Rozdział 6

6.5K 208 10
                                    

Livia: 

Bip Bip Bip Bip  

-Cholerny budzik!!!-wrzasnęłam na  niego. Tym razem go nie rozwaliłam, ani nie rzuciłam o ścianę. To jest ogromna nowość... Gdy wstałam z łóżka poszłam do łazienki. Nagle zatrzymałam się pod jej drzwiami. 

-Kurwa....Nie zrobiłam zadania z matmy i polskiego!!!- krzyknęłam lekko wściekła.- A cholera by to wzięła. Trudno...-mruknęłam pod nosem wchodząc do łazienki. 

~Widzisz idiotko, nawet najprostszej rzeczy nie umiesz zrobić~ powiedziała moja podświadomość. 

~Zamknij się, wcale mi kurwa nie pomagasz tylko mnie jeszcze bardziej dołujesz autyzmie.~odpowiedziałam oburzona jej zachowaniem 

~Oj cicho bądź...~dopowiedziała Clara. Ja już się więcej nie odezwałam tylko weszłam pod gorący prysznic. Moje brązowe, długie włosy umyłam czekoladowym szamponem do włosów, a ciało żelem o zapachu pomarańczy. Następnie założyłam to: 

A makijaż zrobiłam taki: 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

A makijaż zrobiłam taki: 

A makijaż zrobiłam taki: 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Później podkręciłam lekko włosy i pomalowałam na nowo paznokcie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Później podkręciłam lekko włosy i pomalowałam na nowo paznokcie. Tym razem na krwisto-czerwony kolor ze złotym brokatem na dwóch ostatnich palcach u obu rąk. Z efektu końcowego byłam zadowolona. 

~Czego się dzisiaj tak ubrałaś?~zapytała Clara 

~A jak miałam? Miałam wyglądać jak pusta lalka pod latarnia w czerwonych kozakach? (Bez urazy jakby co....)~odpowiedziałam 

~No nie...~odparła lekko speszona. Po bardzo ''miłej'' pogawędce poszłam do kuchni zjeść coś na śniadanie. 

~Co by tu wybrać~myślałam 

~Weź jakieś mięso~odparła zadowolona 

~Niee, wezmę....naleśnik!!!~wykrzyczałam w myślach 

~weź się zamknij, ogłuchnąć można~

- Dziwne...- powiedziałam do siebie podczas konsumowania posiłku. 

-co jest dziwne skarbie?- Znikąd pojawiła się moja mama.

-Nic mamo, nic. Co dzisiaj robisz/- zapytałam, aby dalej mnie nie męczyła. Chyba się domyśliła, bo westchnęła i o nic już nie pytała 

- Nic skarbie szczególnego...-odpowiedziała szukając czegoś w lodówce.-O właśnie prawie bym zapomniała, wieczorem z tatą wychodzimy.- powiedziała lekko zmęczona 

-Znowu?-spytałam lekko zdziwiona.- gdzie wy ciągle chodzicie?! Zawsze wychodzicie gdy jest ta głupia pełnia! Dlaczego chociaż raz  nie możecie mi powiedzieć prawdy??!! - wykrzyczałam jej wszystko w twarz nawet nie zauważyłam kiedy podniosłam głos i podeszłam do mamy. W dodatku teraz tak ściskałam ze złości kubek, że się rozbił. No cóż to był mój ulubiony kubek... Ale teraz nie interesował mnie kubek, czekałam na odpowiedź której się nie doczekam. Jestem zła, nie, nie jestem zła jestem wściekła!!! Panuje nade mną gniew... Nic innego nawet nie poczułam, tylko gniew przez, którego stałam się silniejsza i pewna siebie. Dlatego pewnie zniszczyłam kubek. Na twarzy chyba ''mojej rodzicielki'' widniał olbrzymi strach, smutek i również lekka złość. 

~Uspokój się bo zdemolujesz cały dom lub uderzysz swoja matkę!!!~warknęła, chociaż nie wiem jakim cudem Clara. 

~Zamknij się!~również się na nią wydarłam w myślach i o dziwo tak bardzo, że mnie pobolała głowa. 

-Co się tutaj dzieje?!-  i sie zaczyna, przyszedł mój ''tata''. - Odpowie mi ktoś?! - znowu sie wydarł no ja juz nie wytrzymam!!!

- Ja ci odpowiem do jasnej cholery!!- Jego mina teraz była taka sama jak u mamy- Ciągle mnie okłamujecie, coś ukrywacie przede mną, a przecież jestem waszą córką, nie powinnam wiedzieć?!- krzyknęłam na niego również ze złością. Mną się nie rządzi. 

-Nigdy się nie dowiesz i nie jesteś naszą córką Livia! Też mamy prywatne życie i sie nie drzyj1- krzyknęła kobieta do mnie, ale po chwili oprzytomniała i chyba nie wiedziała co przed chwila powiedziała. A ja? No cóż...Jestem w ogromnym szoku, jestem załamana, zdziwiona, wściekła jeszcze bardziej i smutna. A najgorsze jest to, że poczułam sie jeszcze oszukana, zawiedziona na mojej byłej rodzinie i znowu zdziwiona bo moj...raczej byłej mamie zaświeciły się oczy na złoto. Lol.. 

-Fajnie wiedzieć, dobrze, że się teraz dowiedziałam. Po prostu cudownie- powiedziałam ze smutkiem utrzymując nerwy na wodzy. Już miałam wyjść ale się zatrzymałam- jak tu przyjdę, to pakuje się i wyprowadzam. nie obchodzi mnie co stanie sie z wami.- dopowiedziałam i już moja noga stanęła na jednym ze schodków dopóki moja mama mnie uderzyła w twarz! Rozumiecie walnęła mnie w twarz z liście. Jednakże widać było, że straciła nad sobą kontrolę przez krótką chwilę. Jednakże za nim się opamiętała to ja ją popchałam na ściane z całej siły i złapałam ją za gardło. W mojej głowie rozchodził się głos zabij ją, nie jestem ich córką, uduś ją itp. Clara jak wyczuwałam tez straciła kontrolę i mówiła mi w głowie żebym ją walnęła. Już ta dziwna kobieta miała mdlać ale odciągnął mnie mój były ojciec. Na jego twarzy malował się ogromny smutek, poczucie winy i nieukrywana złość. Natomiast ja wyrwałam się  z jego ramion i popędziłam w las przed siebie. 

Kolejny rozdział za nami. Proszę o gwiazdki i komentarze <3 Przepraszam ze nie było 4 rozdziału ale cofnęli mi publikację

Nowa jaWhere stories live. Discover now