-Załóżmy się- padło z jej ust, kiedy wszyscy się rozeszli, a Akashiego poprosiłaś o przyniesienie ci wody.
Ton jest głosu, mimika ciała... To wszystko ci nie pasowało i śmierdziało podstępem.
-Niby o co?- zapytałaś opanowana.
-Jeżeli wygram to oddasz mi Seijuro, albo tego swojego ducha obrońce- powiedziała, a na jej ustach pojawił się chytry uśmieszek.
-Nie nazywaj go po imieniu i bez przyrostka to brak szacunku- syknęłaś ostrzegawczo- Czyżbyś zapomniała też, że nadpisywanie kontraktu może skończyć się utratą wspomnień?- zapytałaś retorycznie- Nie jestem do tego przekonana, ale jeżeli ja wygram to będziesz mi oddana- dodałaś i wyszłaś mocno zasuwając drzwi.
Nie wiedziałaś tylko, że ktoś was podsłuchiwał i tym kimś nie była Mania, którą wysłałaś z czerwonowłosym...
Nadeszła godzina finału....
Czułaś zżerający Cię stres, zdenerwowanie, niepewność i wiele innych, lecz wiedziałaś jedno.
Musisz wygrać.
Nie robisz tego dla kogoś tylko dla siebie samej i swojej przyszłości. Bez Akashiego uschniesz z tęsknoty, a twoja psychika może znów nie wytrzymać pomimo tego jak silna się stałaś, bo jesteś silna z nim i dla niego. Natomiast tracąc Manie możesz utracić wspomnienia i tym samym uczucia do rubinowookiego oraz swoją pierwszą przyjaciółkę, i w sumie jedyną.
Gotowa fizycznie stanęłaś na arenie...
Wiedziałaś, że zaraz sędzia ogłosi start finału tym samym skazując Cię na walkę o tak bardzo istotne dla ciebie osoby. Kiedy mężczyzna już otwierał usta coś, a raczej ktoś mu przerwał.
-[Imię]- powiedział Akashi powoli do Ciebie podchodząc. Stanął przed tobą wręcz świdrując Cię wzrokiem...
Chłopak zazwyczaj tak nie robił... Co prawda był tym Absolutem, ale dla Ciebie starał się być po prostu idealnym chłopakiem. W jakimś stopniu okazującym uczucia, ale bez przesady i dobrym wręcz we wszystkim.
Więc dlaczego czerwonowłosy tak się zachowywał?
Nie wiedziałaś o pewnej sprawie.... Podczas zgadzania się na ten absurdalny zakład mieliście obserwatora, którym był twój ojciec. Pytanie brzmi, jak zdołał się ukryć? Ale to na później.
Rubinowooki porwał Cię w swe ramiona tym samym przytulając Cię na oczach tylu ludzi z twojego rodu.
-Oboje dobrze wiemy, że nie możesz przegrać- szeptał ci głębokim głosem od którego dostawałaś ciarek...
To było dla Ciebie coś nowego... Sama nawet nie wiedziałaś, że aż TAK reagujesz na tego niesamowitego chłopaka.
-Wygraj dla mnie, a w szczególności dla siebie- dodał i musnął wargami płatek twego ucha. Przeszedł Cię dreszcz, a na twoje policzki wstąpił rumieniec, co spodobało się Akashiemu.
Lubił widzieć jak się rumienisz. Uwielbiał, kiedy okazujesz mu uczucia...I tylko jemu... Napawał się tym jak reagujesz na niego. Po prostu pokochał Cię i Twoją miłość do niego.
A raczej nie od dziś wiadomo, że miłość zmienia człowieka... Nawet jeśli taki człowiek jest Absolutem...
-Proszę zejść z pola pojedynku- poprosił sędzia, a chłopak westchnął cicho, lecz ciężko, ale zszedł dla Świętego Spokoju.
Chciał, aby chwila waszych czułości trwała trochę dłużej, ale raczej ci tego nie powie... Chociaż ty sama też tego chciałaś.
Znów się ustawiłaś, lecz tym razem gotowa fizycznie oraz psychicznie.

YOU ARE READING
Godna Swego | Akashi x Reader
FanfictionJedno słowo, a tak dużo znaczeń... Najwyższe notowane w Fanfiction: #711. 27.12.2017