3.

447 30 8
                                    

Minął dopiero tydzień szkoły, a ty już padałaś zmęczona na łóżko, gdy tylko wchodziłaś do dormitorium. Tym razem nie było inaczej - lekcje Historii Magii i Czarodziejstwa zawsze działały na ciebie usypiająco. Opadłaś na łóżko, a przed oczami po raz kolejny stanęła ci kobieta z pociągu. Zastanawiałaś się w jaki sposób umrze, co się stanie. Widzenia miewałaś od dziecka. Początkowo byłaś przerażona, ale stopniowo przyzwyczaiłaś się do ciemnienia w oczach i kłaniających ci się duchów przyszłych zmarłych. Rodzina i najbliżsi przyjaciele zdawali sobie spraw z twoich "zdolności", al nie udało im się odkryć podłoża. W żadnej księdze o nich nie pisano, ani jeden czarodziej z którym rozmawialiście nie posiadał wiedzy na ten temat albo po prostu nie chciał jej ujawnić.

Poczułaś jak ugina się pod tobą łózko, a zaraz potem usłyszałaś głośne westchnienie Hannah. Przekręciłaś się, kładąc głowę na jej brzuchu.

-Jesteś ciężka, nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę. - jęknęła dziewczyna w ramach protestu.

Odwdzięczyłaś się jej dźgnięciem w bok. Hannah pisnęła.

-Matko, jaka ty głupia jesteś. - zaśmiała się.- Rusz lepiej dupę i chodź po chłopaków. Przejdziemy się gdzieś, przecież nie będziemy się kisić w zamku, kiedy mamy wolne.

Zwlokłaś się łóżka, ściągając za sobą dziewczynę a drugą ręką wymacałaś kurtę i torbę. Nie zważając na to, że za oknem zaczęły zbierać się liczne chmury, opuściliście Hogwart. Ruszyliście w stronę stadionu, skąd słychać było odgłosy treningu

-To chyba nasi ćwiczą, chodźmy popatrzeć. - krzyknęła Hannah, przekrzykując świst wiatru, a wy udaliście, że nie wiecie o kolejnym zauroczeniu dziewczyny w jednym z waszych Pałkarzy.

Uśmiechnęłaś się po kryjomu do chłopaków, ale nic nie powiedziałaś. Wdrapaliście się na trybuny i usiedliście na drewnianej ławie. Hannah natychmiast wlepiła oczy w jednego z waszych chłopaków. Zaśmiałaś się pod nosem, wyciągając aparat fotograficzny z torby. Nastawiłaś odpowiednio sprzęt, sprawdziłaś parametry i na próbę zrobiłaś kilka zdjęć. Przejrzałaś się, kasując automatycznie, po czym rozejrzałaś się za czymś faktycznie wartym uwiecznienia.

Podniosłaś głowę, obserwując szybujących Ślizgonów. Wyglądali przerażająco i majestatycznie zarazem na tle granatowego nieba. Większość z nich miała na sobie długie płaszcze, powiewające za nimi. Na niebie pojawiła się pierwsza błyskawica, ale nikt nie zwrócił na nią uwagi, skoncentrowany jedynie na toczącej się grze. Przyłożyłaś aparat do oka i zrobiłaś serię zdjęć. ,,Sprawdzę je później." - przeszło ci przez myśl. Jeszcze chwilę trwało zanim potężny grzmot przeszył okolicę, a na was spadła ściana deszczu. Dopiero ona wstrzymała miotły i zmusiła Ślizgonów do lądowania. Narzuciłaś kaptur na głowę, a ponieważ i tak byłaś już całkowicie mokra, zatrzymałaś się, żeby zrobić kilka fotografii. Twoją uwagę przykuł jeden chłopak, właśnie zsiadający z miotły. Mokre włosy przyklejały się do jego twarzy, uniemożliwiając ci dostrzeżenie , komu tak naprawdę robisz zdjęcia. Kilka sekund później miałaś już kilkanaście fotografii Ślizgona. Odwróciłaś się z aparatem, kierując go w stronę jednej z dziewczyn. Wyszczerzyła się, widząc że robisz jej zdjęcie, unosząc kciuka  do góry. Dalszą sesje przerwały głośne krzyki profesora Slughorna.

-Czy wyście poszaleli?! Jesteście już prawie dorośli, naprawdę trzeba aż po was wychodzić, żebyście wiedzieli, że pora wracać do zamku?!

-Już wracamy , panie profesorze!. - odkrzyknął ktoś, a mężczyzna zmiażdżył cię spojrzeniem.

-A ty druga mądra! Zamiast wracać do zamku, stoisz i robisz im zdjęcia!Kompletny brak odpowiedzialności, kompletny!. - krzyknął.

-No już, spokojnie, przecież idę. - zaśmiałaś się, kierując w stronę wyjścia

***

Całkowicie przemoczona wbiegłaś do pokoju. Od razu pognałaś do łazienki, zrzucając z siebie mokre ubrania. Szybko się wysuszyłaś, a potem przypomniałaś sobie o aparacie który w dalszym ciągu tkwił w torbie. Lekko spanikowana wyjęłaś go ze środka, ale na szczęście był cały. W oczekiwaniu na kąpiącą się Hannah zaczęłaś przeglądać zrobione zdjęcia. pierwsze z nich przedstawiało grupkę ludzi, szybującą na miotłach. Przewinęłaś dalej. Hannah wpatrująca się w niebo. Dalej Owen i Rudolph śmiejący się z czegoś. Dalej. Wspólne zdjęcie waszej czwórki. Dalej. Następnych kilka zdjęć obejmowało chłopaka zsiadającego z miotły. Jasne włosy przyklejone do twarzy dopiero a czwartym zdjęciu zostały odgarnięte i pozwoliły ci zobaczyć profil chłopaka. Przyjrzałaś się mu. Musiałaś przyznać, że był nawet przystojny. Wyglądał majestatycznie w tych ciężkich butach, długiej czarnej pelerynie i z miotłą u boku na tle ciemnego nieba. Na kolejnej fotografii widniała sama twarz chłopaka, oświetlona przez blask błyskawicy. Zdrętwiałaś. W tym samym momencie z łazienki wyszła Hannah, susząca włosy. Zerknęła w aparat.

-O, zrobiłaś zdjęcie Lucjuszowi?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 04, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Lucjusz MalfoyWhere stories live. Discover now