał dojść od swojej ręki.

Popchnął mnie na Zayna, przez co czarnowłosy wylądował na plecach a ja na nim.

Payne Ściągnął prezerwatywę i spojrzał mi prosto w oczy.

– Jak myślisz Zayn, co teraz zrobię? – sapnął brunet pocierając się ręką.

Chyba wiem co się święci, pora uciekać spod niego.

Usiadłem, a raczej próbowałem to zrobić, ale boli tak trochę.

Obserwowałem jak Mulat posłusznie wyciąga język.

Białe smugi nasienia Liam'a wylądowały na całej jego twarzy brudząc go.

Payne sapnął, kiedy Zayn zaczął wylizywać resztki z jego męskosci i zaczął potem czyścić swoją twarz.

To było kurewsko gorące...

Złapałem Malika za ręce i polizałem jego policzek, jednocześnie zlizując resztkę nasienia bruneta.

Zamruczałem cicho.

Dobre – pomyślałem.

– Szybko się uczysz mały – stwierdził Mulat i popatrzył na przyglądającego nam się trenera z błyskiem w oczach.

– Wiesz, to będzie długi tydzień – stwierdził Liam i opadł plecami na łóżko.






Od Autorek
Eh na dziś to ostatni rozdział.
Mamy 13 miejsce w ff! Dziękujemy!

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Where stories live. Discover now