Rozdział Pierwszy, Czyli Jak Zmarnować Sobie Życie

18 1 24
                                    

Moje życie jest okropnie monotonne. Nic się ciekawego nie dzieje. Zawsze to samo. Papieros, śniadanie, szkoła, papieros, obiad, alkochol, papieros, kolacja, papieros i spanie. Nic ciekawego. Uzależniłam się, to prawda. Chciałam tylko żeby chłopaki z mojej klasy mnie polubili, chodziłam z nimi nieraz zapalić, ale z tego wszystkiego wynikło, że mieli ze mnie tylko beke i jest tak do teraz. Nikt mnie nie lubi, nie mam znajomych, jestem po prostu nudną osobą z ogromnie nudnym życiem. Kiedyś miałam przyjaciółkę, ale powiedziała mi, że jak zacznę palić to koniec z nami, a ja byłam naiwna i wolałam znajomość chłopaków, którzy okazali się mnie tylko wykorzystać. To nie było miłe, ani fajne.

Moi rodzice mieli spore problemy finansowe przez co nie mogli mnie wychowywać. Musiałam iść do tej całej adopcji, może gdyby nie to, moje życie nie wyglądało by tak jak teraz. I tak nie mam lepiej, mój stary pije i pali, całe dnie siedząc przed monopolowym, więc mam od kogo brać fajki i wóde, a stara dorabia w spożywczym i mimo to prawie nigdy nie ma jej w domu. Niestety wszyscy wiedzą, że jestem adoptowana i, jakich teraz mam rodziców.

Mam okropną klasę, bo każda dziewczyna znalazła Sobie chłopaka oprócz mnie. Chociaż zresztą po co mi miłość? Po co mi to wszystko? Będę robić co mi się podoba. Nikt mnie nie zmusi, żebym się zakochała ani kogoś lubiła. Chłopacy nie mają uczuć. Inne dziewczyny mogą z nimi palić i pić, a ja zostałam odrzucona.

W szkole

Weszłam do budy i jak zwykle moja wychowawczyni na mnie patrzała jak na UFO. Bo założyłam swoje spodnie z dużą ilością dziur, bardzo krótki top i kurtkę bomberkę. U nas w szkole zakazane było noszenie zbyt krótkich koszulek itp.. Mam długie farbowane na czarno włosy z grzywką na bok. Oczywiście to też jest zakazane, ale mam gdzieś zasady. Będę robić co chcę i kiedy chcę. Oczywiście plecaka też nie noszę, zamiast niego, mój czarny worek z adidasa. No i książek też nie noszę, tylko zeszyty. Butów też nie zmieniam. Wszędzie chodzę w moich glanach. Robię też bardzo mocny makijaż i dostaje mnóstwo punktów minusowych, ale mnie to nie obchodzi i moich rodziców chyba też.

Pierwsza była biologia, czyli lekcja z moją wychowawczynią. Pewnie mi znowu wpisze minusowe, albo każe iść do dyrka, oczywiście nigdy tam nie chodzę, tylko idę na fajke, ale cóż, ona o tym nie wie.

Podeszłam pod klasę, oczywiście stałam w mojej ukochanej pozie i się gapiłam na ludzi. Wyglądali tak wieśniacko gadając z innymi. Podeszło do mnie pięciu chłopaków z mojej klasy, tych których wcześniej lubiłam najbardziej.

- Cześć Jade, idziesz z nami na fajki? - zapytał śmiejąc się jeden z chłopaków

- A nie, jej starzy nie pozwolą - odpowiedział drugi śmiejąc się jeszcze bardziej

- A jak tam u twojego ukochanego? - zapytał trzeci

- Przecież ona jest tak brzydka, że nikt jej nie chce! - krzyknął pierwszy, jego słowa ogromnie mnie uraziły, gdyby mnie nie otoczyli uciekłabym, ale nie mogłam, łza poleciała mi z oczu

- Tak, porycz się. - powiedział czwarty

- Dobra chodźmy już, bo się jeszcze Pani poskarży - powiedział znudzony drugi

- To co Jade? Idziesz z nami na fajke? Będziemy czekać po piątej lekcji - powiedział pierwszy, odchodząc z kolegami.

To zaproszenie było dziwne. Podobno już mnie nie lubili, nie zamierzałam iść z nimi nigdzie. Pewnie by mnie wykorzystali. Oni są okropni i nie mają serca.

Na lekcji usiadłam w mojej kochanej ostatniej ławce, oczywiście siedzę sama, choć nie zawsze, czasami jakieś randomy z klasy się do mnie dosiadają, żeby ściągać na lekcji. Nie rozpakowałam się od razu, tylko czekałam aż pani mnie upomni, popijając coca-cole. Bardzo ją lubię, ma idealny smak kojący moje podniebienie. Odsunąłam krzesło trochę dalej i położyłam nogi na ławce. Pani wypowiadała strasznie długo informacje, które mnie bardzo znudziły.

- Jade weź te nogi z ławki! Bo dostaniesz uwagę!

- Nie chce mi się! - odpowiedziałam nauczycielce

- Uuuuuuuuuuuu - skomentowała klasa

- Jade! Dostajesz minus dwadzieścia za nieprzyzwoite siedzenie i pyskowanie nauczycielowi!

- No i super - odpowiedziałam sarkastycznie

- Panno Candler! Proszę się uspokoić!

Potem już milczałam siedząc normalnie. Co prawda nie zamierzałam jej słuchać, ani nic, no ale chociaż się nie darła. 

- Jade zrozumiano? - zapytała nauczycielka

- Nie słuchałam Pani

- Bella wytłumacz jej to, bo sama nie daję rady z tym dzieckiem - rozkazała załamana już nauczycielka

Bella była moją byłą przyjaciółką, teraz zadaje się z super popularnymi plastikami z mojej klasy. Nie chce już ze mną rozmawiać, ani nic, boli mnie to trochę bo byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami na zawsze... Na zawsze... A ja głupia myślałam, że zawsze trwa wiecznie. Najwidoczniej się myliłam.

Dziewczyna niechętnie się do mnie odwróciła, bo siedziała w ławce przede mną i wytłumaczyła, że po czwartej lekcji będzie bardzo ważny apel, oczywiście nie zamierzałam tam iść, wolałam iść zapalić papierosa za szkołą. Był tam bowiem idealny zakątek, zawsze pusty, niewidoczny, mało nauczycieli o nim wiedziało, nawet nie wiem czy którykolwiek wie. Dopowiedziała też, że koniecznie muszę na niego przyjść, nie rozumiałam czemu...

Mój NałógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz