ROZDZIAŁ 24

99 4 0
                                    

"Kiedy znika zaufanie - kończy się związek." - HARRY STYLES

"Pamiętasz ? Mieliśmy przetrwać wszystko..."

~Summer~

    Minęło ponad 2 tygodnie od zdarzenia z Vanessą. Od tego czasu trochę się zmieniło. Mamy tylko kilku ochroniarzy, tak jak to było na początku. Jak dotąd stalker nie dał o sobie znać. Może dlatego, że policja go złapała, więc to utwierdza nas w przekonaniu, że działa w pojedynkę. Nie wiemy kto to jest, ani na ile został zatrzymany. Tylko to, że sprawą zajmuje się policja, a my jako osoby, które zna większość świata, mamy całkowity zakaz mieszania się w to. Powiedzieli, że jesteśmy bezpieczni, więc nie mamy powodu, żeby pytać o dochodzenie. Nie to nie. Bardzo proszę. Ja chcę tylko wiedzieć, że jestem w 100 % bezpieczna. Powiedzieli tak, to ja się niczym na razie nie przejmuję. W sumie to nawet nie mam jak. 

   Zawalili nas pracą jak jakieś roboty. Dopiero od wczoraj mamy wolne. Przez te 2 tygodnie mieliśmy około 10 koncertów, sesję, wizyty w radiu i chyba ze 20, jak nie więcej wywiadów. Znów wróciłam na chwilę do życia w świetle reflektorów. Tak naprawdę to potrzebuję odpoczynku. Nie wiecie jak to jest zostać gwiazdą w wieku 16 lat na taką skalę światową. Tym bardziej, jeśli twoi rodzice nie żyją, brat zaginął, a ze strony matki zastępczej nie ma ani odrobiny wsparcia. Ale jakoś trzeba żyć i ja próbuję. 

   Przedwczoraj były urodziny Nialla. Była ogromna impreza. Ja sama miałam kaca przez połowę wczorajszego dnia, więc możemy uznać te urodziny za bardzo udane. Oczywiście według mnie, bo samą ocenę już zostawiam Niallowi, ale i tak chyba mu się podobało. Tym bardziej, że Harry pojechał z Louisem do sklepu po 6 skrzynek z alkoholem, więc wiadomo jak to się skończyło. Natomiast dziś postanowili, że urządzą sobie męski wieczór, z racji tego, że "dawno" nigdzie nie wychodzili, więc poszli do jakiegoś klubu. Wspomnijmy o tym, że to było z jakieś 5 godzin temu. Wygląda na to, że impreza im się na maksa rozkręciła. 

    Co do mnie i Vanessy to postanowiłyśmy też sobie zrobić podobny wieczór, tylko bez alkoholu. Pizza, cola i dobry film w zupełności nam wystarczą. W tej sprawie nie jesteśmy jakoś bardzo wybredne. Najważniejsze jest dobre towarzystwo. No i jakaś przekąska.

- Jak ci się układa z Louisem? - spytała blondynka nadgryzając kawałek pizzy.

- A nie widzisz? Jest świetnie. - Zaśmiałam się. - To nie jest to samo co z Lucasem. On chciał być ze mną tylko dla kasy, sławy i zabawy. Właśnie teraz czuję jak to jest mieć naprawdę przy sobie osobę, którą się kocha. I wiesz co? Ty też powinnaś w końcu sobie kogoś znaleźć. Zobacz, Niall jest sam, może coś by z tego wyszło, hm? - Popatrzyłam na nią znacząco, a po chwili oberwałam w głowę pustą butelką.

- Zwariowałaś? I skąd wiesz, że nikogo nie mam, co?

- Proszę cię... Znam cię jak mało kto. Poza tym siedzisz cały czas w domu. Powinnaś w końcu gdzieś wyjść i się rozerwać.

- 2 tygodnie temu byłam w klubie, obie doskonale wiemy jak to się skończyło. To w zupełności mi wystarczy - powiedziała kręcąc głową.

- A, przepraszam... Nie o to mi chodziło, przecież wiesz - próbowałam się bronić.

- Wiem - westchnęła. - Nie mówmy już o tym.

- Jasne. - Wzięłam do ręki szklankę i wypiłam ją duszkiem do dna. - O, słyszysz? Zabawa się skończyła, wrócili - powiedziałam, kiedy usłyszałam śmiechy całej gromady. Wstałam i ruszyłam na korytarz.

- Widzę, że państwo wrócili - powiedziałam, gdy ich zobaczyłam.

- Ta, w-wróciliśmyyy - powiedział Niall plącząc się. - Sz-szkoda, że cię... nie było... H-Harry tańczyłł striptiz... - powiedział i zaraz zaczął czkać, a Louis się śmiać.

FAME DESTROYS ME...  | L.TOMLINSON |  (ZAKOŃCZONE)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt