Kocham, Boże uwielbiam.
Postacie, tu są niemal zarąbiste.
Cielak co prawda to taki rozpieszczony bachor.
Elizabeth jakaś pierdolnięta.
Grell to moim zdaniem rodak Francji, który postanowił rozjebać system.
Seba-chan jest przystojny, mądry, no facet ideał.
Ash trochu mnie wkurwia.
Fabuła jest bardzo interesująca i od pierwszego odcinka ujęła mnie, albo to Seba. Każdy sezon przeżywam emocjonalnie i drę mordę na cały dom. Postać Greya... Znaczy Grella, jest również zagadką. On kurwa cały jest zagadką. Niby Sebuś to i Sebuś tamto i o mój Boże, przeleciałby go, ale klei się do innych. Od niego mnie też głowa boli. Seba potrafi zaskoczyć, Ciel się rządzi. No co biedny demon poradzi, musi się go słuchać jak ten piesek. Szczerze, to Cielak mógł paść już dawno, ale nadal się utrzymuje przy życiu i jest torturowany przez Elizabeth.
Anime takie 10000000000000000000000000000000000000000000000000/10.
