Tom Marvolo Riddle

231 6 0
                                    

Bardzo zdziwiło mnie i ucieszyło zarazem gdy Lucjusz zaproponował mi spędzenie wakacji u niego. Chwilę później Sev się wygadał, że zostałam adoptowana przez niejakiego Toma Riddle'a znanego jako Lorda Voldemorta. Miałam z nim spędzić całe lato i uczyć się czarnej magii. Nie miałam wyjścia, więc gdy wsiadłam do pociągu poczułam nieprzyjemny ucisk w brzuchu. Usiadłam w przedziale z Remusem i Marisą. Gdy do przedziału wchodził Syriusz albo Regulus chowałam się pod peleryną niewidką, którą znalazłam na jednym ze szlabanów u Filcha.

Nareszcie dojechaliśmy. Wysiadając z pociągu umknęłam Regulusowi, ale nie Syriuszowi, któremu pomagał James.

[Łapa]-Scarlet kochanie. Co to znaczy, że nie przyjedziesz do mnie na wakacje?

[James]-Też chciałbym to wiedzieć.

[Ja]-Wakacje spędzę u Lucjusza. Przepraszam.

[Łapa]-Co cię z nim łączy?

[Ja]-Będzie tam mój ojciec. Lord Voldemort.

[James]-Coooooooo.......????????

[Łapa]-Zgadzam się z przedmówcą: coooooo...??????

[Ja]-To już postanowione. Zostałam jego córką.

[Łapa]-To ja już sobie pójdę.

[Ja]-Informuję szanownego pana Syriusza Blacka, że jeśli teraz odejdzie już nigdy się do niego nie odezwę, ale jeśli zostanie to może dam się namówić w nowym roku na jakiś spacer lub kolację. Po prostu nie chcę was w to wciągać. Bracie, ty nienawidzisz czarnej magii. A Syriusz to samo. Przepraszam was.

Na dowidzenia cmoknęłam Jamesa w policzek i Syriusza też, lecz niby przez przypadek zahaczyłam o kąt ust, chłopak złapał mnie w pasie i namiętnie pocałował.

[Syriusz]-Uważaj na siebie skarbie.

[Ja]-Obiecuję.

Przed sobą zobaczyłam swoich rodziców, a za nimi państwo Malfoy. Ruszyłam w ich stronę kompletnie ignorując wołania Regulusa.

[Pani Malfoy-PiM]-Jak minęła podróż skarbie?

[Ja]-Dobrze dziękuję.

Wtem od tyłu zaszedł mnie Lucjusz i objął mnie w pasie. Następnie jakby tego było mało odwrócił mnie do siebie i mnie pocałował. Moje oczy mówiły, że jaszcze się policzymy. Miałam tylko 12 lat i jeden pocałunek w tym dniu mi wystarczał. Jego rodzice tego nie zauważyli. Wsiedliśmy do luksusowego auta. Przez całą drogę zabijałam Lucjusza wzrokiem, gdyż jego ręka cały czas spoczywała na moim pasie.

Po męczącej jeździe dojechaliśmy do rezydencji Malfoyów. Wyglądała jak stare zamczysko. W środku nie wyglądała lepiej. Lucjusz widząc że mogę wybuchnąć w każdej chwili zaprowadził mnie do mojego pokoju. Ten przynajmniej wyglądał znośnie. Uparcie wpatrywałam się w chłopaka.

[Lucjusz]-Chcesz żebym cię znowu pocałował?

[Ja]-Po pierwsze: nawet się nie waż, po drugie wytłumacz mi co się tu dzieje.

[L]-Już tłumaczę. Nie gorączkuj się tak. Tylko żartowałem.

[Ja]-Żartuj tak sobie dalej, a poczujesz mój gniew.

[L]-Już już. Posłuchaj. Wiem że mnie nienawidzisz itp., itd., ale nasi rodzice widzą nas razem. No wiesz JEGO córka i syn najbardziej oddanych śmierciożerców. Musimy udawać. Nie mamy wyjścia. A tak z czystej ciekawości Syriusz czy Regulus?

[Ja]-Nie umiem wybrać.

[L]-Okej ogarnij się, ubierz elegancko i ktoś cię zawoła na obiad z twoim ojcem.

[Ja]-Jasne.

Chłopak opuścił mój pokój, a ja poszłam do łazienki. Umyłam się i umalowałam. Na łożu wylegiwała się Zoë. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej sukienkę podpisaną "Dla Scarlet Riddle od Lorda Voldemorta". Ubrałam ją i zmieniłam kolor włosów na czerwony. Miało to oznaczać, że jestem zła.
Gdy byłam już gotowa do pokoju wparowała Cyzia, czyli młodsza siostra Lucjusza. Obrzuciłam ją morderczym spojrzeniem, lecz ta, jakby nigdy nic, zaczęła wychwalać jaka to jestem piękna. Miałam ochotę ją rozszarpać.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wracam do was z takim oto rozdzialikiem. Miałam przez całe wakacje urwanie głowy ale już wróciłam do domciu i mam nadzieję wrócić do was z dalszą częścią historii.
~WaszaRaven

ZdrajczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz