Witamy w Hogwarcie

501 14 5
                                    

[James]-Wstawaj maluchu. Słońce wstało.
[Ja]-Ale ja chcem spać braciszku.
[James]-Aquiamenti.
[Ja]O ty wredoto. Rictusempra.
[James]-No dobra...hahaha...
wygrałaś...hahahaha...
mała...hahaha.
Cofnęłam zaklęcie zniewalających łaskotek. W tym roku miałam po raz pierwszy pojechać do Hogwartu. Przeczytałam już po parę razy podręczniki do pierwszej i drugiej klasy brata. Wiele opowiadał mi o swoich przyjaciołach. Syriuszu i Remusie. Ale może zanim zacznę to się przedstawię.


Nazywam się Scarlet Potter. Jestem zgrabną dziewczyną z lekko skośnymi oczami. Jestem metamorfogiem. Aktualnie mam blond włosy i szare oczy.


Moja ukochana kotka Zoë gdzieś uciekła. Z westchnieniem wstałam z mokrego łóżka i w mokrych ciuchach poszłam do łazienki. Moja kochana Zojka leżała na szafce i patrzyła na mnie swoimi niebieskimi oczami. Uśmiechnęłam się i podrapałam ją za uszami. Zamruczała i powiedziała że mnie zostawia bym się mogła umyć. [~dzięki potężnej metamorfogi mogłam rozmawiać ze zwierzętami]. Po 15 minutach usłyszałam na dole głos mojej przyjaciółki-Marisy. Ona też była metamorfogiem.


Pamiętam jak postanowiłyśmy ze poćwiczymy. Ja zmieniłam kolor włosów na fioletowe a ona na niebieskie. Tak nam się to spodobało że chodziłyśmy tak przez równy miesiąc.
Szybko się ubrałam. Związałam włosy w warkocza i zbiegłam na dół. Rzuciłam się w objęcia przyjaciółki. Zdążyła już ona uciąć sobie pogawędkę z Zoë. Pobiegłyśmy razem do mojego pokoju gdzie już czekały na nas dwie koperty z Hogwartu. Obie się dostałyśmy.
Zaczęłyśmy skakać po moim łóżku. Na ziemię sprowadził nas mój ukochany braciszek oznajmiając iż zaraz jedziemy na Pokątną.
Gdy już dokonałam wyboru i się przebrałam zeszłam na dół gdzie stał Jamie za smutną miną. Podeszłam do niego.
[Ja]-Co się stało Jamie???
[James]-Rodzice przesłali mi list. Nie pojadą z nami na zakupy. Mamy sami wyciągnąć pieniądze z Gringota.
[Ja]-A spodziewałeś się czegoś innego?
[James]-A sumie to nie. Co dziewczyny jedziemy?
[Marisa i Ja]-Jasne. Jesteśmy zwarte i gotowe.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do Dziurawego Kotła. Jamie wpuścił nas na Pokątną i ruszyliśmy do Gringota.
Z Marisą czekałyśmy chwilę przed bankiem. Wtedy podeszła do nas dwóch chłopaków.
[Chłopcy]-Witamy młode damy. Na co tu czekamy?
[Ja]-Na mojego kochanego brata. Jamesa.
[Marisa]-A wy to kto?
[Jeden z nich]-Młoda Scarlet jam jest sir Syriusz, a to mój wierny giermek Remus.


[Remus]-Chciałbyś.
[Ja]-Na rycerza mi nie wyglądasz, ale trzeba przyznać że jesteś zawadiackim dżentelmenem.
[James]-Siema chłopaki. Widzę że poznaliście moją siostrę i jej przyjaciółkę Marisę.
[Remus]-Jak widać.
Wszyscy razem ruszyliśmy na zakupy.
*Książki w Esach i floresach.
*Szaty u Madame Malkin.
Gdy już prawie wszystko miałam udałam się do sklepu zoologicznego. Zobaczyłam z przodu mnóstwo kotów więc poszłam aż na koniec sklepu. Tam była mała suczka która na mój widok zmieniła kolor futra.
Postanowiłam ją kupić i nazwałam ją Shadow. Ekspedientka powiedziała że mogę ją wziąć za darmo, bo nikt jej dotąd nie chciał, więc postanowiłam kupić jeszcze sowę, którą nazwałam Śnieżką. Marisa kupiła zaś puchacza zwącego się Eroll.
Nasze sowy bardzo się polubiły, więc wepchnęłyśmy je do jednej klatki. Następnie Jamie zaprowadził nas do sklepu Oliwandera, gdzie miałyśmy kupić odpowiednie dla nas różdżki. Zaczęłyśmy się rozglądać po wnętrzu ale nigdzie nie było widać Oliwandera. Na biurku zobaczyłam piękną różdżkę. Wiedziona instynktem podeszłam do niej i wzięłam ją do ręki. Poczułam mrowienie więc nią machnęłam a wokół mnie zaczął biegać piękny patronusowy wilk. Byłam zachwycona i zaniepokojona tym zdarzeniem.

Wtem przede mną wyrósł jak z podziemi Oliwander ze zmartwioną miną.

[Oliwander]-Miałem nadzieję że do tego nigdy nie dojdzie. Że nie już nikogo nie wybierze.
[Ja]-Dlaczego???
[Oliwander]-To różdżka należąca przed laty do samego Salazara Slitherina. Czarny bez 9 i pół cala róg bazyliszka twarda. Była uśpiona przez pół wieku, ale teraz się przebudziła. Weź ją, ale uważaj, jest niebezpieczna. Naucz się nad nią panować inaczej ona opanuje ciebie, ale nie martw się. Jest bardzo lojalna. W końcu sama cię wybrała. Ja nigdy bym jej nikomu nie polecił. Ona wybiera sama. Inne różdżki sprawdzają, czy pasuje, ale nie wybierają. To wyjątkowa, potężna i niebezpieczna różdżka.
Marisa dostała różdżkę z dębu 12 cali z włóknem z serca smoka giętką, również bardzo lojalna. Zadowolone z zakupu weszłyśmy przed sklep. Czekali tam na nas chłopcy. Żadnemu z nich nie powiedziałam o właściwościach mojej różdżki i i jej dawnym właścicielu. Wróciliśmy do domu, gdzie rodziców nadal nie było. Marisa została u nas na noc. Przed zaśnięciem zdecydowałyśmy, że jutro wypróbujemy moją różdżkę.
Następnego dnia wstałam o wiele wcześniej niż zwykle. Obudziłam Marisę i zakradłyśmy się do pokoju Jamesa. On także już wstał i ubrany w swoje najlepsze ciuchy siedział przy biurku. Cicho wsunęłam różdżkę do pokoju i wypowiedziałam zaklęcie. Mocny strumień lodowatej wody uderzył chłopaka w płacy. Czułam że mojej różdżce się to podoba. Całą siłą woli zmusiłam ją, by w końcu przestała wyczarowywać coraz to nową wodę. Podeszłam do brata przeprosiłam go i chciałam go wysuszyć, lecz różdżka mnie nie słuchała. Dopiero teraz zrozumiałem co miał na myśli Oliwander mówiąc o niebezpieczeństwach związanych z używaniem tej różdżki. W końcu, gdy udało się wysuszyć chłopaka zeszliśmy na śniadanie. Rodziców oczywiście nie było. Weszłam potem na górę i za pomocą pary machnięć różdżki spakowałam swój i Marisy kufer. Zeszłyśmy potem na dół i za pomocą proszka fiuu przeniosłyśmy się wraz z Jamesem na stację King's Cross. Przeszłyśmy za nim na peron 9 i 3/4 i naszym oczom ukazał się ekspres do Hogwartu. Do naszego nowego domu.
Wsiadłyśmy do środka i usiadłyśmy z miło wyglądający chłopakiem.
[Chłopak]-Hej. Mam na imię Severus, a wy?

[Ja]-Hej Sevek ja jestem Scarlet, a to Marisa.

[Marisa]-Hej.
W połowie drogi doszedł się do nas młodszy brat Syriusza-Regulus.

Także okazał się bardzo sympatyczny. Przed salą profesorka powiedziała parę słów i wprowadziła nas do Wielkiej Sali. Tiara odśpiewała swoją piosenkę i rozpoczęła przydzielanie. Severus i Regulus trafili do Slytherinu a Jamie siedział z przyjaciółmi przy stole Gryffindoru. Marisa usiadła na stołku a tiara mu mojemu przerażenie oznajmiła.

[Tiara]-Slytherin!
Wreszcie nadeszła moja kolej. Podeszłam na chwiejnych nogach do stołka i usiadłam. Na oczy opadła mi tiara i oznajmiła.
[Tiara]-W Gryffindorze brat, a w Slytherinie przyjaciółka. Gdzie chcesz trafić. Możesz wybrać bo jesteś odważna i masz ciekawą różdżkę. Wybieraj.
[Ja]-Gryffindor.
[Tiara]-Jesteś pewna że tego chcesz? Stracisz przyjaciółkę.
[Ja]-A inaczej stracę brata.
[Tiara]-On zrozumie.
[Ja]-W takim razie...
[Tiara]-SLYTHERIN!

----------------------------------------------------------
Ponad 1000 słów. Mówiłam to już na Same Quizach, a teraz mówię tu. Jak będę pisać, będę pisać tutaj. Nie mam pojęcia kiedy będą pojawiać się rozdziały.
Mam nadzieję, że wam się spodoba i dajcie później w komentarzach znać.
~WaszaRaven

ZdrajczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz