Rozdział 16

327 38 2
                                    

Na zewnątrz zaczynało się ściemniać, kiedy Harry włączył odtwarzacz DVD i razem z Vivienne usiedli na sofie w celu obejrzenia jednego z tych tandetnych filmów, jakich jest pełno w internecie. Szatyn objął ukochaną ramieniem, a ona mocniej się w niego wtuliła. Nie mogła skupić się na telewizorze, gdyż cały czas męczyły ją dość dziwne myśli. Ostatnimi czasy coraz częściej się nasilały. Moon miała wyrzuty sumienia, że ukryła przed loczkiem spotkanie z Niallem. Niby nie było to nic wielkiego, ale dziewczyna naprawdę się źle z tym czuła. Ponad to zegar cały czas bił.

– Vii, wiem, że nie jest to zbyt ciekawe, ale chociaż udawaj, że ci się podoba. Starałem się. – Chłopak uśmiechnął się, próbując rozweselić nastolatkę. Ta jednak tylko pokiwała głową. – Wiesz co? – Podniósł się do pozycji siedzącej. – Coraz częściej mam wrażenie, że mnie olewasz.

– Serio? Przepraszam. To nie tak… – próbowała się wytłumaczyć, jednak Harry tylko wybuchł śmiechem. – Bardzo to miłe, wiesz?

– Uwielbiam jak się denerwujesz – stwierdził nie mogąc pozbyć się radosnego wyrazu na twarzy – tak słodko marszczysz nosek.

– -Goń się.

– Nie zaczynaj.

– A co mi zrobisz? – Uśmiechnęła się triumfująco i już chciała powrócić do wcześniejszej pozycji, kiedy Styles się odsunął. Dziewczyna spojrzała na niego mrużąc oczy. Harry tylko pokiwał głową. – No co?

– Kocham cię – szepnął tylko i w jednej sekundzie znalazł się tak blisko jej, że ich usta mimowolnie się połączyły.

Powolna i delikatna gra języków z każdą chwilą nabierała coraz większego tempa. Vivienne wplotła dłonie w kręcone włosy chłopaka i jeszcze bardziej zmniejszyła odległość między nimi. Harry zaś z każdym kolejnym ruchem tracił nad sobą kontrolę. Nim się obejrzał pozbawił dziewczynę bluzki. Dopiero po chwili, kiedy ruda znalazła się pod nim, dotarło do niego, w jakim kierunku oboje idą. Zawahał się. Nie chciał jej skrzywdzić, ale pomimo tego tak bardzo jej pragnął. Wiedział, że nie zostało im wiele czasu. I nie chodziło wcale o czas Vivienne.

– Nie mogę, przepraszam.

– Ale…? Czemu? – spytała, mrugając kilkukrotnie.

– Nie chcę, aby ci się coś stało.

– Harry, ja nie… rozumiem. – Z początku chciała go przekonać, że przecież nic takiego nie mogłoby się jej stać. Że przecież wszystko jest dobrze. Dotarło do niej jednak coś innego. Została odrzucona, dlatego że myślała tylko o sobie. Nie mogła wymusić na nim tego. Mimo zawodu, całkowicie go rozumiała. – Wróćmy do filmu.

– Przepraszam – szepnął obejmując ją ramieniem.

Ona tylko posłała w jego stronę uśmiech, ale już nic nie powiedziała. Harry przytulił niebieskooką, jednak zaczęły męczyć go coraz większe wyrzuty. Czuł się źle.

Last breath of wind // Harry Styles ✓Where stories live. Discover now