three

2.5K 294 47
                                    

Pierwszy raz, kiedy V go dotyka - nie licząc tego, kiedy owinął swoje palce wokół szyi Jungkooka (stara się sobie o tym nie przypominać) - podaje mu karty, aby rozpocząć nową grę. W zamian, demon łapie jego nadgarstek, kolejna dłoń wynurza się z ciemności by go przyciągnąć, nie pozwalając mu się odsunąć.

Zmusza się do zachowania spokoju, rozluźnia dłoń i obserwuje, jak karty wysypują się z jego uścisku, rozsypując się na ziemi. Czeka cierpliwie, licząc oddechy i próbując je ustabilizować, kiedy V przekręca jego dłoń i zaczyna śledzić jej linie. Jego dotyk jest lekki, łaskoczący i chichocze, kiedy Jungkook się wzdryga.

- Twoja linia życia jest bardzo wyraźnia, Jungkookie - mówi mu, widocznie zadowolony z tego odkrycia.

- To coś dobrego? - pyta. Raz, kiedy był młodszy, stara kobieta czytała mu z dłoni w zamian za kilka drobniaków, ale nie potrafi sobie przypomnieć, co powiedziała.

- Hmm, może być - Uwalnia jego dłoń, rozluźniają palce tak, że to Jungkook musi ją odsunąć. - Zależy.

- Od czego?

- Niezłamana linia życia oznacza, że będzie długie - wyjaśnia. - Co jest dobre tylko wtedy, kiedy twoje życie jest szczęśliwe, nie sądzisz?

Po tej nocy, demon dotyka go w każdej możliwej sytuacji, lgnie do niego niczym zagubione dziecko albo nadpobudliwy szczeniak, ściska go zaborczo, kiedy przy chodzi i wydaje niezadowolone dźwięki, kiedy się oddala.

Co dziwne, wcale mu to nie przeszkadza.

~

Jungkook już nie obserwuje każdego zachodu słońca tak, jakby miał być jego ostatnim. Wie, w jakiś sposób, że nie musi obawiać się śmierci lub szaleństwa po każdej wizycie w malutkiej celi. Teraz nawet nie zauważa w sobie żadnej zmiany, kiedy z niej powraca, nie trzęsie się ani nie ma problemu z oddychaniem, nie czuje jakby jego umysł nagle się rozjaśnił.

Oczywiście V wciąż zabawia się swoimi gierkami, nadal próbuje go oszukać i zdezorientować. Nie wydaje się to jednak być złośliwe, a jeśli nawet dochodzi do jakichś obrażeń, zazwyczaj dotyczą jego dumy. Prawdopodobnie to tylko nawyk; w końcu nie wie, jak długo V tu przebywa.

Być może głupotą jest taka pewność siebie, ale czasami zdaje mu się, że może być bezpieczniejszy tam na dole, niż w ciągu dnia, pod czujnym okiem stróżów. Wie, że część z nich wolałaby, aby zginął - nie tylko dlatego, że jest donosicielem, nie. Nazywają go dzieckiem demona i uważają, że jest potworem. Musi być, mówią, skoro przeżył pobyt w tym miejscu.

Jungkook uważa, że to dlatego, że demon go lubi.

I może, gdyby go zapytać - tylko może - przyznałby, że on też go lubi.

Może to dlatego, że traktuje go jak dorosłego, jak równego, nie patrzy na niego z góry jak wszyscy strażnicy z jego oddziału - co jest ironiczne, biorąc pod uwagę, że jest co najmniej dziesięciokrotnie potężniejszy i o wiele starszy od niego. Może to przez to, z jaką łatwością rozmawiają, a demon pamięta każdy drobiazg z nim związany, zdaje się być szczerze zainteresowany lub przez to, jak lubi się z nim droczyć.

Czasami dociera do niego, że okazuje zbyt duże zainteresowanie, że za bardzo mu zależy, więc wycofuje się zarówno dosłownie, w mrok swojej celi oraz w siebie, stawiając ściany i powracając do chłodnej uprzejmości. Innym razem, pyta go czy zjadł wystarczająco albo każe mu obciąć włosy (- Co za bałagan - zaśmiał się, kiedy kolejnej nocy Jungkook wrócił z nierówno ściętymi sztyletem pasmami, i sięgnął dłonią, by je zmierzwić. Pozwolił mu.)

Może to dlatego, że im więcej widzi V, tym bardziej ludzki się staje i coraz bardziej mu współczuje. Zamknięty, od lat bez naturalnego światła, cudem jest, że nie oszalał tak samo jak jego ofiary. Dociera do niego, że jest w stanie wybaczyć mu tych wszystkich mężczyzn, których zamordował. Jest tak, jakby nagle spadły mu klapki z oczu, złudzenia i naiwność, przez które widział jedynie majestatyczność lśniących zbroi zniknęły, dzięki czemu widzi teraz korupcję, zgniliznę, okrucieństwo pochodzące od zachłannych ludzi na stanowiskach. Zbroja zdaje się być teraz odrobinę zmatowiała.

sing me to sleep (i can't fall without you) || vkook || !tłumaczenieWhere stories live. Discover now