Cieszylam się na spotkanie z brunetem, Chris chyba za bardzo się wczul bo zaczął mi gadać coś o prezerwatywach z czego wziął banana i zaczął nakładać na niego gumkę, na początku myślałam że żartuje sobie ale jednak nie.- Zaraz się spóźnie a ty mi pokazujesz jak się używa gumki jakbym tego nigdy nie robiła! - Powiedziałam rozbawona, zakładając swoje buty.
- Czekaj,czekaj! Powtórz " jakbym tego nigdy nie robila"- Powtórzył moje słowa a ja spojrzałam na niego.- Byłem pewny ze jesteś dziewica!- Krzyknął a ja przybilam sobie piątkę z czołem
- Czasami myślę że mieszkam z dzieckiem.- Stwierdziłam a on spojrzał na mnie gniewnie. - Mówiłam ci juz ze spałam z Luckiem - Powiedziałam
- Wiesz ze zawsze myślałem ze jak z kimś się przepisz i naprzyklad nie idziecie do łóżka przez dłuższy czas to błona ci się robi od nowa?- Spytał a ja stałam wryta nie wiedząc co powiedziec na jego słowa
- Wiesz co może ja lepiej już pójdę, zanim do końca zryjesz mi banie.- Stwierdziłam I sięgnęłam po moja bluzę idąc w stronę drzwi i krzycząc cześć do przyjaciela..
***
- Pamiętasz pierwszy raz jak się spotkaliśmy? - Spytałam śmiejąc się, właśnie razem z chłopakiem jadąc gdzieś bo sama nie wiem gdzie Luck powiedział ze to niespodzianka wspominaliśmy wszystko co było.
- Taak, nie chciałem żebyś była moja siostra.- Zaśmiał się. - Na początku cie nie lubiłem mogę się przyznać. - Stwierdził
- Myślisz ze ja cie lubiłam? - Prychnelam .- Ani trochę, zaczęłam dopiero po naszym pierw..- Urwała gdy spostrzegłam co chce powiedzieć a na moje policzki wpłynął czerwony kolor co chłopak musiał zauważyć bo się zaśmiał
- Tak wtedy też zacząłem Cię lubić. - Odparł dalej rozbawiony.
- Kiedy będziemy? - Spytałam ciekawa i potrzebowałam zmienić ten temat.
- jedziemy dopiero jakąś godzinę, będziemy za 40 minut.- Popatrzył na zegarek a ja pokiwalam głową następnie położyłam ja na zagłówek.
I poczułam jak moje oczy robią się ciężkie.**
Obudził mnie dzwoniący telefon Lucka, popatrzył na mnie a ja poslalam mu ciepły uśmiech co odwzajemnil.
- Zaraz będziemy. - Stwierdził
- Ile spałam? - Spytalam.
- Jakąś godzinkę. - Odpowiedziała ja w pokiwalam głową
Chwile potem stanęliśmy w na jakimś parkingu było zupełnie ciemno wiec nie widziałam gdzie jesteśmy, gdy wyszłam z auta poczułam zapach wody, usłyszałam szum.
- Zakryje ci oczym- Podszedł do mnie z opaska, stanął za mną i potknal moich polikow a w moim brzuchu obudziło się stado motyli, cholera czy ten człowiek musi tak na mnie działać. Gdy założył mi opaskę sięgnął po moja ręce i mocno ją ścisnal, poczułam piasek pod nogami, domyslilam się ze jesteśmy gdzieś gdzie jest woda.
Stanęliśmy w miejscu, Luck nic się nie odzywał a ja nie byłam pewna czy czasami specjalnie nie zawiazal mi tego żeby uciec, naprawde tak pomyślałam wiec odezwalam się.
- Mogę już to ściągnąć? - Spytałam ale nikt się nie odezwał przeciwnie poczułam jakieś oplatajace mnie ramiona po zapachu wiedziałam że to Luck. Chwilę potem sciagnal mi opaskę a ja zdziwilam się na widok przedemna.
- Ten domek..- Szepnelam.- Tutaj byliśmy na ten wspólny weekend, pamiętam to.- Powiedziałam a chłopak uśmiechnął się.
- I tez tutaj powiedziałem te wszystkie rzeczy.- Stwierdził
- Nie musimy te tego wracać, gadaliśmy juz na ten temat.- Spojrzałam na niego.
- Nie o to chodzi. To tutaj wszystko zjebalem i to tutaj chce wszystko naprawić.- Odszedł kawałek odemnie.- Ten rok w którym wyjechałas, był najgorszy na świecie przysięgam. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, obwinialem się ze to moja wina, a jak zobaczyłem ze to zdjęcie to fake myślałem ze rozjebie wszystkich.- Zaśmiał się I kontynuował. - Każdy próbował mnie jakoś pocieszyć ale nie dawali rady, tylko ty byś dala. Każdego dnia próbowałem się dowiedzieć jak tam u Ciebie, nie powiedziałem nic chłopakom co się wydarzyło bo wiem co by było. - Prychnal
- Luck..- Chciałam coś powiedzieć ale chłopak przerwał mi machnieciem ręki.
- Nie przerywaj mi.- Odpowiedział. - Próbowałem cie szukać bo nie wytrzymałem, zacząłem pić coraz bardziej, zawalilem szkole, chyba słyszałaś ze mnie wywalili.- Zaśmiał się ironicznie.- Dopiero jak wyjechałas uświadomiłem sobie jak bardzo cie kocham i jak bardzo to jest silniejsze odemnie, a teraz każdego dnia zakochuje się w tobie od nowa. Gdy Cię zobaczyłem wtedy w naszym domu coś pękło bo myślałem ze juz się pogodzilem ze ciebie jie będzie w moim życiu ale jednak. Chciałem ci tylko powiedzieć ze nie będę przepraszać bo to słowo to za mało i jeżeli mi nie wybaczysz to odejdę bo nie dziwie ci się, rozumiem swój błąd. - Skończył a ja nie zauważyłam że zaczęłam płakać.
- Nie zostawiaj mnie już więcej. - Powiedziałam płacząc. - Nie dam rady znowu znieść tego jak odejdziesz. - Ruszalam głową na boki.
- Nie odejdę. - Odpowiedział po chwili mnie mocno do siebie przytulił.
- Skopie ci tylek jak sobie pójdziesz. - Powiedziałam ostro a on się zaśmiał
- Nigdzie sie nie wybieram skarbie.- Odparł rozbawiony moimi słowami.
Cieszycie się ze w końcu pogodzeni? Może juz się nie będą kłócić zobaczymy.
*150 gwiazdek i nowy!
![](https://img.wattpad.com/cover/135382151-288-k978036.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
Zaufaj mi. •zakonczone•
Ficção Adolescente*Druga część "Mój przyrodni brat" Emilly wyjechała na studia dziennikarskie do Brooklynu. Dalej nie może poradzić sobie ze Luck ją zostawił mówiąc takie słowa. Nie widziała go przez rok, nie jeździła do swojej matki. Boi się zobaczymy zobaczyć go zn...