ZA NIM ROZDZIAŁ: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ABY BYŁ LEPSZY NIŻ POPRZEDNI! (nawet jeżeli był dla was dobry ;D )
A teraz rozdział xd:
***2 LATA PÓŹNIEJ***
Dzisiaj sobota. Wstałem o świcie z łóżka rześki i gotowy na wszystko. Spojrzałem na ścianę na której przywiesiłem plakaty z legendami wyścigów. W mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl "Kiedyś będę mógł przyczepić tam swoje zdjęcie!" Wyjechałem z domu i ruszyłem na tor. Znalazłem krótszą drogę do ośrodka sportowego za miastem i jechałem nią nabierając coraz to większej prędkości. Byłem przed budynkiem, gdy na torze dostrzegłem już Matta i kilku innych chłopaków. Przyspieszyłem i wjechałem na parking przed torem podjeżdżając do naszego opiekuna.
-Spóźniłeś się McQueen...-warknął.
-Wiem. Niech się pan nie denerwuje bo uszczelka panu pęknie. Już nadrabiam!- powiedziałem rozgrzewając się w miesjcu.
-Jesteś tak bardzo bezczelny! I za to Cię lubię. Już! Na tor!- rozkazał.
-Twoje życzenie, jest dla mnie rozkazem.- odparłem wjeżdżając na tor. Zrobiłem kilka szybkich kółek po czym zwolniłem wyrównując do Matta.
-Witam przyjaciela!
-Już myślałem, że cykorek złapał.
-Mnie? Przed czym? Przed tym telepiącym się błotnikiem?- zapytałem Matta patrząc na jego tył. Ten również się obejrzał, a ja przyspieszyłem wyprzedzając go. Jechałem szybko, lecz i pędząc jak szalony mam chwilkę, aby mrugnąć, czy zawładnąć sercem dziewczyn siedzących na widowni. Padają jak ćmy na mój widok, a jak zapuszczę silnik...
Jechałem po torze szybko, zwinnie i z gracją. Jak ja kocham jeździć! Tyle radości i przyjemności ze zwykłej jazdy- nie do pomyślenia. Mimo, że ojciec codziennie ostrzegał mnie, że kiedyś, przez moją głupotę zrobię sobie krzywdę, jak nie zginę-nie czułem tego niebezpieczeństwa. Nie powinienem go słuchać ze względu na to, że ten nigdy nie wrzucił 4 biegu- aż żałosne. Z dnia na dzień denerwuje mnie on coraz bardziej. Matka ma gdzieś co robię, a moja siostra jest chyba jedyną w tej rodzinie co szanuje moje zainteresowania. Jak ojciec za parę lat zobaczy mnie z tłokiem na koncie wtedy pogadamy, tymczasem mam zamiar wylewać z siebie siódme poty.
-Chłopaki! Zjeżdżamy!- krzyknął opiekun, a cała nasza czwórka zjechała.
-O co chodzi kierowniku?- zapytałem.
-Ogłoszenie! Jutro przyjeżdżają tu różni sponsorzy i...
-...i co nas to obchodzi?- zaśmiał się Matt.
-Renault!- zganił go.-...i będzie to dla was okazja wbić się na zawody dla początkujących, a z nich już gładka droga do zaawansowanych i...
-Złotego Tłoka!- krzyknąłem podekscytowany. Bramka do spełnienia marzeń zaczyna się otwierać!
-Dokładnie McQueen. Jutro chętni o 10 zjawiają się na torze i pokazują co potrafią. Zrozumiano?
-Zrozumiano!- odparła nasza grupka.
******
-Jesteś dziś trochę później.- przywitała mnie tymi słowami siostra, gdy wróciłem do domu
-Trenowałem.-zaśmiałem się.- Jutro przyjeżdżają sponsorzy i to moja okazja, żeby dostać się do kadry amatorów!
-To świetnie Zigi!
-Czyż nie! Muszę odpocząć i jutro pokazać co potrafię!
-Pokażesz!- zapewniła mnie moja siostra.
YOU ARE READING
YOUNG MCQUEEN- AUTA (CARS)
Fanfiction!Opowieść po Polsku! Zygzak McQueen- aktualnie legenda wyścigów. Lecz, czy od zawsze na to się zapowiadało? W tej książce poznacie dzieciństwo, jak i początki kariery sławnego McQueen'a. Czy miał jeździć w wyścigach? Co na to jego rodzice? UWAGA: P...