SANSA III

497 65 59
                                    

Rozdział 9. „Not That Dead Woman."

          

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

          

Pierwszym, co poczuła był ten niewyobrażalny ból – przeszywał on jej ciało, a sama kobieta odczuwała to zupełnie, jakby jej wnętrze było miażdżone od środka. Myślała, że nie żyje, jednak czy wtedy cierpienie byłoby aż tak przerażające? Będąc szczerym, Sansa miała nadzieję, że jest martwa. Widziała przecież śmierć tak wielu ludzi. Sandor Clegane. Pamiętała, jak bezwładnie opadło na ziemię jego ciało, gdy ten uchronił ją przed jednym z Innych. Poczuła, jak łzy zbierają się w kącikach jej oczu, jednak nagłe szarpnięcie jej ciałem, obudziło ją ze stanu rozpaczy.

Rozejrzała się dookoła, marszcząc lekko brwi i dopiero teraz zauważyła, że jedzie na koniu. Nie wiedziała, co się stało, jednak po chwili dostrzegła siedzącego za nią mężczyznę, który na swej twarzy miał wiele ran oraz zaschniętej krwi. Jaime Lannister uratował ją.

— Obudziłaś się — rzekł, widząc, że rudowłosa przygląda się mu. — To dobrze.

Nic nie było dobrze. Sansa pamiętała obraz płonącego Winterfell – ich domu i jedynej rzeczy, która została im po ich rodzicach. Teraz, nie mieli już nawet tego.

— Dobrze? – mruknęła dziewczyna, sycząc cicho z bólu, który promieniował przez całe jej ciało. – Żałuję, że tam nie zginęłam.

Jaime wywrócił oczami na jej głupie, według niego, słowa. Szanował i lubił tę dziewczynę, jednak w tamtym momencie gadała zupełne bzdury, których on nie mógł słuchać.

— Twoja siostra i młodszy brat nadal żyją – powiedział Lannister, patrząc na drogę przed nimi. – Masz więc dla kogo żyć, dlatego nie pieprz głupot.

Sansa odetchnęła z ulgą, słysząc tę informację, której bardzo potrzebowała. Wszystko było teraz niepewne, jednak wiadomość, że Arya i Bran nie zginęli w tej rzezi, uspokoiła ją choć w najmniejszym stopniu.

— A Jon? – spytała po chwili, chociaż miała przeczucie, że jej bratu nic się nie stało.

— Wyprowadził ludzi z tamtego... piekła – odpowiedział Jaime, a rudowłosa skinęła głową z wdzięcznością. – Zmierza z nimi do Orlego Gniazda, podobnie, jak my i... Smocza Królowa.

Ostatnie zdanie wypowiedział z widoczną pogardą dla osoby Daenerys Targaryen. Sansa wiedziała, że to, co uczyniła srebrnowłosa kobieta było czymś, czego nie mogła jej wybaczyć. Widziała płonących ludzi. Płonące, krzyczące i bezbronne dzieci, które zmarły w rękach swych matek. Kobieta spaliła jej dom i, choć, możliwe, że była to jedyna opcja, zrobiła to zdecydowanie za szybko, skazując na śmierć tak wielu, niewinnych ludzi. Sansa nie miała zamiaru jej tego odpuścić i miała nadzieję, że Jon nie wejdzie jej w drogę.

— Chciałam uratować małą dziewczynkę... - powiedziała Starkówna, a w jej oczach pojawiły się łzy. – Na moich oczach spłonęła, a ja zostałam wtedy draśnięta mieczem przez jednego z Umarłych, który zaraz podzielił los tej niewinnej osoby. Ona zapłaci za to.

FRAGILE BIRD - gra o tronحيث تعيش القصص. اكتشف الآن