Z początku myślał, że to mu się śni, ale kolejne mocne szarpnięcie utwierdziło go w przekonaniu, że snem raczej to nie było.
Poderwał się szybko mimo osłabienia i jego wzrok powędrował w to miejsce z którego przed momentem ktoś szarpał go za ubranie.
Sasi!
Pełno ich w tym lesie, a na ich nieszczęście musieli na nich trafić.
Użyłby magii, ale nie może.
Nie przy Arturze, to tak jakby wydał na siebie wyrok.
Chociaż to powinno być teraz bez różnicy, bo i tak był umierający.
Ale mimo, że chciał, żeby Artur dowiedział się, że jest czarownikiem i włada magią, to jednak nie chciał, żeby stało się to w ten sposób.
Poza tym, nie miałby teraz ani sił ani ochoty tłumaczyć się, że taki się urodził, że używał magii tylko z myślą o nim i, że nie jest zły jak większość czarowników, którzy magię wykorzystują do czynienia zła.
-Puście mojego sługę. On jest bardzo chory, nie zagraża wam! -usłyszał głos Artura.
Merlin spojrzał na niego gorączkowym wzrokiem.
Jeden z Sasów podszedł do księcia i przyłożył mu miecz do szyi.
-Ja zadecyduję czy uwolnić go czy nie -powiedział ze złością -Związać ich! -dodał.
Artur miał naiwnie nadzieję, że może chociaż uwolnią Merlina i jemu samemu uda się dotrzeć do Czarnych Gór.
Z nim niech zrobią co chcą, bo wiedział, że jego nie uwolnią, poza tym miał sporo czasu, czego nie można powiedzieć o sytuacji w jakiej był Merlin.
Ten czasu miał coraz mniej...
Wiedział, że musi coś zrobić i to szybko, ale w tej chwili był zupełnie bezradny.
- Masz mnie, po co ci mój sługa?
Wtedy znów podszedł do niego jeden z Sasów i wymierzył mu cios w brzuch.
Artur zgiął się w pół.
-Za dużo gadasz Arturze Pendragonie -powiedział tamten - Zaczyna mnie to już denerwować! Dziwne, że aż tak bardzo zależy ci na uwolnieniu swojego sługi, to jeszcze bardziej jest na moją korzyść.
Również Merlin czuł, że musi coś zrobić.
Był słaby, ale to nie było ważne.
Nieważne teraz było też czy zdąży do czarownika, czy wyzdrowieje, najważniejsze było uratować Artura z rąk zbirów.
Musi go chronić, zawsze to robił, niezależnie od wszystkiego.
To jego przeznaczenie!
Musi go wypełnić do końca.
Kiedyś, na początku, gdy smok mu powiedział, że jego droga zaczyna się w Camelocie, przy Arturze, próbował się przed tym bronić, ale z czasem to się zmieniło.
Chciał...
Więcej, pragnął wypełnić swoje przeznaczenie, bo musiał pomóc Arturowi w zbudowaniu tego o czym obaj marzyli.
Królestwa sprawiedliwego.
Szli już jakiś czas i na szczęście kierowali się w stronę w którą podążał Artur z Merlinem.
Chociaż marne było to pocieszenie, mając na myśli fakt, że Sasów było więcej, a Merlin był zbyt słaby na ucieczkę.
Młody czarownik otarł pot z czoła.

CZYTASZ
Przygody Merlina. Choroba Merlina.
FanfictionGdy Merlin bardzo ciężko zachoruje, Artur będzie próbował go uratować. Rozpaczliwie będzie łapał się każdego sposobu, żeby ocalić mu życie. I pomimo, że zawsze uważał go za swojego przyjaciela, nigdy tego mu nie powiedział, czego zacznie żałować. C...