34

4.2K 208 18
                                    

Harry P.O.V

Dziewczyna wróciła do auta i podparła poduszką głowę,  oraz przykryła się kocem.  Nie miałem nawet jak powiedzieć prostego  ,, Dobranoc,,  bo już zasnęła. 

Z jechałem na pobocze aby kupić jakieś picie na stacji benzynowej.  Czerwony budynek z szarymi kolumnami podpierającymi sufit na podwórku. 

Uchyliłem szybę,  aby do auta wleciało trochę świeżego powietrza i wyszłem z auta. 

Weszłem do budynku i wziąłem dla Sophie butelkę wody lekko gazowanej,  dla mnie też i dwa energetyki bo droga będzie dość długa. 

Jeszcze skorzystałem z toalety która była za sklepem i  poszedłem do auta .  Usiadłem wygodnie i spojrzałem na miejsce na którym miała spać Sophie....

Nie ma jej! 

Wybiegłem z samochodu i zacząłem wzrokiem jej szukać,  biegałem w te i spowrotem nie mogąc jej znaleść .  Wbiegłem do sklepu i podbiegłem do lady.

-Preszpraszam - zagadałem do kasjera - Czy widział Pan może brunetkę z jasną cerą i zielono niebieskimi oczami ?!

-Tak - odpowiedział a moje oczy zaświeciły się.

-Gdzie poszła ?!- zapytałem już pełen gniewu

-Do toalety,  tutaj na wprost - pokazał naprzeciwko blatu.

Były tam białe drzwi ,  na jednych była narysowania dziewczyna,  a na drugich chłopczyk.

Zapukałem do drzwi i usłyszałem ciche ,,Zajęte,,  .

Kilka minut później Soph wyszła z toalety i przytuliła się do mnie,  dzięki czemu cały gniew minął.

-Czemu nie powiedziałaś że gdzieś idziesz?  - zapytałem .

-Czemu mi nie powiedziałeś że wychodzisz?  - uśmiechneła się.

-Nie grzecznie jest odpowiadać pytaniem na pytanie - zaśmiałem się i wyszliśmy z budynku.

-Kupisz mi bułkę?  - pociągnęła mnie za bluzę.

-Dobra - potargałem jej włosy - Następnym razem mów mi jeszcze jak będziemy w sklepie.

-Dobrze mamo...  - pokazała mi język.

Weszłem znowu do budynku i poprosiłem o bułki z serem.

-To pana żona?  - zapytał kasjer wstukując KOD produktu.

-Tak - zmarszczyłem brwi.

-Jest śliczna - warknąłem aby nie wybuchnąć.

- Wiem to - odpowiedziałem i znowu warknąłem.

-Chyba jakiś pies tu wszedł - mężczyzna rozejrzał się po sklepie w poszukiwaniu ,,psa,,

W jednej chwili pojawiła się obok mnie Sophie i owinęła mnie rękami w pasie.

-Już kupiłeś?  - podniosła głowę i spojrzała na mnie.

-Tak - powiedziałem i warknąłem na kasjera który poraz kolejny wstukiwał liczbę,  a za to warknięcie zostałem uszczypany.

-Proszę - kasjer podał mi zakupy i uśmiechnął się promiennie do Soph - Dowidzenia.

-Raczej żegnam - zmiażdżyłem go wzrokiem.

-Pa - powiedziała Sophie i wyszła łapiąc mnie za ręke.

Wsiedliśmy do auta i Shopie zacząła odrazu zajadać się swoją ukochaną bułką. Odpaliłem i jechaliśmy drogą na której świeciły pustki. 

Kropla Luny  [ZAKOŃCZONE] [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz