Rozdział 19

350 36 2
                                    

 

Kochany Harry,

wiem, że jeśli powiedziałabym Ci to, o czym chcę napisać ty nigdy byś mnie ani nie posłuchał, ani nie pozwolił dokończyć. Tak więc piszę ten list, wiedząc, że prędzej czy później znajdziesz go po moje śmierci. Tak dziwnie to brzmi. Ale chyba właśnie łatwiej uporać mi się z tym jak piszę, niż jakbym miała to wypowiedzieć na głos. Dalej jestem słaba i raczej się już to nie zmieni. Jednak nie o to mi chodzi.

Pamiętasz ten wieczór, kiedy się kochaliśmy? W sumie mogłam napisać raczej czy pamiętasz dzień, w którym minęły dwa miesiące naszej znajomości, ale już trudno. Prosiłam Cię wtedy o to, abyś nie robił głupstw a ty ostatecznie powiedziałeś, że nie możesz mi tego obiecać. Teraz proszę Cię o to samo. Może mi się tylko wydaje i tak naprawdę, kiedy odejdę będziesz żył dalej normalnie i po prostu zapomnisz. Nie wiem, co wolałabym za lepsze… Nieważne. Jeśli jednak… może inaczej. Proszę Cię, pomimo tego co czujesz, zapomnij o mnie, albo chociaż się staraj. Załóż rodzinę. Wychowaj dzieci. Żyj normalnie, jak każdy inny człowiek. Bardzo ważne jest dla mnie abyś ostatecznie był szczęśliwy i nie zaprzątał myśli o tej Vivienne, którą poznałeś kiedyś i która trochę namieszała w Twoim życiu. Nie chcę być powodem Twoich zmartwień. Jeżeli już, zapamiętaj mnie jako kogoś, kto zawsze Cię kochał i chciał najlepiej dla Ciebie i twojego serduszka.

Kolejna sprawa. Może nie będziesz zadowolony, ale jakiś czas temu rozmawiałam z Niallem, twoim przyjacielem. Wyjaśniłam mu wszystko i prosiłam, aby razem z resztą dali ci kolejną szansę. Nie zmarnuj tego. Oni też za tobą bardzo tęsknią i jestem pewna, że będą dużym wsparciem. Nie traćcie kontaktu. Opowiadałeś mi kiedyś o swoich marzeniach i o tym, że już wcześniej je odrzuciłeś i pozostawiłeś razem z chłopakami. Mam nadzieję, że uda ci się wreszcie je spełnić. Byłabym ogromnie szczęśliwa z myślą, że jednak udało ci się zostać tym, kim od zawsze marzyłeś i robić to, co pragnąłeś. Wierzę w Ciebie.

Ostatnią rzeczą, jaką chcę zawrzeć w tym trochę chaotycznym liście, jest coś na wzór testamentu. Jak dobrze wiesz, nie mam nikogo prócz Ciebie. Także to od Ciebie zależy co stanie się z moim domem i rzeczami. Możesz je wyrzucić, sprzedać, oddać. Naprawdę oddaję wszystko pod twoją opiekę.

Wiem, że zapewne nie masz ochoty na spełnienie moich próśb, ale jednak proszę cię, nie ignoruj ich i nie rób głupstw. Nawet nie zdajesz sobie sprawy nad tym jak bardzo Cię kocham i właśnie ze względu na to chciałabym, abyś był szczęśliwy. Także jeżeli ty też coś do mnie czujesz, o czym tyle razy mnie zapewniałeś, postaraj się chociażby wspominać mnie z uśmiechem na twarzy i żyć dalej bez względu na to co Cię napotka.

Ja w zamian mogę Ci przyrzec, że będę nad tobą czuwać jak anioł stróż, który nie pozwoli, aby stało ci się coś złego.

Kocham cię.

Vivienne.

 

Schowała napuchniętą od płaczu twarz w dłoniach. Musiała odczekać chwilę, aby się uspokoić. Nie podejrzewała, że nie wytrzyma. Miała nadzieję, że uda jej się, pomimo wszystko w spokoju, dać radę i przekazać wszystko, co pragnęła. Wzięła kilka wdechów i złożyła papier, poczym włożyła go do koperty kreśląc na niej jeszcze kilka słów. Kończąc, wstała od biurka i podeszła do szafki nocnej koło łóżka. Otwierając ją, wyjęła swój pamiętnik, w którym zapisywała ważne dla niej chwile od paru lat. Harry doskonale o tym wiedział i już nie raz chciał do niego zajrzeć. Jednak po kilku ostrzeżeniach wstrzymał się. Vivienne wiedziała jednak, że ostatecznie kiedyś to zrobi, wiec to do niego włożyła kopertę. W tym samym momencie usłyszała kroki kierujące się do sypialni, a po chwili głos ukochanego, więc szybko włożyła zeszyt do szafki i przyłożyła dłonie do twarzy, aby pozbyć się jeszcze kilku kropel łez.

 Do Harry’ego  Vii.

I hear the beat of my heart getting louder
Whenever I'm near you. 

Last breath of wind // Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz