ROZDZIAŁ.3

253 19 0
                                    

Zbliżała się 5. Wstałem cicho i ruszyłem do wyjścia. Już miałem otwierać drzwi, gdy przypomniała mi się rada mojej siostry. Cofnąłem się do kuchni widząc, przy tym mojego ojca siedzącego w salonie i gapiącego się w swoje papiery. Wyszedłem od strony kuchni niezauważony. Pojechałem na przód domu gdzie stał już Matt.

-Zauważyli Cię?

-Błyskawicy nie złapiesz!- stwierdziłem.

******

Ruszyliśmy na stadion. Jechaliśmy skrótami, a na dłuższych prostych odcinkach robiliśmy sobie małe wyścigi. Dojeżdżaliśmy na miejsce, gdy Matt w miejsce, gdzie powinien mieć lusterko nakleił mi przepustkę.

-Czas rozpocząć przygodę życia!

-Jak Ci się odwdzięczę za to wszystko?

-Nie musisz! Potraktuj to jako prezent przed urodzinowy.

Mimo, że bramki otwierali o 7 była już naprawdę spora kolejka. Stanęliśmy w niej i czekaliśmy cierpliwie, aż zostaniemy wpuszczeni na stadion. Weszliśmy gdzieś po 8. Szczęka opadła mi gdy wjechaliśmy na widownię.

-Nie wierzę, że tu jestem!- odparłem.

-To uwierz Mistrzu. Kiedyś to my będziemy tam!- wskazał na tor.- Ciesz się chwilą!

-Cieszę się nawet bardzo...-szepnąłem.

-Zaczekasz? Muszę złapać typa od tych zabawek kibica.

-Pewnie.

-Kupić Ci coś? Flagę z numerem 43?

-Nie dzięki.

-Zaraz wracam w takim razie.

Rozglądałem się dookoła siebie. Coś absolutnie pięknego. Nie mogłem uwierzyć, że jestem na stadionie i będę z bliska oglądał wyścigi.  Na urodziny Matta wymyślić będę musiał coś równie świetnego. Tym czasem czekać tylko, aż rozpocznie się mój pierwszy widziany na własne oczy wyścig.

Wrócił Matt cały obładowany gadżetami z numerami 43 w niebieskich barwach.

-Zaszaleś- przyznałem mu.

-Uwielbiam Króla! Może i w tym sezonie zwycięży główną nagrodę.

-5, czy 6 tłok?

-Mówi syn bankiera.

-Z matematyką zerwaliśmy głębokie więzy Matt! Wiesz o tym?

-5 zagorzały fanie wyścigów.

-Mnie nie interesuje ile razy kto wygrał tylko, jak.

-Styl?

-Styl i szybkość dokładniej.

-Profesjonalnie przyjacielu.

-Wiem.

-Jaki jest Twój ulubiony sponsor? Zgadnij kto moim!- mówił.

-Dla Ciebie to Dinoco, ale nie jestem pewny...

-Dawaj!

-Lightyear!

-Co?! Czemu?

-Sponsorują wszystkich. A ja nie kibicuje jednemu zawodnikowi tylko wszystkim.

-Nie zrozumiem tego, ale niech Ci będzie. Jeszcze Ci się zmieni!

-A zmieni się Twoja szybkość?

-Stul pysk McQueen!

******

Wyścig rozpoczął się! 350 kółek. Na prowadzeniu utrzymywał się Pan Król (nikt się nie spodziewał, czyż nie?) Tuż za nim cała reszta. Na początku jego przewaga nie była bardzo duża, lecz z krótszym czasem do końca to się zmieniło. Jechał coraz szybciej. Reszta jednak również nie traciła na szybkości. Matt o mało się nie przewrócił, podczas, gdy krzyczał "Król mistrzem".  Atmosfera opadła podczas zmiany opon, gdyż wszyscy zawodnicy siedzieli w boksach i przygotowywali się na dalsze etapy wyścigu.

YOUNG MCQUEEN- AUTA (CARS)Where stories live. Discover now